Będzie mi miło jeśli zostawisz coś na dole ;)
Leondre
Źle się czuje stawiając swojego najlepszego przyjaciela w takiej sytuacji, ale nie mam innego wyjścia. Od naszej rozmowy bardzo posmutniał... już drugi dzień do nikogo się nie odzywa i bardzo mało je. Muszę poprawić mu humor do trasy bo wypłoszy nam fanów. Ale nie mam bladego pojęcia jak...próbowałem już wszystkiego. Wiem! Już wiem co, a w zasadzie kto, poprawi mu humor. Andrea!
Charlie
Obawiałem się rozmowy z Leondre. Był wyjątkowo poważny co nie zdaża mu się często. Gdy zamknąłem drzwi od razu zaczął.
-Musisz zerwać z Andreą- nogi same mi się zgięły i w jednej chwili zrobiło mi się słabo. Musiałem usiąść
-Co?! Ale czemu!?
-Od początku trzymam kciuki za wasz związek i uwierz lub nie, ale też tego nie chcę. Jesteście dla siebie stworzeni...
-Przejdź do konkretów- przerwałem mu już lekko wkurzony
-Chodzi o to że tracimy fanów, nasze BaMbino...
-W takim razie w ogóle nimi nie byli -przerwałem mu
-Od dnia kiedy ogłosiłeś wasz związek nagle spadła liczba obserwacji na insta, twitterze i facebooku -kontynuował
-W życiu nie liczą się tylko liczby ale też uczucia
-Charlie! Chociaż raz posłuchaj tego ci do ciebie mówię. Wasz związek nie jest dobry dla zespołu.
-Ale ja ją kocham
-Ziom nie masz innego wyjścia
-Ale ja tak nie potrafię...nie po tym wszystkim
-W takim razie musisz wybrać. Zespół albo ona
-A może ona w zespole?- szukałem kompromisu w tej całej sytuacji ale chyba go nie było
-Charls!
-To chyba znaczyło 'nie'
-Wybieraj- nagle do pokoju weszła dziewczyna. Świetnie...Kocham ją ale lepszego momentu nie mogła sobie wybrać.
-Przepraszam że przeszkadzam ale tak głośno krzyczycie że słychać was na końcu korytarza. Coś się stało?
-Słyszałaś coś z naszej rozmowy?- spytałem
-Nie- podszedłem do niej i ją przytuliłem
-Pamiętaj że Cię Kocham-powiedziałem cicho
-Charlie chce znać odpowiedź do końca trasy- powiedział Leo i wyszedł. Serce zaczęło mi bić szybciej. Dziewczyna chyba to poczuła i mocno mnie do siebie wtuliła.Po chwili delikatnie pocałowała mnie w policzek. Serce stopniowo się uspokajało. Andrea działa lepiej niż jakiekolwiek tabletki czy to na ból głowy czy te uspokajające. Przez resztę dnia do nikogo się nie odzywałem, musiałem to wszystko przemyśleć. Muszę sam podjąć decyzję...nikt nie może mi pomóc, a nawet jeśli to nie wiem czy zaufałbym tej osobie. Skąd mam wiedzieć czy osoba której bym się poradził nie chciałaby rozpadu duetu, albo mojego złamanego serca? Nie mogę ryzykować. Śmieszy mnie to wszystko. Kiedyś "trudną" decyzją było wybranie szczęśliwych skarpetek na dziś, dobranie bluzy do butów, odpowiedź na sprawdzianie...a teraz? Jednym wyborem mogę zniszczyć całe swoje życie, to wszystko do czego dążyłem przez ten cały czas. Serio muszę to dobrze przemyśleć. Boję się że podejmę nie odpowiednią decyzję i obiorę złą drogę.
Andrea
To już dziś... dzisiaj spotkam się z Arturem. Fuck! W co ja się pakuje! Nie znam go a już na pierwszym spotkaniu idę do jego domu. Trochę się boje...nie znam go, a poza tym wszyscy mnie przed nim ostrzegają. "Uważaj na niego, to nie odpowiedni kandydat na znajomego, tylko się nie zakochuj"- te słowa słyszę ciągle od kilku dni. Po jego zdjęciach na insta wnioskuję że napewno się nie zakocham. Właśnie zakładałam buty kiedy zadzwonił mi telefon
-Halo?
-O! Andrea! Hej! Wyszłaś już?
-Właśnie zamykam drzwi a czemu pytasz?
-Chciałem się dowiedzieć czy jesteś już w drodze bo chciałem po ciebie wyjść. Wiesz żeby było ci raźniej i w ogóle- Taa dzięki, ale wolałabym nie.
-To miło z twojej strony...
-Ja też już wychodzę. Spotkamy się w połowie drogi- przerwał mi i się rozłączył. Świetnie...połowę drogi spędzę z tym kimś. Co jeśli zgwałci mnie w krzakach. Andrea uspokój się! Ile ty masz lat? Mało ważne...masz zbyt bujną wyobraźnię. Zamiast się nakręcać i wymyślać niestworzone historie powinnaś zacząć pisać fanfiction. Nagle dostałam sms'a od mamy
Od mama:
Córciu bardzo mi przykro, że informuje cię o tym w ten sposób, ale nie mogę zadzwonić. Pojutrze wyjeżdżam w delegacje i nie będzie mnie dwa tygodnie. Na ten czas jedziesz do babci . Kocham Cię - Mama.
Świetnie...owszem miałam jechać do babci bo jej to obiecałam ale nie na taki czas i nie w trakcie trasy. Muszę z nią o tym porozmawiać jak wróci do domu. Przeszłam już większość drogi a go nadal nie było. Powinnam się cieszyć ale tylko nie potrzebnie się martwię...taka już jestem. Przechodziłam właśnie kolo skateparku. Uwielbiam patrzeć na te wszystkie wysoki i w ogóle. Kręciło mnie to. Mój chłopak mógłby jeździć na desce...chwila przecież jeździ. Zaśmiałam się w myślach. Charlie to ideał, chodząca perfekcja. Jestem szczęściarą że go mam. Nagle jakiś chłopak za mocno się rozpędził i wpadł prosto na mnie. Tak mocno we mnie uderzył że wylądowałam na ziemi.
-Co jest?! Może uważaj!- krzyknęłam. Szybko wstałam i zaczęłam się otrzepywać. Lekko bolała mnie noga w kostce, ale olałam ból.
-Ja? Jesteśmy w skateparku i z tego co widzę nie masz deskorolki więc to nie ja powinienem uważać. Ale chwila my się chyba nie znamy...Artur- wyciągnął rękę. Podniosłam głowę i popatrzyłam z zażenowaniem na chłopaka
-Żartujesz sobie? Zaplanowałeś to?- patrzył na mnie przerażony- ah. No tak. Hej Andrea jestem. Umówiłeś się że wyjdziesz po mnie kawałek bo mamy nagrywać razem cover.
-Andrea?!- jego oczy przypominały 5-złotówki- Wow! Jesteś ładniejsza niż myślałem. Nie poznałem cię
-Ciebie też miło poznać- trzymałam go na dystans i nie reagowałam na jego komplementy- Idziemy? Trochę się spieszę
- Skoro tak ci śpieszno żeby być ze mną sam na sam w moim domu to zapraszam- puścił mi oczko a mi zrobiło się niedobrze- Tak w ogóle to sorry. Wiem że miałem po ciebie wyjść ale kiedy zobaczyłem park nie polem się powstrzymać.
-Spoko- nie zwracałam na niego uwagi. Jedyne czym się teraz interesowałam to Charls. Od wczoraj jest jakiś dziwny, tajemniczy. Rano wysłałam mu wiadomość i nawet jej nie wyświetlił. Zaczynam się martwić.
-Halo! Mówię do ciebie- moje rozmyślenia przerwał krzyk chłopaka.
-Tak?
-Pytałem się ciebie czy masz jakieś propozycje co do piosenki?
-Nie- odpowiedziałam krótko
-Uuuu...Zgrywał niedostępną. Lubię takie
-Słucham?
-Nie, nic- powiedział zmieszany- ja myślałem na "I don't wanna live forever"
-Chyba za wysoko mierzysz chłopcze. Zayn bardzo wysko tam śpiewa. Nie dasz rady
-Jesteś tego pewna?
-Jak niczego wcześniej- w tym momencie chłopak próbował zaśpiewać coś wysoko ale jedyne co wychodziło z jego ust to pisk
-To tylko rozgrzewka
-Ziom zrozum że masz niską barwę głosu
-Skąd możesz to wiedzieć skoro mnie nie znasz?
-Bo-bo...-zaczęłam się jąkać
I mamy next. Miłej majówki! Na poprawę humoru łapcie chłopaków ze skarpetkami :)
CZYTASZ
Holiday Adventure [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction"Holiday Adventure" to przygoda nastoletniej dziewczyny z Wielkiej Brytanii w okresie wakacyjnym Już podczas zakończenia roku szkolnego dziewczynę spotka pełno niespodzianek. -♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡-♡ Cudowną okładkę dla tej powieści wykona...