Rozdział 47

111 3 0
                                    

Maraton  1/4
-Korzystając z okazji, że stoimy tu na scenie chciałbym coś powiedzieć... - Co on znowu wymyślił?
-Chciałbym z tego miejsca bardzo, ale to bardzo przeprosić jedną ważną dla mnie osobę. Zrobiłem wiele głupot w swoim życiu, ale żadnych z nich nie żałuję tak bardzo jak tej... skrzywdziłem najważniejszą osobę w moim dotychczasowym, dość pojebanym życiu. Pewnie zastanawiacie się o kim mówię, może niektórzy z was się już domyślili. Przepraszam, z całego serca przepraszam za to co zrobiłem, byłem cholernym idiotą, ale mam nadzieję, że jednak zdecydujesz się dać mi jeszcze jedną szansę - blondyn spojrzał na mnie - Andrea, wybaczysz mi? - w tym momencie na scenę weszła reszta ekipy z bukietem czerwonych róż i wielkim transparentem z napisem "You are Charlie's great love. Forgive him". W moich oczach pojawiły się łzy. Kiedy on to wszystko zorganizował?
-Czy ty, Andreo Brooker zechcesz ofiarować mi ostatni raz swoje zaufanie jednocześnie dając mi szansę i zgodzisz się ponownie zostać moją dziewczyną? - usłyszałam szepty na widowni "ponownie, ale jak to? To oni nie byli razem? Ciekawe co się stało" itd. Po chwili namysłu zdecydowałam się odpowiedzieć.
Leondre
Kiedy tylko Charlie zobaczył brunetkę za aparatem, która robiła nam zdjęcia od razu inaczej się zachowywał. Poprosił naszych znajomych z Polski, żeby pomogli mu zorganizować niespodziankę dla dziewczyny.
-Dziś, albo nigdy - powiedział w garderobie tuż przed wyjściem na scenę.
-Stresujesz się?
-Czym? Koncertem? Nie! Mimo to, że wszystko jest gotowe martwię się, że dziewczyna mi nie wybaczy
-Będzie dobrze- pocieszyłem go chociaż wewnątrz czułem obawy i byłem prawie pewien negatywnej odpowiedzi dziewczyny.
Charlie
Staliśmy wszyscy na scenie i czekaliśmy na odpowiedź Andrei. Coraz bardziej zacząłem się obawiać, ale po chwili mój świat zawirował
-Tak! - dziewczyna rzuciła mi się na szyję, a ja pocałowałem ją. Tak długo czekałem na tę chwilę. Wszyscy zgromadzeni zaczęli krzyczeć. Po chwili hałas umilkł. Fani zaczęli śpiewać "Thousand Years" i świecić latarkami w telefonach. Było mi bardzo miło...chyba ich wcześniej nie doceniałem. Dzisiejszy dzień mogę zdecydowanie zaliczyć do tych udanych i jednych z najlepszych w moim życiu. Kiedy zeszliśmy ze sceny spotkaliśmy Remika
-Andrea mógłbym prosić Cię na słówko?
-Ymm...tak jasne - odeszła za mężczyzna kilka kroków w bok.
Andrea
-Bardzo nasz dziś wszystkich zaskoczyłaś, oczywiście pozytywnie. Zrobiłaś świetne zdjęcia, za które jeszcze raz dziękuję, ale tego, że śpiewasz nikt się nie spodziewał, nie licząc Sikorskich. Miałbym dla Ciebie kolejną propozycję - spojrzałam się na niego pytająco
-Jaką? - spytałam niepewnie
-Chciałabyś dołączyć do naszej ekipy jako artysta? Każdy jest zachwycony twoim talentem
-Słucham?
-Chciałabym zaproponować Ci wstąpienie do rodziny Young Stars - uśmiechnął się - wszelkie dojazdy, koncerty, stroje itd. opłaca My Music, więc nie masz się o co martwić
-A co ze szkołą?
-Wszyscy z obecnych artystów jeszcze się uczą i dają radę. Jestem pewien, że ty też dasz.
-Sama nie wiem
-Spokojnie, nie naciskam. Przemyśl to jeszcze, porozmawiaj z rodzicami i daj mi znać, dobrze?
-Oczywiście. Dziękuję - przytuliłam go i wróciłam do znajomych
-O czym rozmawialiście? - spytał Jeremi
-Wyglądało na coś poważnego - stwierdziła Sylwia Przybysz
-Remik zaproponował mi dołączenie do Young Stars - odpowiedziałam kompletnie bez uczuć
-I co? Zgodziłaś się? To świetnie! Co powiedziałaś? - przekrzykwiali się nawzajem
-Powiedziałam, że to przemyślę
-Ale tu nie nad czym myśleć - krzyknęła oburzona Lipka - YS to jedno z lepszych rzeczy, które spotkało mnie w życiu
-Zgadzam się z tobą. Ten zespół jest wyjątkowy, daje mnóstwo pozytywnej energii jak i dużo możliwości. Otwiera drzwi na lepszą przyszłość - opowiadał Artur
-Pozwala się rozwijać i spełniać marzenia. Dzięki My Music poznałem dużo wspaniałych ludzi - Jeremi był bliski wzruszeniu.
-Czemu ucichliście? Coś się stało? - zapytałam BaM
-Nie, wszystko ok - odpowiedział Leo. Wiem, że nie powiedział prawdy, ale postanowiłam nie drążyć tematu, tym bardziej w otoczeniu takiej ilości ludzi. Bardzo im wszystkim ufam, ale wolałbym, żeby o wszystkim nie wiedzieli. Wróciłam do swojej "mini garderoby" i zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Nagle ktoś zakrył mi oczy, podejrzewam, że mam zgadnąć kto
-Artur? - zapytałam. W zasadzie tylko jego się spodziewałam
-Nie głuptasie - blondyn odwrócił mnie przodem do niego i pocałował
-Charlie - uśmiechnęłam się między pocałunkami
-Czemu pomyślałaś, że to Artur?
-Mamy zaraz wracać do hotelu. Wiesz, jestem pod opieką jego mamy
-Ah, rozumiem. Po powrocie ja już się tobą dobrze zaopiekuję - przysunął mnie bliżej siebie
-Co masz na myśli?
-Dowiesz się w swoim czasie - cmoknął mnie w usta i wyszedł, po chwili w drzwiach pojawił się wcześniej wspomniany brunet
-Idziemy? - zapytałam
-Tak. Szczęścia życzę - posłał mi wymuszony uśmiech
-Dzięki. A jak tam u ciebie? Spodobała Ci się jakaś dziewczyna? - czas spełnić obietnicę
-Niezbyt
-Moim zdaniem Sylwia jest bardzo sympatyczna - zabrałam torebkę i wyszłam z pokoju.
-Lipka? Przecież ona ma chłopaka - oburzył się
-Ale mi chodzi o Przybysz - chłopak na moje zdanie się zarumienił
-Chyba, że tak - zaśmiał się - nawet gdyby to ona nie jest mną zainteresowana
-Skąd możesz to wiedzieć?
-Widzę, przecież nie jest głupi
-W sekrecie powiem Ci, że z nią dziś o tobie rozmawiałam i uwierz mi, ona jest BARDZO zainteresowana. Może warto do niej zagadać?
-Zobaczę. Teraz opowiadaj jak tam z Charliem?
-Sam wiesz jak. Pogodziliśmy się i do siebie wróciliśmy. Cieszę się, tęskniłam za nim - na samą myśl o chłopaku uśmiechnęłam się - znów wszytko zaczyna się układać.
-Miło widzieć Cię szczęśliwą
-A to wszystko dzięki tobie - objęłam chłopaka ramieniem
-Dzięki mnie?
-To tu mnie pocieszałeś, starałeś się żebym zapomniała i przywiozłeś mnie tu, do Polski. Dziękuję - przytuliłam go - Chodź szybciej, bo wszyscy na nasz czekają - pociągnęłam go w kierunku wyjścia.

*Jesteś wielką miłością Charliego. Wybacz mu

Ogłaszam maraton! Zostało jeszcze kilka rozdziałów do zakończenia tej książki także postanowiłam to trochę przyspieszyć :*.
Maraton = codziennie rozdział

Holiday Adventure [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz