Rozdział 17

190 8 0
                                    

Próbowałam podejść do okna, niestety osób na sali było za dużo, a w szczególności akurat przy oknie. Ostry ból głowy nie pozwolił żebym dłużej stała w miejscu. Mimo iż tego nie chciałam musiałam zwrócić się o pomoc do opiekunki. Gdy stałam przed nią...
Leondre
Zdziwiłem się, że dziewczyny nie było na sali. Nigdy nie podejrzewałbym tego czego dowiedziałem się od Victorii.
-Ale jak to w szpitalu?
-Zasłabła i ją zabrali- powiedziała otwierając drzwi do pokoju.
-Ale nic jej nie jest, prawda?
-Nic więcej nie wiem- zamknęła mi drzwi przed nosem. Hmm..milutka z niej osoba. Postanowiłem działać. Zamówiłem taksówkę, powiadomiłem opiekunki o tym, że wychodzę i poprostu pojechałem do szpitala, w którym była. Skąd wiem w którym jest? Marco nie jest taki wredny i przed jego wyjazdem mi powiedział. Gdy dojechałem na miejsce udałem się do recepcji.
-Dzień dobry - uśmiechnąłem się próbując udawać miłego
-Dzień dobry- uważnie mnie obserwowała- zaraz czy ty przypadkiem nie jesteś Leondre?
-Leondre? Czy to Leondre Devries? To on? To ten z Bars and Melody? Coś stało się Charlie'mu? Gdzie Charlie? Co z nim?- słyszałem różne głosy za sobą
-Moglibyśmy porozmawiać na osobności?
-Tak, jak najbardziej- zaprowadziła mnie do kantorku dla pielęgniarek
-A więc chodzi o to, że właśnie mnie pani wkopała mówiąc moje imię -zaśmiałem się- A tak na poważnie to trafiła tutaj moja przyjaciółka i chciałbym do niej iść.
-Andrea, prawda?
-Tak...skąd pani wie?
-Dziś trafiła tu tylko jedna dziewczyna więc obstawiam, że to o nią ci chodzi
-Świetnie dedukujesz
-Chodź zaprowadzę Cię.
-A czy byłaby możliwość wybrania innej drogi niż korytarz główny?
-Fanki?- zapytała żeby się upewnić
-Fanki- odpowiedziałem porozumiewawczo
-Rozumiem. W takim razie chodź za mną - prowadziła mnie przez najciemniejsze zakątki szpitala, aż w końcu dotarliśmy to sali nr.14.
-To tutaj
-Dziękuję
-Mam pytanie- zaczęła gdy właśnie miałem otwierać drzwi
-Tak?- spieszyło mi się, ale nie chciałem być nie miły
-Mogłabym zdjęcie?
-Jasne!- po zrobieniu fotki ona dalej ciągnęła
-A podpisałbyś się tutaj?- postawiła mi pod nos kawałek kartki i rozkręcony długopis. Namazałem byle co, żeby tylko dałam spokój i mogłem wejść do środka.
Charlie
Jechałem już dobre 10 minut, zaczynałem się denerwować.
-Daleko jeszcze?- zapytałem w końcu
-Chwila...ojejku źle skręciłem, muszę zawrócić. W takim wypadku jeszcze 10 minut - Świetnie...dłużej się nie da? Mój maluszek leży sam w szpitalu a on ma czelność mówić mi, że pomyliły mu się strony? Ile on ma lat, że nie umie odróżniać prawej od lewej ręki? Jakby tego było mało facet jechał 40/h. Gdy wreszcie dotarliśmy na miejsce od razu pobiegłem do recepcji.
-Dzień dobry ja do Andrei Brooker
-A ty to kto?
-Charlie Lenehan
-Nie pytałam cię o dane osobowe tylko o pokrewieństwo z dziewczyną- chyba za mną nie przepada, bynajmniej sprawiała takie wrażenie
-Bratem- jeśli powiedziałbym, że przyjacielem to by mnie nie wpuściła
-I macie inne nazwiska?
-To skomplikowane.
-No dobrze chodź za mną- nareszcie! Po dość długim przesłuchiwaniu w końcu mogę do niej wieść i ją zobaczyć. Powoli otworzyłem drzwi, żeby nie narobić zbędnego hałasu. Leżała tam, na metalowym, niewygodnym łóżku szpitalnym, podpięta do tych wszystkich dziwnych urządzeń. Spała, w sumie to dobrze...niech odpoczywa. Chciałem ją mocno przytulić, ale bałem się że się obudzi. Złapałem ją delikatnie za dłoń

Siedziałem dobre pół godziny  gdy nagle się obudziła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siedziałem dobre pół godziny  gdy nagle się obudziła.
-Co ty tu robisz?- zapytała zaspanym głosem
-Nie widać?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie
-Przyjechałem sprawdzić co u ciebie. To źle?- Jeśli mam być szczery to bałem się jej odpowiedzi.
-Nie, ale nie powinieneś być z obozem na boisku?
Andrea
-Powinienem
-To co tu robisz?
-Jesteś ważnejsza niż cały obóz i moja "kariera" razem wzięte- Nie wiedziałam co powiedzieć. Zamurowało mnie. Nagle poczułam ostry ból głowy. Złapałam się za nią myśląc, że to mi pomoże. Powiem tak: lekarzem to ja nie zostanę, bo mój pomysł ani trochę nie pomógł.
-Andrea dobrze się czujesz?- nie odpowiedziałam...nie mogłam- Halo Andrea! Powiedz coś
-Żyje nie widzisz?- powiedziałam wkurzona. On nie widzi, że się źle czuje i trzeba mu to powiedzieć? To trzeba studia skończyć żeby móc wezwać pomoc czy jak? Mimo braku sił zeszłam z łóżka i próbowałam iść po lekarza.
Ból głowy był silniejszy niż ja. Szybko powalił mnie niczym Pudzian Popka.
-Halo! Niech mi ktoś pomoże! Andrea walcz! Bądź silna
-Łatwo ci mówić
-Zrób to dla mnie- ostatni raz na niego spojrzałam...on płakał? Nie wiem, nie pamiętam...zasnęłam.

LeondreUchyliłem drzwi i zobaczyłem Charliego? Że co? Co on tu robi? Siedzi przy szpitalnym łóżkui

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Leondre
Uchyliłem drzwi i zobaczyłem Charliego? Że co? Co on tu robi? Siedzi przy szpitalnym łóżkui.... i to w zasadzie tyle. Twarz miał schowaną w dłonie. To właśnie wzbudziło we mnie pewne obawy. Blondyn siedział przy PUSTYM ŁÓŻKU. Gdzie jest dziewczyna?

-Charlie? Stary co ty tu robisz?- nie zareagował

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Charlie? Stary co ty tu robisz?- nie zareagował. - Ej bro! Co jest!? Gdzie jest Andrea?
-Ona...

Znowu Polsat xdd jak ja kocham to robić :)  Znów zmiana systematyki ;) Rozdziały w każdą sobotę :): <3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Znowu Polsat xdd jak ja kocham to robić :)  Znów zmiana systematyki ;) Rozdziały w każdą sobotę :): <3

Holiday Adventure [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz