Rozdział 3

466 17 0
                                    

Siedzieliśmy tak na ławce jedząc i jednocześnie rozmawiając, gdy nagle przerwał nam tłum piszczących dziewczyn. O co do jasnej cholery chodzi? Wszystkie na raz prosiły chłopaka o zdjęcie i autograf. Jedna nawet podeszła do mnie
-On jest mój! Jasne!? Trzymaj się od niego z daleka, bo jak nie to inaczej pogadamy!- przejechała palcem wskazującym po swojej szyi. To było dziwne. Chciałam coś jej odpowiedzieć, ale zniknęła. O co jej chodzi? Miałam ochotę pójść, ale postanowiłam, że zostanę i porozmawiam później z brunetem o całej tej sytuacji. Mimo, że się zbytnio nie znamy to w głębi duszy czułam, że mogę mu ufać. Po ok.30 min udało się chłopakowi zrobić zdjęcie z każdą osobą. Usiadł obok i spojrzał na mnie.
-Przepraszam - powiedział
-Za co?
-Za to wszystko. Szczerze? To myślałem, że sobie pójdziesz, ale zostałaś i cierpliwie czekałaś, aż skończę. Dobra dziewczynka- poklepał mnie po głowie jak psa.
-Emm...mam pytanie.
-Pytaj śmiało
-Kim ty jesteś? Kim one były? Przepraszam,że pytam o takie rzeczy, ale czegoś tutaj chyba nie rozumiem
-Tego właśnie nie chciałem. Żebyś dowiedziała się, tak jakby prawdy. Boję się, że jak dowiesz się kim jestem to będziesz inna- bałam się tego co zaraz usłyszę
-Słucham? Tym razem ci odpuszczę, bo mnie krótko znasz, ale następnym ci się oberwie- byłam na niego zła, że pomyślał o mnie w ten sposób
-Czyli planujesz jakieś następne spotkania?- łobuziarsko się uśmiechnął
-Odpowiesz mi?
-A więc nazywam się Leondre Devries, znany też jako Bars, a te dziewczyny to moje fanki.
-Bars?
-Wraz z moim przyjacielem tworzę duet, w którym ja Leondre rapuje, a Charlie śpiewa- zamurowało mnie. Siedziałam właśnie obok idola wielu nastolatek- ucieszyłem się, gdy nie rozpoznałaś mnie przy pierwszym spotkaniu. Od razu wiedziałem, że...-przerwał- Nie ważne. Co teraz robimy?-Chciałam go zapytać co miał powiedzieć, ale doszłam do wniosku, że skoro zmienił temat to nie chce o tym mówić. Szybko wyjęłam telefon i zaczęłam w nim czegoś szukać.
-Co robisz?- przerwał ciszę.
-Czytam - odpowiedziałam krótko
-A mogę wiedzieć co czytasz?
-Informacje
-A o czym?
-Raczej o kim- posłałam mu porozumiewawcze spojrzenie
-Po co ci informacje o mnie?
-Chce wiedzieć kto siedzi obok mnie
-Możesz się poprostu zapytać
-Pytam właśnie
-Ciekawe kogo?
-Wujka Google- zaśmialiśmy się. Puściłam kawałek ich piosenki "Hopeful", "Shining star" i "Beautiful". Bardzo mi się podobały i sądzę, że gdybym inaczej się o nich dowiedziała to mogliby być moimi idolami, ale teraz sobie tego nie wyobrażam.
-Już?
-Co już?
-Znalazłaś wystarczająco dużo informacji, żeby przejść się ze mną na spacer?
-Brakuje mi jednej
-Jakiej?
-Co robisz w moim mieście?
-Nie domyśliłaś się?
-No nie bardzo
-Przeprowadziłem się, bo będę chodził tu do szkoły
-Serio? To super
-Cieszysz się?
-A czemu miałabym tego nie robić?
-Nie wiem, nie ważne
-To co idziemy? Pójdziemy w takie miejsce, żebyśmy mogli porozmawiać i lepiej się poznać, a w którym fanki cię nie znajdą
-Świetnie. Idziemy- szliśmy obok siebie, całą drogę milcząc. W końcu doszliśmy na miejsce- duża łąka, porośnięta kwiatami, a w rogu pomiędzy dużymi drzewami w cieniu stała ławka.
Leondre
-Wow- to było jedyne słowo, które zdołałem w tej chwili wydostać z siebie - tu jest przepięknie- dodałem. Dziewczyna nic nie odpowiedziała. Usiedliśmy w ciszy na ławce.
-To może pograjmy w pytania?
-W co?- zapytałem. Nie bardzo wiedziałem o czym mówi
-W grę,w której zadajemy sobie na zmianę pytania, żeby się lepiej poznać
-No ok. Kto pierwszy?
-Hmmm...może ty- zaproponowała
-Gdzie widzisz się za 10 lat?
-Nie wiem. Nie potrafię powiedzieć. Moje życie z dnia na dzień zmienia się o 180 stopni. Lubię tu przychodzić, bo mogę pomyśleć i powspominać. Niestety później przychodzi czas kiedy trzeba wrócić do rzeczywistości- Andrea bardzo posmutniała. Optymistyczna i uśmiechnięta do tej pory dziewczyna płakała?- przepraszam...trochę zboczyłam z tematu- wytarła łzę spływającą jej po policzku i znowu się uśmiechnęła. Miałem ochotę ją przytulić, powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, ale coś mnie powstrzymało.
-Teraz ja. Co chciałbyś robić w przyszłości?
-Rapować!- odpowiedziałem bez namysłu- scena to mój drugi dom. Uwielbiam stać po środku niej razem z Charlie'm, wyjeżdżać w trasy po świecie i jeszcze moje BaMbinos, są takie wspaniałe
-Apropo twoich fanek to chyba powinieneś coś wiedzieć - zaczęła - gdy siedzieliśmy na ławce i te laski zaczęły robić sobie z tobą zdjęcia, jedna z nich podeszła też do mnie i powiedziała, "On jest mój! Jasne!? Trzymaj się od niego z daleka,bo jak nie to inaczej pogadamy!"- zacytowała słowa dziewczyny
-Tak bardzo Cię za nią przepraszam. Niestety to jest jedna z niewielu negatywnych cech BaMbinos, chcą mieć nas dla siebie, nasze życie jest ich życiem, gdyby nam się coś stało to zrobiły by jakąś apokalipsę BaMbinos- na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech- Nieważne. Jeszcze raz za nie przepraszam
-Nie masz mnie za co przepraszać...to nie twoja wina - poczułem ulgę. Znamy się zaledwie parę godzin, a czuję, że mogę jej o wszystkim powiedzieć. Ona jest inna niż wszystkie.
Andrea
Od kąd tu przyszliśmy cały czas nieustannie rozmawialiśmy. Spojrzałam na zegarek
-O nie!- krzyknęłam.
-Coś się stało?
-Późno już, powinnam już wracać- wstałam
-Poczekaj, odprowadzę cię. Czemu tak szybko?-zapytał, przerywając ciszę
-Muszę się wyspać, bo jutro czeka mnie ciężki dzień pakowania
-Co!? Dlaczego?
-Są wakacje - spojrzał na mnie pytająco- wyjeżdżam- spojrzał na wyświetlacz swojego telefonu
-Całkiem zapomniałem!
-O czym?
-Pojutrze mam obóz z fanami!-ruszyliśmy w kierunku powrotnym
-To tutaj - powiedziałam, gdy staliśmy już pod moim domem
-Do zobaczenia. Em...mam pytanie- powiedział niepewnie
-No?
-Zobaczymy się jeszcze?
-Czemu nie? Daj mi na chwilę swój telefon
-Po co?
-Zaufaj mi- dopiero jak to powiedziałam zdałam sobie sprawę jak głupio to zabrzmiało. Znamy się jeden dzień, a ja proszę go o zaufanie. Może i dziwnie, ale skutecznie. Brunet podał mi swój telefon. Odblokowałam go, po chwili oddałam chłopakowi
-Proszę. Wpisałam ci mój numer.
-O! Super! Zadzwonię jeszcze dziś do ciebie żebyś mogła zapisać sobie mój numer.
-Jasne. Przykro mi, ale naprawdę muszę już iść
-Rozumiem...do zobaczenia- przytulił mnie nieśmiało i poszedł. Weszłam do domu i gdy tylko przekroczyłam próg, usłyszałam mamę
-Andrea gdzieś ty była? Martwiłam się o ciebie. Mogłaś dać znać, że się spóźnisz, a nie zostawiasz matkę samą na cały dzień i jeszcze się spóźniasz- zaraz po tym jak to powiedziała, wróciła do swoich zajęć. Myślałam,że jeszcze trochę, a zabroni mi jechać na obóz. Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Po wieczornej toalecie położyłam się i zaczęłam oglądać film. Niestety nie wiem jak się skończył, bo zasnęłam.

~~~~~👑💜👑💜👑💜👑💜👑💜~~~~~Hejka! Przepraszam, że DŁUGO nie było rozdziału, ale wyjechałam na wakacje i nie miałam wam jak go wstawić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


~~~~~👑💜👑💜👑💜👑💜👑💜~~~~~
Hejka! Przepraszam, że DŁUGO nie było rozdziału, ale wyjechałam na wakacje i nie miałam wam jak go wstawić. Całuski 😙 do następnego ✋ xx 😉 Julita 😇

Holiday Adventure [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz