Rozdział 37

101 4 0
                                    

Od razu po powrocie rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać, musiałam to z siebie wyrzucić, wiedziałam że musiał podjąć taką decyzję ale ja go tak bardzo kocham, już za nim tęsknię. W końcu zmęczona zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi. Zeszłam zaspana zobaczyć kto śmie mnie budzić.
-Andrea? 
-Nie kurwa Justin Bieber- odpowiedziałam nie do końca jeszcze kontaktując. W końcu się rozbudziałam i zobaczyłam z kim rozmawiam
-Coś się stało? Płakałaś?
-Emmm...nie- skłamałam. Nie miałam ochoty mu się tłumaczyć- co tu robisz?
-Byliśmy umówieni, zapomniałaś?
-Która godzina?
-15:23- odpowiedział Artur.
-Przepraszam Cię, od razu po powrocie poszłam spać, byłam bardzo zmęczona tym wszystkim. Proszę wejdź i poczekaj na mnie chwilę. Ogarnę się i będziemy mogli wyjść. Wróciłam do pokoju, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zrobiłam delikatny makijaż. Po 20 minutach byłam gotowa.
-To jakie mamy plany?- zapytałam siadając w salonie koło chłopaka
-Możemy iść do kina a później przejść się na spacer
-Może być- zgodziłam się bo sama nie miałam nic lepszego do zaproponowania.
-Jak tam trasa?- zapytał kiedy byliśmy już w drodze
-Świetnie, nie wiedziałam że występowanie na scenie to coś tak niesamowitego. Nigdy tego nie zapomnę. Teraz szykuje się do nagrań nowej płyty chłopaków z moim udziałem.
-Płyta? To super. A jak tam z Charliem? Wyglądacie na szczęśliwych- na samą wzmiankę o blondynie spuściłam głowę a łzy mimo mojej woli wydostawały się, jedna po drugiej- Andrea przepraszam...ja nie chciałem...- przytulił mnie- Co się stało?- zaczęłam się zastanawiać czy aby napewno chce mu o tym powiedzieć. Mało się znamy i nie wiedziałam jaki jest.
-Chyba jednak nie mam ochoty na kino...-zaczęłam
-Skoro tak to chodźmy do mnie, zrobię ci herbaty i wszystko mi opowiesz- objął mnie i ruszyliśmy we wcześniej wspomnianym kierunku.
-O Andrea hejka- uścisnął mnie Jeremi kiedy tylko przekroczyłam próg.

-Hej Jeremiś -Jeremiś? Podoba mi się-uśmiechnął się chłopak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Hej Jeremiś
-Jeremiś? Podoba mi się-uśmiechnął się chłopak. Nagle do pokoju wszedł Artur z herbatą i podał mi kubek po czym usiadł obok mnie na kanapie.
-Więc? Opowiadaj mi wszytko
-Coś się stało?- zapytał starszy Sikorski
-Nie znaczy tak... nie do końca
-Nie kręć tylko mów -zażądał Artur
-Charlie ze mną zerwał- powiedziałam a w moich oczach znów pojawiły się łzy, którym tym razem nie pozwoliłam się wydostać
-Co?! Dlaczego!?- zapytał Jeremi
-Menager skarżył się chłopakom że od kąd Charls ogłosił nasz związek zainteresowanie nimi zmalało i musiał wybrać pomiędzy zespołem a związkiem.
-Tak mi przykro...
-Rozumiem jego decyzje i w pełni ją szanuje ale ja go kocham i nie potrafię bez niego żyć
-No chodź do mnie- podszedł Jeremi i mnie mocno przytulił i pogłaskał po głowie- no już. Możesz płakać, daj upust swoim emocjom, śmiało- powiedział po czym pozwolił moczyć swoją koszulkę.
-Dziękuję- powiedziałam kiedy się uspokoiłam- potrzebowałam tego.
Charlie
Po tym jak dziewczyna odjechała w moich oczach pojawiły się łzy. Nigdy nie płakałem a tym bardziej przez dziewczynę.
-Wszystko w porządku?- zapytał Leo chociaż dobrze znał odpowiedź
-Właśnie zerwałem z miłością mojego życia, jestem skończonym dupkiem. Czuje się wręcz genialnie- powiedziałem sarkastycznie ostatnie zdanie-Wracajmy już-wszedłem do busa. Leo poszedł w moje ślady.
-Stary wszystko będzie ok- próbował mnie pocieszyć
-To najbardziej tandetny tekst jaki mogłeś teraz powiedzieć.
-Żałujesz swojej decyzji?
-Nie. Kogoś musiałem zostawić...padło na nią, trudno. Takie życie.
-Pierwszy raz widzę jak płaczesz. Nawet na pogrzebie swojego dziadka nie płakałeś a podczas zerwania zeszło ci się na płacz?
-Niespodzianka. Też mam uczucia. A teraz daj mi spać.
Leondre
Martwiłem się o przyjaciela. Pierwszy raz widzę go w takim stanie. Nie wyglądał najlepiej. Co ja gadam?  Wyglądał tragicznie. Zaczerwienione i opuchnięte oczy, nie mógł zasnąć od kilku godzin, a w nocy spał  maxymalnie 2. Chciałem mu pomóc ale nie wiedziałem jak.
-Co z tym naszym menagerem?- sam narzucił temat
-Nie wiem stary, ale nie podoba mi się ten gościu
-Mi w zasadzie też ale przecież to ty go wybrałeś, ja od początku mówiłem 'nie'.
-No tak ale teraz na poważnie zacząłem zastanawiać się nad współpracą z tym z polski.
-Może i to nie najgrszy pomysł- przejrzeliśmy maile od niego z zasadami współpracy i doszliśmy do wniosku że daje nam dużo możliwości a sam nie dużo oczekuje.
-I co o nim myślisz?- zapytałem
-Jak dla mnie jest tą osobą którą szukamy
-To co od razu po powrocie zrywamy współpracę?
-Tak- podaliśmy sobie ręce na znak 'umowy'.
Andrea
Dzięki chłopakom na chwilę udało mi się zapomnieć o Charlsie. Byłam im za to wdzięczna. Słuchaliśmy muzyki, wygłupialiśmy się, tańczyliśmy, graliśmy na konsoli i obejrzeliśmy film. Kiedy na ekranie pojawiły się napisy końcowe i chłopak zastopował film a odezwał się Artur
-Mam pomysł- oboje ze starszym brunetem spojrzeliśmy na niego pytająco- pod koniec sierpnia jedziemy na Young Stars Festiwal do Warszawy i może pojechałabyś z nami?
-Zwariowałeś?- zapytałam zdziwiona jego propozycją
-To nie najgorszy pomysł- przytaknął Jeremi- odpoczniesz trochę, zmienisz otoczenie, odmienisz sobie w oczach, poznasz nowych ludzi
-Nie chcę przeszkadzać
-Komu?-zapytali oburzeni
-No artystom- odpowiedziałam
-W takim razie możesz się przydać. Remik szuka fotografa, jeśli się zgłosisz myślę że nie odmówi bo szuka kogoś od miesiąca i nie bardzo mu to wychodzi- zaśmiali się oboje
-Ta perspektywa bardziej mi odpowiada. Myśl o tym że się na coś przydam i nie będę bezczynnie kręcić się w klubie zaczęła mnie zachęcać ale nadal nie jestem przekonana
-Nie każemy ci się tam od razu przeprowadzać tylko proponujemy żebyś pojechała na tydzień i odpoczęła, to chyba nic złego?
-No nic ale muszę się zastanowić
-Przemyśl to i daj nam znać
-Napisze do was jeszcze dziś wieczorem- oznajmiłam
-Myślałem że podjęcie decyzji zajmie Ci trochę dłużej ale im wcześniej ją poznamy tym lepiej- powiedział Jeremi.
-Chyba na mnie pora, trochę się zasiedziałam- powiedziałam patrząc na zegarek, było już późno.
-Odprowadzę cię- zaproponował Artur a ja tym razem nie miałam nic przeciwko.
Artur
Nie mogłem patrzeć jak dziewczyna cierpi. Co prawda od czasu do czasu się uśmiechnęła, ale był to wymuszony uśmiech. Chciałbym jej pomóc ale nie wiem jak.
-Co jutro robisz?- zapytałem po chwili
-Siedzę w domu
-To może jutro wybierzemy się do kina?
-W sumie...czemu nie?
-Świetnie. O której?
-Zgadamy się
-Ok w takim razie pa- przytuliłem ją i wróciłem do domu.

Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania rozdziałów. ♡

Holiday Adventure [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz