Rozdział 11

315 12 1
                                    

Ostrzeżenie! W tym rozdziale pojawi się wyjątkowo dużo przekleństw

Andrea
-Witam- uśmiechnął się łobuziarsko pod nosem

-Kogo my tu mamy?- spojrzał na mnie tak, że aż zadrżałam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Kogo my tu mamy?- spojrzał na mnie tak, że aż zadrżałam. Charlie chyba zauważył, że nie chcę prowadzić z nim konwersacji. Zaraz, chwileczkę... przecież wy nie wiecie o kim mowa i kogo spotkaliśmy. A więc tym kimś był Jacob, ale o nim później.
-Jak mnie znalazłeś?- zapytałam w końcu
-To nie było trudne. Dobrze wiesz, że mam znajomości w świecie. A więc to twoja kolejna ofiara?
-Jacob odwal się od niego- wycedziłam przez zęby i jednocześnie próbowałam zabrzmieć groźnie. Zbliżył się do mnie.
-Myślisz, że się ciebie boję?- szepnął mi do ucha, aż przeszedł po mnie nieprzyjemny dreszcz
-Ej! Odsuń się od niej- Charlie delikatnie odepchnął chłopaka ode mnie
-Hej, hej alwaro...spokojnie- zmierzył go wzrokiem- Odważny. Twoi poprzedni nie byli aż tak waleczni- zwrócił się do mnie
-Daj już spokój. Dla twojej informacji my nie jesteśmy razem.
-Kurwa!- krzyknął- hahah kogo ty chcesz dziewczyno oszukać? Masz mnie za debila?- widziałam zmieszanie Charls'a
-Uspokuj się- próbowałam go opanować
-Chcesz mi wmówić, że z każdym przypadkowo spotkanym chłopakiem chodzisz za rękę - kontynuował całkowicie olewając moją prośbę, spojrzał na blondyna porozumiewawczo, a ja uświadomiłam sobie, że nadal trzymam jego rękę.

-Kurwa!- krzyknął- hahah kogo ty chcesz dziewczyno oszukać? Masz mnie za debila?- widziałam zmieszanie Charls'a-Uspokuj się- próbowałam go opanować -Chcesz mi wmówić, że z każdym przypadkowo spotkanym chłopakiem chodzisz za rękę - kontynuował całk...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Czy chociaż przytulasz się, liżesz, a może i sprzedajesz?- auć...niby nic takiego, a jednak zabolało...
-Uważaj na słowa kolego- Charlie pościł moją rękę i zaczął zmierzać w kierunku bruneta.
-Przestańcie!- przestraszyłam się tego co się zaraz stanie. Odsunęłam Charliego od Jacoba, gdy brunet podniósł rękę.
-Zamknij się dziwko!- odwrócił się do mnie i uderzył mnie w twarz...
Leondre
Po nie długiej wędrówce w końcu zauważyłem dwójkę...a nawet trójkę. Andrea, Charls i jakiś kolo, którego nie znam. Obserwowałem całe zdarzenie z boku. Doszedłem do wniosku, iż wyjdę kiedy nadejdzie taka potrzeba. Zastanawiałem się kim jest ten chłopak i czemu jest taki zły na dziewczynę.
"Kogo ty chcesz dziewczyno oszukać? Chcesz mi wmówić, że z każdym przypadkowo spotkanym chłopakiem chodzisz za rękę..."o czym on mówił? Pewnie długo bym się jeszcze nad tym głowił, ale zobaczyłem coś czego nie powinno być. Brunet uderzył Andreę. W tym momencie nie wytrzymałem... wyszedłem z "ukrycia" i pobiegłem od razu do dziewczyny. Charlie w tym momencie ustał w jej obronie. Andrea siedziała na ziemi, płakała i wcale tego nie ukrywała...trzymała rękę na swoim policzku. Mocno ją do siebie przytuliłem. Nerwowo podniosła wzrok.

Holiday Adventure [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz