Prolog

3.5K 170 10
                                    

Otwarłam drzwi domu i rzuciłam plecak pod ścianę.

-Wróciłam!- krzyknęłam, ale nikt mi nie odpowiedział. Przypomniałam sobie, że rodzice zabrali Hayley na tygodniową wyprawę naszą łódką. Babcia i dziadek pewnie siedzą u siebie i oglądają telewizję, więc obrałam kierunek ich pokoju. Kiedy weszłam, zostałam przyciągnięta do silnego uścisku.

-Boże, Kaysa! Całe szczęście, że wróciłaś- powiedział dziadek i przytulił mnie zaraz po babci.

-A czemu miałabym nie wrócić?- zapytałam zdziwiona. Kazali mi usiąść, a następnie zrobili to samo.

-Wujek Jo do nas dzwonił- zaczęła babcia.- Jak wiesz, jest naukowcem i zawsze jeśli coś się stanie, to jest powiadomiony jako jeden z pierwszych- z każdym wypowiedzianym słowem jej głos coraz bardziej drżał, a mi się to nie podobało.

-Reaktywował się wirus przywieziony z północnego bieguna przez innych naukowców. Rząd jeszcze nie powiadomił społeczeństwa, ale Jo zadzwonił do nas i o wszystkim nam opowiedział, więc słuchaj uważnie...


...


Babcia i dziadek nie wracali już kilka godzin. Mieli zrobić zapasy i od razu wrócić. W głębi wiedziałam, że coś im się stało. Chciałam iść i ich szukać, ale obiecałam, że jeśli coś im się stanie, zapomnę i będę walczyć do końca.

Z rodzicami i Hayley jest wszystko w porządku. Chcieli po mnie wrócić, ale zapewniłam, że jest dobrze. Tak na prawdę nic nie było dobrze. Było coraz gorzej, ale nie chciałam narażać ich życia. Muszę sama stawić czoło światu.

____________

Następne będą dłuższe, przysięgam!

Wiem, bo mam w zanadrzu 30 rozdziałów :D



Still aliveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz