Rozdział 1

86.7K 2.2K 887
                                    

Rozalinda

Idę w stronę najlepszego klubu w mieście. Kolejka jest strasznie długa, ale zgrabnie ją omijam i podchodzę do głównego wejścia.

Kiedy mam przekroczyć próg zatrzymuje mnie ręka ochroniarza. Dopiero teraz zauważam, że jest nowy. Jestem ciekawa, gdzie jest mój przyjaciel, skoro nie strzeże wejścia.

- Co jest koleś? - podnoszę wzrok patrząc na niego groźnie. Jego oczy są w kolorze czerni połączonej z czerwienią. Pewnie nosi soczewki, co mnie bawi, bo myślałam, że tylko dziewczyny bawią się w takie rzeczy jak soczewki zmieniające barwę.

- Kolejka mała - odpowiada pięknym głębokim głosem, od którego po moim ciele przechodzą przyjemne ciarki.

- Nie będę stać tam trzy godziny by się napić, a tak w ogóle nie mów do mnie mała- odpowiadam z naburmuszoną miną.

Jestem zła na Nialla, który nie raczył mnie  nawet powiadomić, że dzisiaj nie pracuje. Z pewnością by mnie wpuścił bez kolejki. Ale oczywiście po co pamiętać o przyjaciółce, skoro można w tym czasie zabawić się z jakąś laską.

- Jesteś mała. Nie wpuszczę cię bez kolejki. Albo wracasz na koniec albo idź do innego klubu - mówi poważnie.

- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się obracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku.

- Ej! - krzyczę podskakując.

- Uważaj na słowa mała - mówi groźnie.

Pokazuję mu środkowy palec odchodząc na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek jest chory! Zabiję Nialla! Przez niego musiałam gadać z tym kolesiem.

Wyciągam z czarnej kopertówki telefon i dzwonię do niego. Po drugim sygnale na reszcie odbiera.

- No hejjj Rozalii. Co tamm - bękocze. W tle jego głosu słyszę oczywiście muzykę z klubu.

- Ile już wypiłeś? - pytam wściekła. Dupek bawi się beze mnie.

- Chyba dwa kieliszki. A co ?

- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś, że nie będziesz dzisiaj pracował? Przez ciebie jakiś idiota ochroniarz mnie ochrzanił. Uduszę cię!- mówię zdenerwowana.

- Ha ha. Nie gadaj. Poczekaj. Już idę -powiedział roześmianym głosem.

- Ok - rozłączam się i czekam. Po około pięciu minutach przede mną pojawia się blondyn z szaro-niebieskimi oczami.

- No ile można czekać- zakładam ręce na piersi.

- Też się cieszę że cię widzę baby.

- Ja tam nie mam się z czego cieszyć. - mówię ignorując jego rozłożone ramiona na powitalnego przytulasa.

- Fajnie mi dziękujesz za wstęp bez kolejki. - jęczy udając obrażonego i zabiera ręce.

- Nie marudź. Przez cały tydzień pracowałam. Mam ochotę na drinka. - chwytam go za dłoń z powrotem kierując się do głównych drzwi klubu.

Seksowny idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz