Dwa miesiące później
Rozalinda
Siedzę w fotelu z malutkim bobasem na rękach. Od miesiąca jestem żoną Fabiena. Ślub był wspaniały. Było bardzo dużo gości, w tym rodzeństwo idioty. Jego bracia są równie szaleni jak on, a nawet gorsi. Nie odstępowali swoich partnerek nawet o krok.
Miesiąc po ślubie urodziła się nam córeczka. Idiota się postarał. Rebeca jest bardzo podobna do swojego tatusia.- Daj mi ją, teraz moja kolej.- powiedział siedzący obok mnie Niall.
- Nie prawda. Kolejkę to ty masz na torach.
- Też chcę ją potrzymać.
- Śpi.
- Roz daj mi się pocieszyć chrześnicą puki alfa jest w pracy. Jak wróci znowu nie pozwoli mi na nią patrzeć.- po narodzinach idiota stał się wobec niej bardzo zazdrosny. Już groził, że żaden wilkołak ma się do niej nie zbliżać.
- Okej.- ostrożnie oddałam małą dziewczynkę Nialowi.
- Powiedz, że jesteś w ciąży.
- Co?
- No wiesz. Jak by alfa miał więcej dzieci, to mógłby nie zauważyć, że któreś zniknęło.- uśmiechną się chytrze.
- Czy ty chcesz mi uprowadzić córeczkę.- spojrzałam na niego wściekła.
- Nie. Ale wolałbym więcej czasu z nią przebywać. Wiesz, że Juliette nie może zajść w ciąże. Dlatego możesz nas uznać za bezpłatne niańki do dzieci.
- Jakich dzieci?! Jedno mi wystarczy. Spać mi nie daje.
- Marudzisz.
- Wcale że nie. Dzisiaj od pierwszej w nocy płakała.
- Weź przykład z Clary. Jest już w trzeciej ciąży, a nie ma takich worów pod oczami jak ty.
- Bo ona przynajmniej na jeden dzień w tygodniu wysyła je do babci.
- Przecież Rebeca też ma babcię.
- Ale idiota chce ją mieć cały czas przy sobie.
- Pedofilskie trochę.
- Pedofilem jesteś ty Niall. I już nie żyjesz.- nagle w pokoju pojawił się Fabien.
- Kochanie, musisz się dzielić córką.- wstałam i podeszłam do niego.
- Puść moją księżniczkę.- warkną wściekły ignorując moje słowa.
- On jest jej ojcem chrzestnym. Ma prawo trzymać ją na rękach.- walnęłam go pięścią w klatkę.- Przestań zachowywać się jak nadopiekuńczy tatuś.
- Ale to moje dziecko.
- Nasze. Niall bierze Rebecę na noc. I żadnych ale.
- To go kurwa coś pojebało.
- Wyrażaj się! Jesteś przy dziecku.- złapałam go za ucho.- Masz być grzecznym wilczkiem i pozwolić Niallowi i jego partnerce zaopiekować się naszą córeczką. Chcę mieć chodź trochę czasu dla siebie. I radzę ci się mi nie stawiać.
- Naprawdę może u mnie nocować?- Niall wytrzeszczył oczy.
- Przed chwilą to powiedziałam.- przekręciłam oczami.- Tylko weź pampersy ze sobą, i mleko.
- Pampersy!- zrobił przerażoną minę.
- Idź już.- zniecierpliwiłam się. Wstał trzymając Robece w jednej ręce a w drugą chwycił resztę rzeczy.
- To pa.
- Pa.- kiedy zamkną za sobą drzwi puściłam idiotę, który był bardzo wkurzony.
- Cholera, jak mogłaś mu dać moją księżniczkę?!
- Daj spokój to jedna noc.
- A jak jej się coś stanie?!
- Jest wilkołakiem. Ma silne geny po tobie. Już nie przesadzaj.
- Jeszcze nie jest. Dopiero jak skończy osiemnaście lat będzie.
- Spójrz na to z innej strony. Na reszcie jesteśmy sami.- pocałowałam jego policzek.
- Czy to znaczy, że chcesz więcej dzieci?
- Fabien, przestań chodź na chwilę myśleć tylko o dzieciach.
- Jesteś zazdrosna?
- Tak!
- Nie masz o co skarbie. Ty zawsze jesteś na pierwszym miejscu.
- Teraz to wyszłam na egoistkę przez ciebie.
- I tak cię kocham mała.
- Czy to nie jest dziwne, że nazywasz mnie przy dziecku małą?
- Nie- popchnął mnie na łóżko. Zawisł nade mną i zaczął obdarowywać pocałunkami.
- Wiecie już coś o alfie wygnańców?
- Tylko tyle, że ma dwa latka i na razie jest nie groźny.
- Ale nie zabijesz go?
- Dopóki nie atakuje nie.- wpił się mocno w moje usta- Nie myśl o tym.- ściągną swoją koszulkę pokazując pięknie wyrzeźbiony brzuch. - Co powiesz na syna.
- Zwariowałeś.
- Proszę- zrobił smutne oczka.
- Ale pod warunkiem, że dasz Rebece więcej wolności.
- Zgoda - powiedział przyciągając mnie do siebie.
- Kocham cię ty mój seksowny idioto.
CZYTASZ
Seksowny idiota
Werewolf- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się odwracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku. - Ej! - krzyczę podskakując. - Uważaj na słowa mała - mówi groźnie. Pokazuję mu środkowy palec i odchodzę na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek...