Zamknęłam oczy, wzięłam głęboki wdech i bardzo cicho szepnęłam -Okej
W końcu muszę zacząć korzystać z życia, a nie być ciągle jak zakonnica.
- Nie pożałujesz mała- mruknął zadowolony idiota.
Zaczął powoli masować moje podbrzusze, a ja odwróciłam od niego głowę i spojrzałam na okno.
- Skarbie, spójrz na mnie- szepnął, przygrywając mój płatek ucha.
Zagryzłam wargę i cała czerwona na twarzy wróciłam wzrokiem na jego oczy, które stały się ciemniejsze.
- Cholera, zwariuję przez to- wolną ręką złapał moją wargę i pociągną, bym już jej nie gryzła.
- Połóż ręce na moich ramionach.
- Cco?- zająkałam się.
- Leżysz jak kłoda mała, przecież możesz się ruszać- zaśmiał się.
Zdenerwował mnie tym. Położyłam mu ręce na umięśnionym brzuchu i zjechałam na gumkę od bokserek.
Znieruchomiał.
- Możesz się ruszać idioto, czekam- zrobiłam wymowną minę.
- Ty zołzo- zjechał ręką na moją łechtaczkę szybko ją masując, a ja otwarłam usta zaskoczona nagłym uczuciem przyjemności.
- Och-jęknęłam.
- I co teraz mała, masz mi coś do powiedzenia?- wymądrzył się.
Już otwierałam usta, by spróbować coś z siebie wydusić, ale szybko włożył jeden palec we mnie. Zamknęłam oczy ściskając jego ramię.
- Tak myślałem.
Zignorowałam go skupiając się na nowych doznaniach. Zgięłam kolana, szerzej rozkładając uda.
- Podoba się, co? Skarbie, jesteś tak perfekcyjnie ciasna, już nie mogę się doczekać kiedy pozwolisz mi się pieprzyć kutasem- mruczał.
- Nawet o tym nie myśl- jęknęłam.
- Oj no co ty, to będzie jeszcze przyjemniejsze niż to- włożył drugiego palca, a ja stęknęłam z przyjemności.
- Ale ty mnie podniecasz, cholera, gdybyś widziała swój wyraz twarzy teraz- mruknął.
- Szybciej- westchnęłam unosząc biodra.
- Mmm, rozkręcasz się mała- włożył palce głębiej, przyśpieszając.
- Nie gadaj tyle- krzyknęłam wyginając plecy.
- To ja tu rozkazuje- uśmiechną się- Bądź grzeczna i dojdź dla mnie- wziąć w usta mój sutek, a wolną ręką zajął się moją drugą piersią.
Krzyknęłam, gdy po całym ciele rozlała się niewyobrażalną fala przyjemności.
Po chwili oddychałam szybko, nagle bardzo zmęczona.
- I co, podobało się- usłyszałam irytująco zadowolony głos.
- Gdybyś tyle nie gadał, a usta cały czas używałbyś co czego innego to byłoby pięknie.
- Ale wybredna- zaśmiał się- Zaraz wrócę skarbie, muszę sobie zwalić.
- Idiota!- krzyknęłam na jego brak kultury.
Wstał szybko z łóżka i uciekł do łazienki.
- Ugh- fuknęłam, z powrotem zamykając oczy i zasypiając.
Obudziły mnie wibracje telefonu z torby, co było bardzo irytującym dźwiękiem. Wstałam półprzytomna ostrożnie by nie obudzić idioty.
Poczułam lekki chłód i przypomniałam sobie, że nie mam na sobie bielizny.
Podeszłam szybko do torby i wyciągam Samsunga. Na ekranie wyświetlało się słodkie zdjęcie Nialla. Narzuciłam na siebie krótkie spodenki i bluzkę idioty. Wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni. Telefon ponownie zaczął wibrować. Nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo?
- Baby! Jak ja cię dawno nie słyszałem. Ty kretynko. Jak mogłaś wyjechać i nawet nie zadzwonić - powiedział oskarżycielsko.
- Niall, ja przepraszam. Nie chciałam wyjeżdżać. To idiota mnie zabrał. A potem tyle się z nim kłóciłam, że zapomniałam.
- Spoko mała. Rozumiem.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też babsio - mówił tak do mnie bardzo rzadko. Najczęściej, kiedy razem uciekaliśmy z pracy. To skrót siostry i baby. - Jesteście już sparowani?
- Co?!
- No wiesz. Mieliśmy wcześniej rozmawiać o kwiatkach i pszczółkach.
- Niall. Ja go nie kocham! Nie znam jego imienia. On zabił Andrzeja. I pobił Marcusa. To potwór- skrzywiłam się, obrażając go tak po tym, jak w nocy mnie traktował.
- Nie gadaj bzdur. Andrzej był zdrajcą. Zabił kilka samic. Co do Marcusa. Wilkołaki są strasznie zaborcze. Pewnie jakoś na ciebie spojrzał, co wkurwiło alfę.
- Całowałam się z nim - dodałam.
- Co kurwa zrobiłaś?!
- No pijana byłam. Nie krzycz na mnie.
- Na jego miejscu zabił bym.
- Prawie to zrobił. A potem mnie oznaczył. Jak się tego pozbyć? Próbowałam zmyć, ale się nie da.
- Nie pozbędziesz się tego.
- To super. Cholera. Przez to wczoraj prawie się pieprzyliśmy. To gówno mnie nakręca. W dodatku on mi zrobił palcówkę.
- Moja baby dorasta - powiedział rozczulony.
- Ale to jest niepoprawne.
- Nadal się kłócicie?
- On zaczyna.
- Jak dzieci. Spróbuj go pokochać.
- Już wole uciec.
- Wtedy zginę.
- Co?
- Stado bez luny umiera.
- To głupie.
- Muszę kończyć. Juliette się budzi.
- Pieprzyłeś ją? Przecież to twoja kuzynka.
- Przyszywana. Jest moją mate.
- Dobra. Nie przeszkadzam.
- Pogódź się z nim. Spróbuj być miła.
- Ok. Pa - odłożyłam telefon i nalałam sobie wody. Teraz znowu muszę zacząć się odchudzać. Przez niego przytyłam. Zabije.
Nagle drzwi trzasnęły, a do kuchni wszedł zły idiota. Zaczął się nerwowo rozglądać. Kiedy jego wzrok padł na mnie, uspokoił się i podszedł.
- Mała. Już się bałem, że uciekłaś- przytulił mnie mocno.
- Nie jestem suką, że po nocy od razu uciekam - odepchnęłam go. Popatrzył na mnie smutny.
- Dlaczego poszłaś rano?
- Bo... ja nie chcę tego- mówię nie pewnie.
- Ale przecież było ci przyjemnie.
- Może było, ale nie chce być jak kurwa. Pieprzyć człowieka, którego nie kocham. Nawet jeśli jest wilkiem- mówię.
- Ja cię kocham. Co mam zrobić, żebyś mnie pokochała?
- Nie wiem.
- Może mnie kochasz, ale się do tego nie przyznajesz.
- Nie. Ja nie potrafię kochać.
- Potrafisz - pochylił się nade mną i przywarł ustami do moich. Zmysłowo zaczął nimi poruszać. Jęknęłam z przyjemności i chwyciłam jego bluzkę. Przez oznaczenie chyba tracę kontrolę, gdy mnie całuje. Położył dłonie na moich biodrach i zbliżył się jeszcze bardziej tak, że poczułam jego podniecenie na brzuchu.
- Prze-przestań - westchnęłam w jego usta. Czułam się skrępowana. Wczoraj prawie widział mnie nagą. Przez ten pocałunek znowu go zapragnęłam. Muszę się opanować.
Wsadził mi język do buzi i zaczął bawić się moją wargą. Magia.
Nagle usłyszeliśmy pisk. Odsunęliśmy się od siebie.
- Alfa ble. Zjesz ją - mała dziewczynka stała na środku kuchni i zasłaniała sobie rączkami oczy. Była ubrana w puchaty różowy sweterek i fioletowe dresy. Wyglądała na około trzy latka. Miała brązowe, proste włosy do pasa i zielone oczy.
- Gdzie twoi rodzice Mica? - zapytał idiota.
- Bawimy się w chowanego z Arim. Mama mówiła, że jak będziemy grzeczni da nam czekoladę - entuzjastycznie podskoczyła.
- Czyli zostali w pokoju?
- Ehem. A kto to? - spytała pokazując na mnie palcem.
- Jestem Rozalinda.
- Masz włosy jak klew. Jesteś czerwonym wilkiem?
- Nie jestem wilkiem tylko człowiekiem.
- Potwór! - krzyknęła i wybiegła z pokoju.
CZYTASZ
Seksowny idiota
Werewolf- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się odwracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku. - Ej! - krzyczę podskakując. - Uważaj na słowa mała - mówi groźnie. Pokazuję mu środkowy palec i odchodzę na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek...