Fabien
Byłem zszokowany i wkurzony.
- Jak to nie jesteś pewna?!- krzyknąłem.
- Po prostu.
- Nie. Nie ma tak. Była umowa Roza.
- I się zepsuła. Nie pojechałam do sklepu. Podaj mi ręcznik.
- Po co ci kurwa ręcznik?! Nie skończyliśmy rozmawiać!?- walnąłem pięścią w ścianę, tworząc tam małe wgniecenie.
- Ja skończyłam - fuknęła i ominęła mnie wychodząc z kabiny.
O nie młoda damo. Tak się bawić nie będziemy. Chwyciłem ją za łokieć i wciągnąłem z powrotem. Pisnęła, kiedy mój przyjaciel otarł się o jej pośladki, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
Pocałowałem ją w oznaczenie, ssąc mocno jej skórę jednocześnie bawiąc się jej piersiami. Były idealne. Usłyszałem jej jęk. Wygrałem. Uśmiechnąłem się i zjechałem rękami na jej brzuch.
- Fabien nie - sapnęła kładąc ręce na moje.
- Nie przestanę, do póki się nie zgodzisz. Wiem, że tego chcesz.
- Jesteś zły.
- Przyznaj, że mnie pragniesz mała - szepnąłem do jej ucha i lekko go przygryzłem. Jęknęła.
- Pragnę, ale nie kocham - powiedziała zimno.
Złamała mi tym serce. Mój wilk zawył żałośnie. Puściłem ją. Wzięła ręcznik i wybiegła z łazienki.
Wkurzyłem się. Dopiero co ją odnalazłem, a już mi ucieka.
Rozalinda
Ubrałam fioletową bluzkę Fabiena z długim rękawem i długie szare dżinsy. Nie chciałam, by blizny były widoczne.
Otworzyłam drzwi i poszłam do kuchni. Byłam strasznie głodna. Stanęłam przy kuchence i wyjęłam chleb.
Nagle coś stuknęło, a ja podskoczyłam wystraszona. Odwróciłam szybko głowę, ale to był zły ruch, bo zrobiło mi się słabo.
- Spokojnie bebison - Louis podbiegł do mnie i chwycił w pasie. Uśmiechnęłam się na jego widok.
- Co ty tu robisz? - powiedziałam uradowana i przytuliłam go.
- Przyjechałem z Harrym. Jest moim alfą. A ty co tu robisz? Myślałem, że nic cię z wilkołakami nie łączy prócz tego głupka Nialla.
- Nie jest głupkiem.
- Dziecinny, durnowaty, gębojad. Wszystkie cechy dupka - wyszczerzył się i mocniej przyciągną do siebie.
- Gębojad?- zaśmiałam się.- Skąd ty to wziąłeś?
- Ma się coś w tej głowie.
- Raczej w pustej kuli - trzepnęłam go.
- Jesteś mokra?- poruszył brwiami.
- Brałam prysznic dupku. Gdzie jest Zayn.
- Wolisz go? To boli. Łamiesz moje serce - jęknął.
- Serce masz w dupie. Chcę z nim porozmawiać. Jest słodkim wilczkiem.
- Ja jestem kurwa słodkim wilczkiem!- usłyszałam za sobą zdenerwowany głos Fabiena.
- Ty jesteś idiotą - powiedziałam obracając się. Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Zaczęłam smarować chleb. Brzuch mi burczy.
- Nie jestem, mała. Dlaczego go przytulałaś?
- Bo to mój kumpel. Nie bądź zazdrosny.
- Już kurwa za późno - podszedł do Louisa i przywalił mu pięścią w twarz. Pisnęłam i stanęłam między nim, a biednym chłopakiem, który teraz leży na podłodze z zakrwawionym i złamanym nosem.
- Co ty robisz?! Oszalałeś?!
- Tylko ja mogę cię przytulać.
- Nie. Nie możesz mnie przytulać ani dotykać. Od dziś masz zakaz. Jeśli się do mnie zbliżysz wykastruję cię. Mam już dosyć. Najpierw Marcus, a teraz on? Co z tobą nie tak?- spytałam i nie czekając na odpowiedź wyszłam z dwiema kromkami chleba.
Wkurza mnie to, że od razu po odnalezieniu już się do mnie dobierał. Ja wolę miłych i kochających chłopaków takich jak Niall, a nie napaleńców.
Nie to, że zakochałam się w Nialu. Jest dla mnie jak brat. Ale to idealny wzór na męża. Opiekuńczy i uroczy. Zazdroszczę jego kuzynce. Pewnie nie mają takich kłopotów.
Szłam korytarzem szukając Zayna. Zeszłam na dół po schodach. Wtedy dogonił mnie idiota.
- Czego chcesz?
- Nie rozumiem cię. Dlaczego się obraziłaś? Przecież nic nie zrobiłem?- on udaje czy naprawdę jest taki głupi?
- Pobiłeś wszystkich chłopaków którzy mnie dotykali. Jesteś popieprzony.
- Nie wszystkich.
- Jednego nie. Jednego - podkreśliłam ostatni wyraz.
- Jesteś moja i nikt nie ma prawa cię dotykać.
- Nie jestem!
- Jeszcze.
- To się zdecyduj.
- To ty wszystko mieszasz! Dlaczego po prostu nie możesz być moją żoną?
- Bo nie jestem zabawką, którą weźmiesz i jest twoja. Jestem człowiekiem. Chcę wolności. Wyboru.
- Zrobię wszystko, żebyś się we mnie zakochała - w jego oczach była determinacja.
CZYTASZ
Seksowny idiota
Werewolf- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się odwracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku. - Ej! - krzyczę podskakując. - Uważaj na słowa mała - mówi groźnie. Pokazuję mu środkowy palec i odchodzę na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek...