Rozalinda
Ze stresu zaczyna mnie boleć głowa. Czekam na niego już dziesięć minut. Wiercę się cały czas i wymyślam różne scenki. Zirytowana i znudzona wstaję. Chcę zobaczyć, dlaczego go tak długo nie ma. Kiedy podchodzę do drzwi, one otwierają się z hukiem prawie mnie uderzając, a za nimi stoi Fabien. Patrzy na mnie od góry do dołu i zaciska pięści.
- Gdzie ty chciałaś iść tak ubrana?!- krzyczy zły.
- Po ciebie.
- Ale, że w tym stroju?!
Wzruszyłam ramionami. Zachowuje się jak zły tata.
Warczy i bierze mnie na ręce. Piszczę. Chwytam się go. Zatrzaskuje nogą drzwi i rzuca mnie na łóżko.
- Ał - jęczę.- Mógłbyś być delikatniejszy.
- Kochanie, po tej nocy będziesz miała siniaki na całym ciele.
- Co?
- Alfy mocniej reagują na pełnię - wzdycha. Siada koło mnie i zaczyna gładzić moje udo.
- Będziesz mnie krzywdzić?- wystraszyłam się.
- To nie będzie boleć kochanie. Może troszkę na początku. Nie mam zamiaru cię krzywdzić. Jesteś moja, mała.
Robię naburmuszoną minę i odwracam głowę zakładając ręce na piersi. Fabien wczołguje się na łóżko i chwyta moje policzki. Jestem zmuszona na niego patrzeć.
- Nie fochaj się piękna - mówi i całuje mnie lekko. Od razu zapominam o złości i obejmuje go ramionami. Odrywa się i ściąga koszulkę, pokazując swoją umięśnioną klatkę. Oblizuję usta.
- Wszystkie wilkołaki są takie seksowne jak ty?
- Uważasz że jestem seksowny?
- Seksowny idiota - dźgam go palcem w klatkę. Śmieje się i popycha mnie.
- Idiota, który ma na ciebie ochotę - chwyta materiał mojego stroju i go rozrywa. Jestem teraz w samej czerwonej, koronkowej bieliźnie. Super. Przypatruje mi się i się krzywi. Momentalnie przypominają mi się moje blizny i zakrywam się kołdrą. Czuję się jak śmieć. - Kochanie?
Nie patrzę na niego.
- Dlaczego się zakryłaś?
- Bo cię brzydzę. Moje blizny są straszne - mówię z spuszczoną głową i łzami w oczach. To był zły pomysł.
- Nie brzydzą mnie twoje blizny mała. Jesteś piękna, ale denerwuje mnie twoje odchudzanie. Przez twoje wystające żebra muszę bardziej uważać, by nie połamać ci kości - ściągnął ze mnie kołdrę.
Przez niego mam teraz kompleksy. Wyglądam pewnie strasznie. Może źle zrobiłam głodząc się?
Moje myśli przerywa mi coś mokrego na brzuchu. Patrzę w dół. Fabien liże mój brzuch. Zaczynam się śmiać.
- P-przestań, to łaskocze - próbuję go odepchnąć. Ale na nic. Jak zawsze. Przejeżdża językiem od mojego pępka po rąbek stanika. Wsuwa ręce pode mnie i rozpina zapięcie. Czuję iskierki przechodzące po moim ciele.
- Jesteś taka krucha - mówi. Przekręcam oczami.
- Czy ty serio cały czas musisz mnie denerwować? Nie jestem słaba.
Chwycił moje ręce i przytrzymał nad głową.
- Dla mnie jesteś - uśmiechnął się.
- Idiota - spróbowałam wyszarpnąć ręce z jego uścisku. Warknął i wpił się łapczywie w moje usta. Oddałam pocałunek.
- Jesteś moja - wychrypiał.
- Jeszcze nie.
Spojrzał na mnie wzrokiem drapieżcy. Jego czerwone źrenice błyszczały pożądaniem.
- Jeszcze.- powtórzył.
CZYTASZ
Seksowny idiota
Werewolf- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się odwracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku. - Ej! - krzyczę podskakując. - Uważaj na słowa mała - mówi groźnie. Pokazuję mu środkowy palec i odchodzę na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek...