Fabien
Szukałem do rana i kurwa nic. Żadnego nowego tropu. Jakby zapadła się pod ziemie. Mój wilk coraz bardziej mnie wkurzał. Jęczał cały czas. Łeb mnie boli. Siedzę teraz w biurze i próbuję się skupić. Muszę ją znaleźć. Cholera gdzie ona jest?!
Do biura ktoś zapukał.
- Proszę! - powiedziałem zdenerwowany, że ktoś przeszkadza mi w poszukiwaniach.
Do pokoju wszedł beta.
- Stary. Spróbuj go nie zabić, przed powiedzeniem gdzie jest.
- Kto?- wstałem.
- Niko. Wrócił.
- Zbije go!!! Drań będzie cierpiał!!! - wstałem i podszedłem do Asha.
- Gdzie on jest?!
- Harry się nim zajmuje. To on go znalazł. Zanim go zabijesz musimy znaleźć lunę.
- Okej.
Rozalinda
Leżałam wykończona na tym cholernym łóżku. Jedyne o czym teraz myślę to śmierć. Nie chcę żyć. Wyglądam jak trup. Żałuję, że się głodziłam. Jestem strasznie głodna. Co chwilę tracę przytomność i ją odzyskuje. To strasznie denerwujące. Nie mam sił. Znowu widzę ciemność.
...
Budzą mnie ryki i skowyt zza drzwi. Coś się tam dzieje. Próbuję wstać, ale od razu widzę mroczki przed oczami.
Nagle drzwi wylatują z nawiasów, a za nimi staje wielki brązowy wilk z czarnym pyszczkiem, ale nie tak wielki jak Fabien.
Serce zaczyna mi szybciej bić. On mnie zabije. Chciałam tego, ale i tak czuję strach. Próbuję się wiercić, ale przez to tylko czuję większy ból.
- Czego chcesz?- wychrypiałam ledwo słyszalnym głosem. Wilk przemienił się. Nie. To na pewno omamy. Przede mną stoi Zayn. I to goły.
- Roza!- podbiega do mnie i przytula mocno. Jęczę. - Oj. Wybacz piękna. Wyglądasz jak gówno - śmieję się.- Zabieram cię stąd - rozerwał kajdanki. Wziął mnie na ręce i wyszedł. Jego ręce wbijały się w moje rany, które miałam wszędzie. Z bólu znowu straciłam przytomność.
...
Czuję piękny zapach lasu i ciepło. Poruszam się powoli. Nie czuję bólu. Jak to możliwe? Umarłam?
- Obudź się kochanie - słyszę głos Fabiena. Jak ja się za nim stęskniłam.
Otwieram oczy. Leżę na łóżku chłopaka, który mnie przytula.
- Fabien - szepczę. Nadal mam suche i zachrypnięte gardło od krzyków.
- Chcesz wody kochanie?- pyta czule. Kiwam głową. Sięga za siebie do półki nocnej i podaje mi szklankę. Pomaga mi usiąść. Upijam łyk. Od razu czuję ulgę. Oddaję mu szklankę.
- Mogę się umyć?- pytam.
- Jesteś słaba mała. Prześpij się jeszcze.
- Ale jestem brudna i śmierdzę. Wyglądam jak gówno. Nawet Zayn tak powiedział. A w ogóle jak ja się tu znalazłam?
- Potem ci powiem. Na razie odpoczywaj.
- Nie chcę. Muszę się umyć - powtórzyłam.
- Dobrze - westchnął. Uśmiechnęłam się. Wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Stanęłam przed lustrem.
Jestem w samej bieliźnie, która odsłania moje blizny.
- Ile ja spałam?
- Dwa dni.
- Jak tak szybko zagoiły mi się rany?
- Tak działa więź mate - objął mnie od tyłu i pocałował w szyje. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
- Nie przytulaj mnie. Wyglądam jak śmieć. I śmierdzę.
- I tak wyglądasz seksownie i słodko - zaśmiał się i odpiął mój stanik.
- Co robisz?- spanikowałam.
- Rozbieram cię.
- Sama mogę.
- Ja robię to lepiej. Jesteś za słaba - mruknął mi do ucha i ściągnął resztę. Odwróciłam się do niego i wpiłam w jego usta. Mrukną.
- Ty też się rozbierz - szepnęłam. - Kiedy jest pełnia?
- Za tydzień skarbie - rozebrał się. Podniósł mnie i wszedł do kabiny. Puścił wodę i zaczął się mi przyglądać. Wtedy przypomniały mi się słowa Grappea.
- Nie brzydzą cię moje blizny?- spytałam zakrywając się rękami.
- Kochanie jesteś najpiękniejszą dziewczyną na świecie. Nawet z nimi - odsunął moje ręce i przytulił mnie.
Czułam się trochę niezręcznie. Może widział już mnie nagą, ale to nadal mnie stresuje. Lekko się spięłam.
- Boli cię coś?- spytał przestraszony i odsunął się lekko skanując mnie wzrokiem.
- Nie. Po prostu nie jestem pewna.
- Czego?
- Czy chcę się z tobą sparować - szepnęłam zamykając oczy.
CZYTASZ
Seksowny idiota
Hombres Lobo- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się odwracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku. - Ej! - krzyczę podskakując. - Uważaj na słowa mała - mówi groźnie. Pokazuję mu środkowy palec i odchodzę na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek...