Rozdział 16

24.7K 1.3K 14
                                    


Wróciłem ze spotkania zły. Jedyny przyszedłem tam bez swojej mate. Podczas przerwy wszyscy zabawiali się swoimi dziewczynami, a ja siedziałem tam samotny i czułem się jak idiota. Muszę ją przytulić. Może da mi się chociaż posmakować.

Przed drzwiami do mojego pokoju zaczynam się martwić. Coś jest nie tak. Nie ma przed nimi Marcusa.

Szybko otwieram drzwi, które trzaskają o ścianę.

Nieruchomieję na widok przede mną. Roz siedzi na ziemi z tym kretynem, który w dodatku nie ma na sobie koszulki.

- Ty sobie chyba kurwa żartujesz. Za mało ci dokopałem draniu? - pytam wściekły. Podskakuje przestraszony i obraca się w moją stronę. Widzę jego strach w oczach.

- Uspokój się. Tylko go opatruję. Miałam to zrobić przed twoim przyjazdem, ale tak go poturbowałeś, że zajęło mi to więcej czasu, a biedak ledwo co się trzymał- tłumaczy moja Roz.

- Tylko opatrujesz?! On cały cuchnie twoim zapachem! - krzyczę znowu.

Dopiero co ją oznaczyłem, a już się z nią kłócę. To miał być romantyczny wieczór. Specjalnie przełożyłem spotkanie na wcześniej, bo nie tylko ja nie wytrzymywałem już bez seksu i odosobnienia.

- Że ja niby śmierdzę?! - krzyknęła wstając.

- Nie. Pachniesz cudownie, ale na nim twój zapach mnie drażni- warknąłem.

- Marcus wyjdź. Muszę porozmawiać z tym idiotą w cztery oczy, bo chyba zapomniał piątej klepki-  kiedy ten debil zamkną za sobą drzwi moja malutka po prostu wybuchła.

- Jesteś najgorszym debilem jakiego znałam. Zabiłeś człowieka, poturbowałeś chłopaka, porwałeś mnie i jeszcze cholera uważasz, że jestem twoją własnością! Co jest z tobą nie tak?! Mózg ci wyprało czy go nie masz?!- krzyczy wymachując rękami.

Mrużę oczy, próbują się powstrzymać przed pchnięciem jej na ścianę i zamknięciem tych jej wygadanych usteczek. Wygląda cholernie pociągająco gdy jest wściekła.

- Mała. Wszystkie wilki są zaborcze o swoje mate. To normalne. Przestań się tak wciekać - powiedziałem spokojnie, chodź w środku toczyłem ogromną walkę z pożądaniem.

- Och. I to jest twoje usprawiedliwienie? Że niby jesteś zaborczy? Jakbyś taki był już dawno byś mnie jakoś ukarał, a nie tylko innym pokazujesz jaki to ty wielki i zły pan. Nie tykać mojej własności, paczcie, nawet ją oznaczę, ale później ucieknę jak tchórz.

- Zrobiłem to by cię chronić.

- Doprawdy?

- Teraz wilki są mocno napalone. Dlatego zamykamy rezydencje, by nie wybiegły na ulice i nie zaczęły ruchać wszystkiego co ma cycki i dupe. Ty jesteś tu jedynym człowiekiem, jesteś za słaba by się obronić.

- I wykorzystałeś to dla swojej przyjemności.

- Tak. Zrobiłem to dla swojej przyjemności i dlatego, że cię kocham.

- Ale ja cię nie kocham.

To zabolało, chociaż wiem, że wilki o wiele szybciej się zakochują.

- Masz jeszcze czas. W końcu jestem twoim jednorożcem- mówię, by trochę ją ostudzić.

- Nie pamiętam niczego po tym jak całowałam się z Marcusem- warknęła.

- Powiedziałaś że mam seksowne pośladki i chciałaś się ze mną pieprzyć. Prawie mnie rozebrałaś- przypomniałem jej zniżając głos.

- O nie - jęknęła, czerwieniąc się.

- Mnie to się podobało, możesz częściej mi to mówić. A tak w ogóle to dlaczego masz na sobie szlafrok?

Roz

- Bo mnie rozebrałeś i nie chciałam chodzić przy Marcusie w samej bieliźnie - skłamałam.

- To możesz już go ściągnąć - chyba skapną się, że kłamie.

- Jest wieczór. Jeszcze nie idziemy spać.

- Racja. Najpierw zjedzmy kolacje, a później weźmiemy prysznic. - nie słuchałam go od momentu kiedy powiedział o kolacji. Nie mogę jej zjeść. Muszę wrócić do mojej dawnej wagi.

- Jadłam już kolacje z Marcusem.

- To zjesz jeszcze jedną. I tak jesteś chuda - prychnęłam pod nosem.

- Nie chcę - z jedzeniem kłamstwa zawsze wychodziły mi lepiej. Jestem już przyzwyczajona do tego.

- Okey. To pójdziemy od razu się umyć.

- My?

- Tak. My.

- Już ci mówiłam, że się nie będę z tobą myć.

Podszedł do mnie i ręką pogładził mnie po oznaczeniu. Poczułam iskierki, ale nie były takie jak zawsze. One były silniejsze.

- Dzisiaj jest pełnia. Mam ochotę cie pieprzyć.

Strzepnęłam jego rękę i odsunęłam się.

- To nie było romantyczne.

- Nie rozumiem dlaczego nie chcesz się ze mną kochać. Boisz się?

- Nie.

- To dlaczego.

- Długa historia.

- Opowiedz mi.

- Dobra- w sumie co mi szkoda, i tak wie o mnie już prawie wszystko- Jak byłam mała i mieszkałam w sierocińcu w nocy zaczął mnie boleć brzuch. Poszłam do opiekunki. Drzwi były otwarte i słyszałam dziwne odgłosy. Kiedy podeszłam i zajrzałam do pokoju to moja opiekunka robiła jakiemuś obleśnemu, całemu owłosionemu facetowi loda. Miał włosy nawet na pośladkach. To było obrzydliwe. Wyglądał jak małpa. Wróciłam do pokoju i całą noc rzygałam.

- Dobra. Tego się nie spodziewałem.

- Tia. Ta małpa pracowała jako śmieciarz. Zawsze jak po tym przyjeżdżał uciekałam do pokoju.

- Nie wszyscy są tacy obleśni. Zwykle wilkołaki są przystojne i zadbane. Mogę ci pomóc ten dzień zapomnieć.

- Jak?

Z uśmiechem podszedł do mnie, a ja się odruchowo cofnęłam, wpadając na ścianę. Oparł ręce po obu stronach mojej głowy uniemożliwiając ucieczkę. Wstrzymałam oddech wpatrując się w jego cudowne oczy. Pochylił się powoli, przesuwając nosem od mojej szyi aż do policzka. Otwarłam lekko usta, czując jego ciepły oddech na skórze. Jego usta najpierw leciutko musnęły moje, ale potem nagle gwałtownie przywarł do mnie całym ciałem, wsuwając mi język do buzi, co zwykle wydawało mi się obrzydliwe, ale okazało się być wręcz boskie. Kolana się pode mną ugięły na nagły atak namiętności.

Seksowny idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz