- Ciebie nie da się przejeść. Za każdym razem smakujesz lepiej.
- Chodźmy na śniadanie. Ugotuje ci coś- zignorowałam go.
- To nie jesteś na mnie zła?
- Powiedzmy, że mam kobiece humorki więc trochę mi przeszło.
- Brzmi jak byś była w ciąży - wyszczerzył się.
- Nie zapędzaj się wilczku - odwróciłam się i poszłam w stronę kuchni.
- Fabien skarbie.
Stanęłam bez ruchu.
- Co?
- Nazywam się Fabien Irmage - powoli się do niego odwracam. Jestem w szoku. Nie chciał mi tak długo wyjawić swojego imienia, a tu z dupy gada tak nagle?
- Dlaczego mi to dopiero teraz mówisz?
- Chciałem się z tobą trochę podroczyć - pstrykną mnie w nos i poszedł do kuchni. Pokręciłam głową i dogoniłam go. Wskoczyłam na jego plecy i pocałowałam w policzek.
- Kiedy nie udajesz idioty jesteś całkiem fajny.
- Kiedy nie jesteś zołzą też jesteś całkiem fajna.
W kuchni kazałam mu usiąść i zrobiłam mój specjał czyli mini pizze. W tym czasie Fabien cały czas przyglądał mi się uważnie. Specjalnie zasłaniałam sobą pizze, żeby nie zobaczył.
- Zamknij oczy - z uśmiechem patrzyłam jak to robi. Usiadłam mu na kolanach i wzięłam kawałek. - Otwórz usta i ugryź - zaśmiałam się, kiedy zrobił niepewny gryz. - Nie bój się. Nie dałam tam trucizny.
- Skąd mam wiedzieć, czy nie chcesz się mnie pozbyć?
- Jesteś zbyt seksowny - dopiero po chwili skapłam się, co powiedziałam. Fabien zrobił wielkie oczy i uśmiechną się głupkowato.
- Czyli jednak cię pociągam - walnęłam go w ramie.
- Jak smakowało?
- Jest pyszne, ale wolałbym ją jeść z twoich ust.
- Idiota - zaśmiał się. - Gdzie jest Clara?
- Pewnie zajmuje się maluchami.
- A ty co teraz będziesz robił?
- Pójdę do biura i ogarnę trochę papiery.
- A mogłabym jechać do sklepu?
- Po co?
- Po jakieś ciuchy.
- Możesz chodzić w moich.
- Mam już dość wyglądania jak worek. Oznaczyłeś mnie, więc nikt się do mnie nie zbliży.
- Nikt z mojego stada - powiedział tajemniczo.
- Co masz na myśli.
- Mam dużo wrogów kochanie.
- To niech Marcus ze mną pojedzie.
- Po moim trupie!!! Jest człowiekiem, i w dodatku się z tobą całował - spiął mięśnie.
- Byłam pijana - pogłaskałam go po szczęce. - To ktoś inny. Jakiś wilkołak. Chcę wyjść na dwór. Pochodzić po sklepach. Cały czas tu siedzę. Proszę - szepnęłam zbliżając usta do jego warg. Poruszył się niespokojnie, kiedy moja druga ręka zjechała w dół na jego pasek.
- Dobrze, ale pod warunkiem, że nie zbliżysz się do żadnego samca nie więcej niż na metr, i że w pełnię będziemy się kochać - uśmiechnął się.
- Zgadzam się - zrobił zdziwioną minę. Mnie też zaskoczyła moja odpowiedź.
- Naprawdę?
- Sam powiedziałeś, żebym korzystała z życia.
- Kocham cię - pocałował mnie delikatnie w usta i mocno przytulił.
- Jak złamiesz mi kości to nic nie zrobimy.
- Przepraszam kochanie - rozluźnił uścisk.
- To z kim mam jechać?
- Za kilka minut przyjedzie Niko. Szkoli wilki do walki.
- Okej. A Niall też przyjeżdża?
- Nie.
- Szkoda -posmutniałam.
- Ale jutro jest zebranie watah i przyjedzie Harry z Zaynem i Louisem.
- Tak! - krzyknęłam i skoczyłam do góry. - Kocham cię!- wskoczyłam na jego kolana i namiętnie pocałowałam. Od razu odwzajemnił pocałunek. Chwycił mnie za pośladki i podniósł się, niosąc z powrotem do pokoju. Owinęłam mu ręce wokół szyji. Jęknęłam kiedy śnisnął mój tyłek. Czułam jego wybrzuszenie, co mnie bardzo podniecało.
Rzucił mnie na łóżko i zdjął koszulkę. Przypatrywałam się jego umięśnionej klatce rozmarzona. Uśmiechną się, widząc jak się na niego gapię.
- Przyznaj, że jestem boski - powiedział zawisając nade mną.
- Nie brokule - zaśmiałam się i wpiłam w jego usta. Zamruczał, ściągając mi jego bluzkę. Uniosłam biodra ocierając się o niego.
- Kurwa. Nie wytrzymam do pełni - sapnął i zsuną moje spodenki.
Przejechałam dłońmi po jego brzuchu i do rozporka. Rozpięłam go i zdjęłam mu spodnie. Było mi gorąco, kiedy jego skóra dotykała mojej. Znowu zaatakował moje usta, tym razem dodając języczek. Jęknęłam i zaczęłam się o niego ocierać. Warknął i rozerwał moje majtki. Zaczął się bawić moją przyjaciółką.
- Fabien - jęknęłam, kiedy włożył we mnie palec.
- Jesteś taka mokra kochanie - powiedział z chrypką. Rozpiął mój stanik i drugą ręką zaczął masować moją pierś.
- Przestań się bawić - jęknęłam. Fabien się zaśmiał.
- Ktoś tu jest niecierpliwy - mruknął. Ściągnął bokserki i ułożył się między moimi nogami. Spięłam się.
- Spokojnie kochanie będę delikatny - chwyciłam go za włosy i pociągnęłam lekko.
- Ufam ci. Zrób to. Proszę - patrzyłam w jego piękne oczy.
I nagle ktoś wszedł do pokoju.
CZYTASZ
Seksowny idiota
Werewolf- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się odwracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku. - Ej! - krzyczę podskakując. - Uważaj na słowa mała - mówi groźnie. Pokazuję mu środkowy palec i odchodzę na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek...