Rozdział 3

43.3K 1.5K 196
                                    

Rozalinda

Szukując się do pracy ubrałam na siebie czarne rurki i bordową bluzkę, która odkrywała mój brzuch. Wyszłam przed drzwi zamykając je za sobą.
Obróciłam się idąc w stronę schodów, kiedy nagle zza ściany wyskoczył Niall.

- Buu! - zawołał

- Aaa!!!- wrzasnęłam chwytając się za serce. - Niall ty durniu. Nie strasz mnie tak - wariat. Prawie przez niego zawału dostałam. A on śmieje się chwytając za brzuch. Był już ubrany w strój ochroniarza.

- Gdybyś widziała swoją mine. Wyglądałaś jak żaba, Baby.

- Przez ciebie. Jesteś jak dziecko. Człowieku jak ja cię nie znoszę - zrobiłam naburmuszoną minę i odwróciłam się do niego tyłem schodząc po schodach starej kamienicy.

- Oj tam Baby nie obrażaj się- dogonił mnie. Razem ruszyliśmy do pracy - Teraz to ty wyglądasz jak obrażone dziecko - zrobił minę próbując naśladować moją. Słabo mu to wyszło i się roześmiałam.

- A ty przypominasz rozjechaną ropuchę- skomętowałam. Wystawił mi język.

- Tak w ogóle to gdzie zniknęłaś w sobotę. Kiedy oprzytomniałem dowiedziałem się, że odprowadził cię ten nowy ochroniarz.

- Ja zniknęłam?- spytałam oburzona przypominają sobie o sobotniej imprezie. - To ty mnie zostawiłeś samą w tym klubie i zabawiałeś się ze sztuczną blondyną w kiblu, kiedy jakiś staruch próbował się do mnie dobrać. Idiota-ochroniarz mnie uratował. A później odprowadził - powiedziałam z wyrzutem.

- Całowaliście się pod domem. Zakochałaś się w nim?

- Palancie ja go nie znam. Nawet nie wiem jak się nazywa. Nie pocałowała bym go na pierwszym spotkaniu. W dodatku to idiota. Jest śmieszny ale i tak go nie lubię.

- Baby ale on jest dla ciebie stworzony.

- Co ty odpierdalasz? Alkohol mózg ci zeżarł?- stanęłam przed białym budynkiem z starym napisem ,, Degura" nad drzwiami. Byłam tam sekretarką, a Niall ochroniarzem, tak jak w klubie.

- Mam małego kaca więc bądź zrozumiała. Spotkamy się po pracy - mówi.

- Pa - daje mu szybkiego całusa w policzek i wchodzę do budynku. Nie zdołałam zrobić nawet trzech kroków, a już ktoś na mnie wpada.

- Patrz jak chodzisz idioto!- warknęłam.

- Wybacz, ale jesteś taka malutka, że trudno jest ciebie zauważyć - kiedy podnoszę wzrok do góry widzę te same czerwone oczy. O nie. Nienawidzę go. Za jakie grzechy.

- Nie jestem malutka gigancie.

- Ty mojego giganta jeszcze nie widziałaś malutka. Ale jak chcesz to możemy to nadrobić- wyszczerzył się.

- Ha ha. Możesz sobie pomarzyć. Nigdy w życiu.

- Moje marzenia są bardziej niegrzeczne kochanie.

- Idioto nie mów do mnie kochanie. Co ty tu w ogóle robisz?

- Miałem sprawę do załatwienia.

- Miałeś. Czyli możesz już spadać.

- Kurwa, ale ty jesteś denerwująca- przeczesuje ręką
włosy.

- Ktoś tu nie ma humorku - zaśmiałam się.

- Rozalinda, szef chciał z tobą pogadać przed pracą. Mówił, że to ważne. - powiedziała Suzan, która wychodziła właśnie z budynku pewnie sobie zapalić papierosa.

Seksowny idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz