Rozalinda
Szukując się do pracy ubrałam na siebie czarne rurki i bordową bluzkę, która odkrywała mój brzuch. Wyszłam przed drzwi zamykając je za sobą.
Obróciłam się idąc w stronę schodów, kiedy nagle zza ściany wyskoczył Niall.- Buu! - zawołał
- Aaa!!!- wrzasnęłam chwytając się za serce. - Niall ty durniu. Nie strasz mnie tak - wariat. Prawie przez niego zawału dostałam. A on śmieje się chwytając za brzuch. Był już ubrany w strój ochroniarza.
- Gdybyś widziała swoją mine. Wyglądałaś jak żaba, Baby.
- Przez ciebie. Jesteś jak dziecko. Człowieku jak ja cię nie znoszę - zrobiłam naburmuszoną minę i odwróciłam się do niego tyłem schodząc po schodach starej kamienicy.
- Oj tam Baby nie obrażaj się- dogonił mnie. Razem ruszyliśmy do pracy - Teraz to ty wyglądasz jak obrażone dziecko - zrobił minę próbując naśladować moją. Słabo mu to wyszło i się roześmiałam.
- A ty przypominasz rozjechaną ropuchę- skomętowałam. Wystawił mi język.
- Tak w ogóle to gdzie zniknęłaś w sobotę. Kiedy oprzytomniałem dowiedziałem się, że odprowadził cię ten nowy ochroniarz.
- Ja zniknęłam?- spytałam oburzona przypominają sobie o sobotniej imprezie. - To ty mnie zostawiłeś samą w tym klubie i zabawiałeś się ze sztuczną blondyną w kiblu, kiedy jakiś staruch próbował się do mnie dobrać. Idiota-ochroniarz mnie uratował. A później odprowadził - powiedziałam z wyrzutem.
- Całowaliście się pod domem. Zakochałaś się w nim?
- Palancie ja go nie znam. Nawet nie wiem jak się nazywa. Nie pocałowała bym go na pierwszym spotkaniu. W dodatku to idiota. Jest śmieszny ale i tak go nie lubię.
- Baby ale on jest dla ciebie stworzony.
- Co ty odpierdalasz? Alkohol mózg ci zeżarł?- stanęłam przed białym budynkiem z starym napisem ,, Degura" nad drzwiami. Byłam tam sekretarką, a Niall ochroniarzem, tak jak w klubie.
- Mam małego kaca więc bądź zrozumiała. Spotkamy się po pracy - mówi.
- Pa - daje mu szybkiego całusa w policzek i wchodzę do budynku. Nie zdołałam zrobić nawet trzech kroków, a już ktoś na mnie wpada.
- Patrz jak chodzisz idioto!- warknęłam.
- Wybacz, ale jesteś taka malutka, że trudno jest ciebie zauważyć - kiedy podnoszę wzrok do góry widzę te same czerwone oczy. O nie. Nienawidzę go. Za jakie grzechy.
- Nie jestem malutka gigancie.
- Ty mojego giganta jeszcze nie widziałaś malutka. Ale jak chcesz to możemy to nadrobić- wyszczerzył się.
- Ha ha. Możesz sobie pomarzyć. Nigdy w życiu.
- Moje marzenia są bardziej niegrzeczne kochanie.
- Idioto nie mów do mnie kochanie. Co ty tu w ogóle robisz?
- Miałem sprawę do załatwienia.
- Miałeś. Czyli możesz już spadać.
- Kurwa, ale ty jesteś denerwująca- przeczesuje ręką
włosy.- Ktoś tu nie ma humorku - zaśmiałam się.
- Rozalinda, szef chciał z tobą pogadać przed pracą. Mówił, że to ważne. - powiedziała Suzan, która wychodziła właśnie z budynku pewnie sobie zapalić papierosa.
CZYTASZ
Seksowny idiota
Werewolf- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się odwracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku. - Ej! - krzyczę podskakując. - Uważaj na słowa mała - mówi groźnie. Pokazuję mu środkowy palec i odchodzę na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek...