- Gej? Masz mate faceta?- powiedziałam do blondyna. Dopiero teraz skojarzyłam, że ubiera się gejowsko. Różowe pasemka i bluzka koloru wyblakłego różu.- Jeszcze nie znalazłem bratniej duszy.
- To świetnie. Po drodze będziemy mogli jej poszukać. Kiedy jedziemy?
- Teraz.
- Okej. Tylko się przebiorę - powiedziałam i wyszłam. Fabien szedł oczywiście za mną.
- Znasz go?- spytał zdenerwowany idiota.
- Tak.
- Skąd?
- Jak byliśmy w twoim pierwszym domu? Nie wiem jak to nazwać.
- Obóz treningowy. Z iloma samcami tam gadałaś?- był zdenerwowany.
- Spokojnie. Nie przejmuj się - odwróciłam się do niego i pogłaskałam po policzku.
- Gadaj!- jego oczy pociemniały.
- Nestor, Niko i Niall - weszłam do pokoju i wyjęłam z torby czarne jeansy.
- Po co tu przyszedłeś. Miałeś pracować.
- Chcę zobaczyć w czym idziesz - ubrałam spodnie i poszłam na korytarz.
- Gdzie jest Clara?- spytałam.
- Po co pytasz.
- Nie pójdę w twojej koszulce do sklepu.
- Dlaczego nie?
- W tym nie poderwę żadnego faceta.
- Idziesz w niej. I weź telefon - powiedział stanowczo.
- Po co mi telefon?
- Będę do ciebie dzwonił.
- Zachowujesz się jak jakiś pieprzony tatuś.
- Mogę być twoim tatusiem - mruknął unosząc sugestywnie brwi.
- Nie. Wole nie. To gdzie jest Clara?
- Pójdziesz w mojej koszulce.
- No chyba cię dupa swędzi.
- To podrap mi ją.
- Nie. Po tym nie zasnęłabym chyba przez rok.
- Zło nigdy nie śpi.
- Jak jestem zła to pójdę w samym staniku - powiedziałam i ściągnęłam bluzkę. Fabien zawarczał.
- Załóż ją. Jesteśmy na korytarzu.
- I co z tego.
- Jadłaś coś dzisiaj?
- Dlaczego pytasz?
- Bo ci żebra widać. Kurwa, ty się chyba nie odchudzasz. To jest cholernie głupie.
- Prawie się dzisiaj pieprzyliśmy, a ty zwracasz uwagę na mój wygląd dopiero teraz? Ale z ciebie facet.
- Kurwa odpowiedz mi!- wkurzył się.
- Wal się idioto!- rzuciłam w niego koszulką i wróciłam do pokoju.
- Rozalinda!!!- pierwszy raz tak do mnie powiedział. Wszedł do pokoju i popchną mnie na łóżko.- Nie pójdziesz do sklepu jak mi nie odpowiesz.
- Kurwa przestań bawić się w tatusia.
- Tatusia to ja ci zaraz wsadzę w dupę.
- Jesteś nieznośny.
- A ty głupia.
- Nie głupsza od ciebie.
- Znowu zaczynasz.
- Ty zacząłeś jak zawsze i zwalasz na mnie. Co cię obchodzi w czym pojadę?
- Jestem zazdrosny. To jedna z cech wilków.
- Ja jestem człowiekiem idioto.
- I moją mate. Więc zakładaj tą cholerną bluzkę, albo sam ją na ciebie założę. I marsz do kuchni. Masz zjeść kurwa przynajmniej cztery kromki z tłustym serem.
- Tłustym serem to jesteś ty. Nie pójdę w worku do sklepu. Proszę, daj mi iść w normalnej koszulce - zrobiłam smutne oczka.
- Dobrze, ale najpierw coś zjesz.
- Zamówię pizze w sklepie jak dasz kasę. Na razie nie mam ochoty.
- Okej. Niko dopilnuje tego - podszedł do szafy i wyciągnął z najwyższej półki jakiś czarny materiał, który mi rzucił. Rozwinęłam go. Była to czarna bluzka z wyciętą talią, długa.
- Skąd masz damską bluzkę?
- Moja siostra ją zostawiła.
- Nie mieszkacie razem? - zaśmiał się.
- Wyjechała ze swoim mate.
- Acha.
- Zakładaj. Niko się niecierpliwi.
- Tia. Okej - założyłam.
- Jesteś piękna - powiedział idiota.
- A ty nie - wstałam i poszłam na parter. Przed drzwiami wyjściowymi stał Niko. Opierał się plecami o ścianę i nerwowo coś klikał w telefonie.
- Gotowa - powiedziałam.
- Świetnie - mrukną pod nosem. - Chodźmy już - odepchną się od ściany i wyszedł. Poszłam za nim. Na dworze było ciepło i pięknie. Między blokami rosły nieliczne drzewa. Wciągnęłam nie świeże powietrze zanieczyszczone toksynami. Może nie był to najpiękniejszy widok, ale zawsze uczucie wolności.
- Długo będziesz tak stać?- spytał się Niko.
- A śpieszy ci się gdzieś?
Nie odpowiedział, bo z domu wyszedł Fabien.
- Zapomniałaś telefonu - podał mi mojego smartfona.
- Dzięki - uśmiechnęłam się do niego. Pochylił się i musną delikatnie moje usta. Uwielbiam jego całuski. Odwrócił się i spojrzał na Nika.
- Nikt ma się do niej nie zbliżać i jej nie dotykać. W sklepie masz dopilnować, żeby zjadła całą pizzę.
- Dobrze, alfo - schylił głowę.
Fabien odwrócił wzrok znowu na mnie i ponownie mnie pocałował. Tylko teraz mocniej i namiętniej. Chwyciłam jego ramiona, bo nogi miałam jak z waty. Mrukną, kiedy ugryzłam jego wargę. Usłyszeliśmy chrząknięcie.
- Czy możemy już jechać? Za kilka godzina zamykają sklep.
- Jasne - odpowiedziałam i uwolniłam się z ramion idioty.
- Pa, pa.
Weszłam do auta, za Nikiem.
CZYTASZ
Seksowny idiota
Werewolf- Idiota - mruczę pod nosem. Kiedy się odwracam czuję jak jego ręka ląduje na moim pośladku. - Ej! - krzyczę podskakując. - Uważaj na słowa mała - mówi groźnie. Pokazuję mu środkowy palec i odchodzę na bok. Za sobą słyszę jego warknięcie. Ten dupek...