Rozdział 32

21.5K 1.1K 62
                                    

Rozalinda

Musiałam coś na szybko wymyślić. Nie chciałam się z nim teraz pieprzyć. Nie kocham go. Może troszkę, ale nie jestem pewna. Jak byłam mała marzyłam, by wyjść za mąż, mieć dzieci, tylko że się tego boję. Strasznie boję. Być posłuszna facetowi. To brzmi jak więzienie.

Pomyślałam o rodzinie, której nigdy nie miałam. I się udało. Idiota nabrał się. Wtuliłam się w niego i wdychałam ten piękny zapach lasu i mięty.

- Skrzywdziłem cię? Odezwij się. Co się stało?- był zmartwiony. Chciało mi się śmiać, kiedy nie wiedział co zrobić. Jest taki sam jak każdy facet.

Zaśmiałam się. Wyślizgnęłam z jego ramion. Zapięłam stanik i zeszłam z łóżka. Popatrzyłam na jego zdezorientowany i zdenerwowany wzrok.

- Nie lubię cię. Nie będę się z tobą pieprzyć - odwróciłam się do wyjścia. Fabien warknął. Wstał z łóżka i przycisną mnie do ściany.

- Jesteś niegrzeczna. Niegrzeczne dziewczynki trzeba karać - szepnął wściekły. Mocno chwycił moje biodra i wpił się w moje usta. Przeszły mnie przyjemne iskry. Nie wiem dlaczego, ale oddałam pocałunek.

- Twoją karą będzie zrobienie mi loda - szepnął mi w usta. Zesztywniałam.

- Że co kurwa?! Pojebało cię?!- wrzasnęłam.

- Myślałem o czekoladowej gałce, ale jak widać masz strasznie brudne myśli - uśmiechnął się i przejechał palcami po moim brzuchu zjeżdżając coraz niżej.

- Bierz tą łapę - chwyciłam jego rękę, ale przycisną ją mocniej do mojego brzucha.

- Nie próbuj zgrywać niedostępnej mała. Już kosztowałem twojego ciała i mam ochotę na więcej.

- Lecz się człowieku.

- Chcesz więcej kar? Dobrze. Pójdziemy po lody, a potem przez tydzień będziesz siedzieć w tym pokoju. Pewnie i tak po pełni nie będziesz miała sił.

- Masz problem, bo żeby pełnia była muszę iść do sklepu.

- Okej. Jutro pojedziemy - odepchnął się od ściany i mocno chwycił moją rękę. Zaciągnął mnie do kuchni.

- W zamrażalniku są lody - wskazał ręką.- W drugiej szafce posypki i dodatki - rozsiadł się wygodnie na krześle.- Zrób dwie duże porcje.

- Będziesz gruby - prychnęłam zaczynając bawić się w kucharza.

- Mi to nie grozi kochanie - obserwował mnie cały czas. Czułam się uwięziona. Po dziesięciu minutach postawiłam przed nim dwa wielkie puchary z lodami posypanymi kolorową posypką.

Chciałam już siąść na krześle obok, kiedy pociągną mnie na swoje kolana. Wziął łyżkę i zaczął jeść. Było to trudne ze mną na kolanach. Było mi niewygodnie, więc zaczęłam się wiercić szukając wygodniejszej pozycji. Po chwili usłyszałam jego jęk i mocno chwycił moje uda.

- Nie ruszaj się, bo wypieprzę cię na tym stole - pojechał rękami wyżej. Czułam się niekomfortowo.

- Jesteś twardy. Niewygodnie mi.

- Twardy jestem przez ciebie.

- Nie o to mi chodziło - fuknęłam zła.

- Otwórz buzie.

- Po co?

- Otwórz - przybliżył łyżkę do moich ust.

- Nie. Lizałeś ją. Jeszcze się czymś zarażę.

- Pocałunek jest nazywany wymianą śliny.

- Nie mam ochoty na loda.

- Masz to kurwa zjeść!

- Nie krzycz na mnie.

- Jesteś szkieletem. Za niedługo znikniesz.

- To nie twoja sprawa.

- Moja! Mam się tobą opiekować. Kurwa, kocham cię. Przez twoje odchudzanie nasze dzieci mogą być chore.

- Jakie dzieci?! Zwariowałeś?! My nie będziemy mieć żadnych dzieci!

- Obowiązkiem alfy jest zapłodnić swoją kobietę, żeby miał potomka.

- Nie jestem twoją kobietą.

- Proszę cię. Przestań już z tym.

- Z czym?

- Udawaniem, że jestem tobie obojętny. Wiem, że czujesz do mnie coś więcej niż nienawiść.

Seksowny idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz