Rozdział 10

21.1K 671 73
                                    


Juliette puściła mnie i oddaliła się z spuszczoną głową. Odwróciłam się i popatrzyłam w jego oczy z wściekłością.

- Może ja pójdę do tego kutasa zobaczyć czy też mogę zostać gejem - uśmiechną się. Nabija się ze mnie.

- Może powinieneś podciąć sobie żyły. Na pewno byś uszczęśliwił parę osób.

- Kochanie, jestem alfą. Beze mnie nie przeżyliby nawet kilku dni.

- Nie podlizuj się. Aż taki wielki nie jesteś.

- Jestem bardzo duży. Jeszcze mnie nie widziałaś - poruszał sugestywnie brwiami. Dupek.

- I wolę nie widzieć. Dostałabym zawału.

- Nie żeby coś, ale nie wszyscy tu jesteśmy homo - wtrącił się Niall. Idiota warkną na niego.

- Wracajcie do treningu - powiedział władczym tonem.

- Mamy przerwę Alfo - szepnęła Juliette. Nadal miała schyloną głowę. Z resztą jak cała grupa. Nawet Niall. To było dziwne.

- Już nie macie - odeszli. Nie wierzę. Po co oni go słuchają ?

-  Jesteś idiotą. Jak możesz im rozkazywać? Nie jesteś pępkiem świata.

- Jestem ich alfą mała. Oni muszą mnie słuchać - dotknął kciukiem mój policzek. Przeszły mnie przyjemne ciarki, jednak szybko odsunęłam się - Ty też powinnaś zacząć mnie chociaż trochę słuchać. Jesteś strasznie pyskata- warkną niezadowolony.

- I kto to mówi. Ruchacz lasek - prychnęłam.

- Teraz już nie rucham. Mam do tego ciebie - wyszczerzył białe zęby. O proszę jak szybko zmienił mu się humorek.

- Ha ha. Nigdy mnie pieprzyć nie będziesz.

- Jeszcze zmienisz zdanie. Jak cię oznaczę nie będziesz się mogła mnie oprzeć-wypina dumnie pierś.

- Oznaczysz? Co?- cóż on znowu wygaduje.

- Nic nie wiesz o wilkołakach- macha głową.

- Nom nie. Skąd miałabym wiedzieć idioto. Niall nigdy nic o nich nie mówił- zakładam ręce na piersi.

- Nie tylko Niall jest wilkołakiem. Zayn i Louis też są.

- Oni nie są. Przecież wychowywali się w domu dziecka - zaprzeczyłam.

- Wtedy ich wilki były uśpione. Dopiero w wieku osiemnastu lat odkryli kim są.

- Czekaj. Jeśli to wilkołaki, to dlaczego ich tu nie ma?

- Mała, oni nie należą do mojej watahy.

- To do jakiej? Ile jest w tym mieście wilkołaków?

- Do watahy Harrego. To miasto jest moje, ale Harry jest moim przyjacielem i pozwalam mu i jego wilkom czasami wchodzić na nasz teren - i to wyjaśnia dlaczego tak często chłopaki wyjeżdżają. Tęsknie za nimi. Przeżyliśmy wspólnie dzieciństwo. Byli moimi jedynymi kumplami w sierocińcu.

- Jadłaś coś?

- Nie. Zapomniałam - często nie jem śniadań. Zwykle w dniu jem tylko lekki obiad. Oczy idioty pociemniały.

- To idziemy coś zjeść. Potem powiesz mi kim jest ten kutas.

- Nie powiem. Jeszcze go zgwałcisz.

- Nie chcę go gwałcić. Tylko ciebie. Masz taki piękny tyłeczek i piersi...

- Których nigdy nie zobaczysz - dokończyłam za niego.

Seksowny idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz