Rozdział 19

24.3K 1.2K 67
                                    

Spojrzałam zdziwiona na idiotę. Nic nie powiedział. Wpił się w moje usta ponownie, mrucząc. Nie mogłam się opanować i przyciągnęłam do mocno do siebie. Oderwałam się na chwile od jego ust i spojrzałam mu w oczy pociemniałe z pożądanie.

- Nienawidzę cię - wyszeptałam i znowu go do siebie przyciągnęłam.

- Roz tam się szykuje jedzenie - usłyszałam głos Clary. Szybko oderwałam się od alfy. Dopiero teraz zauważyłam, że całowaliśmy się przy szafce.

- I kto to mówi - zaśmiałam się.

- No właśnie. Pamiętaj, że pierwsza to powiedziałaś - mrugnęła do mnie.

- Chodźmy do pokoju - wyszeptał mi do ucha idiota, jednocześnie je podgryzając.

- Nie - powiedziałam, a on warknął.

- Nie wkurzaj mnie.

- Jesteś głupi.

- Dość - wziął mnie jak worek ziemniaków i wyszedł z kuchni, z której dochodził śmiech Clary. Zdrajczyni nie pomogła.

- Jesteś moja. Masz się mnie słuchać.

- Bla, bla - idiota dał mi klapsa. - Ej!

- Grabisz sobie.

- Powtarzasz się - i się zamknął. Na reszcie.

- Co jest kurwa - zatrzymał się nagle, a ja usłyszałam płacz dziecka.

Idiota odstawił mnie. Przed nim siedział mały chłopczyk z zapłakaną twarzą. Bardzo podobny był do Asha. Te same złotawe oczy i brązowe włosy.

- Hej malutki - kucnęłam przy nim.

- Zostaw go. Nie dotykaj - warknął idiota.

- Oj proszę cie. O dziecko jesteś zazdrosny?

- Nie. Ale będziesz się opiekować tylko naszymi dziećmi.

- Nie rozśmieszaj mnie. Nie będziemy mieć dzieci - pogłaskałam maluszka po policzku. Nagle poczułam ręce idioty na moich biodrach i znowu zostałam przerzucona przez jego bark.

- Clara!- krzyknął.

- Tak alfo? - spytała biegnąc do nas.

- Znalazłem twoje dziecko.

- Raczej wpadł na nie - prychnęłam.

- Zabierz je. Wiesz, że nie lubię jak tu biegają- zignorował mnie.

- Dobrze - podeszła do chłopczyka i wzięła go na ręce. Od razu przestał płakać i wtulił się w nią.

- Możesz mnie puścić?

- Nie - warknął.

- Clara pomóż mi - spojrzałam na nią błagalnie. Zaśmiała się znowu.

- Wolę nie być rozszarpana. W ogóle Ash byłby zazdrosny.

- Nienawidzę wilków - jęknęłam. Idiota wszedł do pokoju i zatrzasną drzwi. Przyparł mnie do ściany i oparł czoło o moje.

- Weź się odsuń.

- Nie.

- Jesteś głupkiem.

- Zamknij się mała. Bądź grzeczna.

- Tatuś się odezwał.

- Tatusia to ja ci zaraz pokarzę.

- Biedaczek się zdenerwował.

- Jeszcze nie, ale zaraz może.

- Po co mnie tu przywlokłeś.

- Chcę porozmawiać o wieczorze.

- Nie ma co rozmawiać - zarumieniłam się i spuściłam wzrok na dół.

- Słodko wyglądasz. Jak czerwony pomidorek.

- Aha, a mówi to spalona brokuła.

- Zmieniasz temat.

- Ty zmieniłeś.

- Przyjemnie ci było.

- Głupio powiedziałeś.

- Ale to prawda.

- I co z tego?

- Korzystaj z życia.

- Nie będę jak dziwka, wszystkim dawać dupy.

- Nie wszystkim. Tylko mnie.

- Żartujesz.

- Nie. Pragnę cie.

- Chory jesteś - odepchnęłam go i poszłam do łazienki. Umyłam twarz. Kiedy spojrzałam w lustro prawie na zawał zeszłam widząc jego odbicie. Nie usłyszałam jego kroków

- Chcesz mnie zabić?- odwróciłam się do niego.

- Nigdy.

- To czemu się skradasz?

- Nie skradałem się. To ty jesteś głucha.

- Nie obrażaj mnie - powiedziałam jak obrażone dziecko. Zaśmiał się.

- Okej malutka. Ale bądź grzeczna.

- Może kiedyś - drażniłam się z nim. Warkną niezadowolony i przyparł mnie do umywalki.

- Dobrze. To teraz bądź niegrzeczna - położył dłonie na moich biodrach i pocałował mnie. Jęknęłam. Ugryzłam jego wargę, a on zamruczał i mocniej na mnie naparł. Popchnęłam go.

- To boli - popatrzył na mnie niezrozumiale. - Umywalka wbijała mi się w kręgosłup.

- Przepraszam. Lepiej chodźmy do łóżka.

- Mowy nie ma. Nie będziemy się pieprzyć.

- Wczoraj nie narzekałaś - był zirytowany.

- Wczoraj nie miałam kontroli nad własnym ciałem. Kto normalny śpi z człowiekiem którego imienia nawet nie zna.

- Jak ci powiem zgodzisz się.

- To tak nie działa. Będę się kochać z chłopakiem, którego kocham.

- To mnie pokochaj.

- To nie takie proste. Cały czas się kłócimy.

- Mi to nie przeszkadza. Kocham cię.

- Bo jesteś wilkiem.

- Nie. Nie każdy połączony więzią mate kocha swoją drugą połówkę.

- To skąd możesz wiedzieć, że mnie kochasz?

- Bo to czuje.

- Czujesz pożądanie i zazdrość.

- To też.

- Oj przestań udawać. Masz na mnie po prostu ochotę. Jak się przejesz, spróbujesz czegoś innego.

Seksowny idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz