Rozdział 42

20.7K 1K 28
                                    

Rozalninda

Po wspólnym i relaksującym prysznicu Fabien zaniósł mnie do łóżka. Byłam tak wykończona, że przespałam połowę dnia. Obudziłam się o szesnastej i do tej pory siedzę sama w jego pokoju czekając aż skończą jakieś zebranie przed bitwą. Nie zbyt mi się podoba ta walka. Nie lubię zabijania, ale Fabien powiedział, że nikt nie zginie. Oczywiście mu nie wierzę.

Moje rozmyślania przerwały otwierające się drzwi, zza których do pokoju wszedł idiota. Uśmiechną się chytrze na mój widok.

- Nie ma mowy.

- Co?- nie zrozumiał.

- Ja już tam znam ten twój uśmieszek. Wybij to sobie z głowy.

- Ale kochanieee.

- Zaciągnąłeś mnie pod prysznic i jeszcze ci mało?

- Z tobą mógłbym nigdy z łóżka nie wychodzić mała.- ukucną przede mną.- Ale teraz musisz coś zjeść.

- Jadłam już dzisiaj.- jęknęłam.

-  Dla naszego bobaska musisz się poświęcić.

- Nie wkurzaj mnie. Jeszcze nie wiadomo czy jestem w ciąży.

- Jesteś. A jak nie to przed nami jeszcze dużo pęłni.

- Idiota.- popchnęłam go tak że upadł na dupe. Zaczęłam się niekontrolowanie śmiać. Powaliłam wielkiego alfę.

- Nagrabiłaś sobie skarbie.- podniósł się. Ominęłam go wybiegając jak najszybciej z pokoju. Skręciłam na schody i wpadłam na czyjąś twardą klatkę odbijając się od niej i jak idiota lądując na tyłku.

- Kurwa.- warknęłam.

- Aż tak straszny jest alfa że od niego uciekasz baby?- podniosłam głowę słysząc głos mojego przyjaciela.

- Niall!- krzyknęłam uwieszając się jego szyji. Położył ręce na mojej tali przyciągając do siebie.

- Ręce wara od mojej partnerki.- usłyszałam za sobą warknięcie.

- Daj spokój. To mój przyjaciel.- pocałowałam go w policzek na co Fabien spiął się cały, a jego oczy pociemniały. Rozdzielił nas i pchną Nialla na ścianę.

- Ty się dupku zajmij lepiej swoją dziewczyną.- wziął mnie na ręce i zszedł ze schodów.

- Gdzie idziemy?

- Na kolację.

- Kuchnia jest na górze.

- Muszę cię przed bitwą przedstawić stadu.

- Czekaj. Ja jestem nie przygotowana.

- O czym ty mówisz?

- No wiesz. Wyglądam jak czarownica.- pokazałam na moje lekko potargane włosy.

- Nie przesadzaj. Wyglądasz pięknie.

Przekręciłam oczami. Fabien zaniósł mnie do wielkiej jadalni, w której było na razie tylko parę kobiet nakrywających do stołu.

Usiadł na krześle po prawej stronie stołu, czyli jak przywódca i pociągną mnie na swoje kolana.

- Ty chyba nie myślisz, że przy wszystkich będę tu siedziała. - powiedziałam zła.

- To będą tylko główne wilkołaki mojego stada. Resztę przedstawię ci potem.

- Wolałabym krzesło.

- Nie masz wyboru. Wszystkie mate siedzą na kolanach swoich partnerów.

Zrezygnowałam. Z czasem zaczęło się schodzić coraz więcej wilkołaków. Witali się z alfą lekkim ukłonem, a na mnie zerkali zaciekawieni. Kiedy wszyscy już byli, kobiety przyniosły dania. Zaczęłam się wiercić widząc, że wzrok wszystkich co chwile ląduje na mnie.

- Przestań.- warkną mi do ucha Fabien i chwycił moje biodra.

- To puść mnie. Chcę siedzieć jak normalny człowiek.- znowu zaczęłam się wiercić.

- Jeśli zaraz się nie uspokoisz wpieprzę cię na tym stole.

- Wszyscy będą patrzeć.

- To się ich wyprosi.- zrezygnowałam i wróciłam do obserwowania. Wszystkie miejsca były zajęte przez samców, a niektórzy mieli swoje partnerki na kolanach. To wcale mi nie pomagało, bo to nie na nich skupiała się uwaga.

Kiedy jedzenie było już na stole idiota zaczął swoją przemowę o walce. Pod koniec mnie przedstawił. Większości nie spodobało się to, że jestem człowiekiem. Po kolacji wszyscy się rozeszli. Na reszcie mogłam wstać z idioty, którego podniecenie czułam przez całą kolację. On wstał zaraz za mną. Chwycił za moje uda i położył mnie na stoliku. Wpił się mocno w moje usta ale odepchnęłam go.

- Co ty robisz?- spytałam wkurzona rozglądając się czy nikt nas nie widzi.

- Miałem się zemścić za to w pokoju. W dodatku przez ciepie miałem problem z jedzeniem.

- Sam jesteś sobie winny. To nie ja chciałam siedzieć na twoich kolanach.

- Oj daj już spokój. Co ci zaszkodzi szybki numerek na stole?

- Ktoś może wejść.

- Nie zrobią tego. Ostatnia osoba wychodząc zamknęła drzwi.

- Ustaliłeś to?

- Nie kochanie. Wilki umieją się komunikować w myślach.-położył swoje duże dłonie na moich udach i przyciągną mnie do pocałunku .

Seksowny idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz