Rozdział 33

21.5K 1.1K 65
                                    

Rozalinda

- Czemu ci tak na tym zależy?

- Kocham cię. Chcę, żebyś ty też mnie kochała - objął mnie w pasie i przycisnął mocniej do siebie.

- Nie wiem jak się kocha.

- Nauczę cię.

- W filmach zawsze było na odwrót. To dziewczyny uczyły chłopaków kochać - zaśmiałam się.

- To to będzie bajka.

- Tak. O czerwonym kapturku i wilku.

- Nie zjem cię.

- To po co mnie tuczysz?

- Bo jesteś kościotrupem. Wolę kształtne kobiety.

- To znajdź sobie inną.

- Nie chcę innej. Chcę ciebie - pocałował mnie w szyje. Zamruczałam zadowolona.- Lody się topią.

Fabien odkleił się ode mnie i ponownie wziął łyżkę.

- Musisz zjeść jeden pucharek.

- Nie chcę.

- Nie marudź tylko jedz, albo ja cię nakarmię. Mam ci znowu samolot zrobić?

- Okej. Sama zjem. Nie zachowuj się, jak bym była dzieckiem.

- Lubię się tobą opiekować kochanie.

Zjadłam jedną trzecią pucharka i pękam. Jęknęłam odkładając łyżkę.

- Nie dobrze mi. Za dużo zjadłam - chwyciłam się za brzuch.

- Możemy to szybko spalić - szepną mi do ucha lekko je podgryzając.

- Taaak. Idąc spać - wstałam z jego kolan i odniosłam naczynia.

- Mało pomysłowe - mruknął niezadowolony.

- Nie miało takie być - podeszłam do niego i nachyliłam się. Musnęłam lekko jego wargi.- Jestem zmęczona. Chodźmy. Jest już późno.

Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju, delikatnie kładąc na łóżku. Wyprostował się i zaczął skanować mnie wzrokiem.

- Co się gapisz?- spytałam, bo zaczęło mnie to denerwować.

- Wyobrażam sobie ciebie leżącą pode mną - uśmiechnął się.

- Co w tym takiego ciekawego?

- To, że jęczysz i krzyczysz moje imię - zaśmiał się.

- Zbok!- krzyknęłam, rzucając w niego  poduszką.

- Ale twój - chwycił ją i odłożył, kładąc się obok mnie. Szybko wstałam.

- Idę pod prysznic.

- Mogę z tobą?- zrobił smutną minkę.

- Nie.

Podniósł się i chwycił mnie za biodra.

- Proszę - pocałował mnie w szyje.

- Nie - położyłam ręce na jego umięśnionej klatce i próbowałam odepchnąć.

- Pomidorku - mruknął całując znamię. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Przymknęłam oczy.

- Przestań. Powiedziałam nie.

Mrukną niezadowolony i puścił mnie. Szybko weszłam do łazienki.

...

Rano wstałam wcześniej od Fabiena. Ubrałam się i ogarnęłam. Kiedy chciałam wyjść, drzwi były zamknięte. Co jest? Szarpnęłam kilka razy za klamkę. Potem odwróciłam się w stronę idioty. Leżał na plecach z lekko otwartą buzią. Wyglądał słodko. Wzięłam mojego samsunga i zrobiłam mu zdjęcie.

Potem usiadłam na nim i zaczęłam trząść za ramiona. Zero reakcji.

- Fabien. Obudź się - poklepałam go lekko po policzku. To też nic nie dało.- Idiota - szepnęłam mu do ucha. Pocałowałam jego szyje i wplątałam palce w jego miękkie włosy. Mruknął. Zeszłam z niego.

- Wstawaj. Gdzie jest klucz?

Przekręcił się chowając głowę w poduszce.

- No wstawaj!- krzyknęłam wskakując  na niego. Jęknął.

- Czego ty ode mnie chcesz? Wiesz która godzina?

- Twoja ostatnia jeśli mnie stąd zaraz nie wypuścisz.

- To twoja kara kochanie. Nie wyjdziesz stąd. Do sklepu pojedziemy po obiedzie.

- Ale mi się nudzi - chwyciłam jego ramie mocno ściskając.

- To idź spać. Jest wcześnie.

- Nie - zachowywałam się jak dziecko.

Nagle odwrócił się zrzucając mnie z siebie. Huknęłam o ziemię.

- Ał - jęknęłam. Fabien spojrzał na mnie zmartwiony.

- Nic ci nie jest?- podał mi rękę. Chwyciłam ją, a on pociągną mnie na siebie.

- Oprócz bolącego tyłka nic.

- Mogę pomasować - poruszył śmiesznie brwiami.

- Zbok - walnęłam go w klatkę. Chwycił moje ręce, przewracając się tak, że nade mną zwisał.

- Chcesz, żebym nim był?

- Już jesteś.

- Skoro tak uważasz - schylił się i wpił w moje usta. Znieruchomiałam. Nie mam ochoty na ranne całuski. Odkleił się ode mnie. Spojrzał mi w oczy nie rozumiejąc. 

- Prześpię się jeszcze jednak.

Zaśmiał się i odwrócił tak, że znowu leżałam na nim.

- Szybko zmieniasz zdanie zołzo - zaczął bawić się moimi włosami. Położyłam głowę na jego klatce na wysokości serca. Po piętnastu minutach zaczęłam zasypiać.

- Już niedługo będziesz moją żoną kochanie. Na zawsze moja - szepnął. Pewnie myślał, że śpię. Idiota.

Seksowny idiotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz