👑 4 👑

7.3K 464 55
                                    

Zatrząsł się z zimna, gdy drzwi powozu zostały otwarte. W otworze pojawił się prawdopodobnie strażnik, z burzą loków na głowie i zielonymi oczami. Miał przypięty do pasa miecz, a grube futra tworzyły zbroję. Zanim za raz pojawił tak samo odziany mężczyzna. Obydwoje patrzyli się na niego z ciekawością. Nic dziwnego. Rzadko trafiały się męskie omegi, o tak niebieskich oczach i drobnej posturze. Wręcz kobiecej.

- Księciu trafił się nad wyraz piękny wilczek. - Szepnął zielonooki, ciągle wpatrując się, w wystraszonego Nialla. - Czas przesiadki. Wstawaj księżniczko.

- Harry. - Warknął drugi z alf. - To narzeczony Zayna, zwracaj się do niego z należytym szacunkiem.

- Zayn to nasz przyjaciel. - Odwarknął, nachylając się i wyciągając bladą dłoń do wystraszonej omegi, zwiniętej w kącie. - Dobrze wiesz, że i tak czeka go gorsze traktowanie, Liam.

- Nie musisz o tym wspominać. - Zacisnął szczękę, patrząc jak Niall ostrożnie chwyta dłoń i wychodzi z powozu.

Zimny i porywisty wiatr rozwiał blond włosy i najcieplejsze szaty omegi. Z utęsknieniem spoglądał na chodź trochę cieplejsze pomieszczenie, które odjechało. Liam widząc zamarzającego księcia i jego trzęsące się ciało, zrzucił z siebie jedno futro. Delikatnie, tak żeby nie wystraszyć młodszego, narzucił je na jego ramiona.

Niall z wdzięcznością spojrzał na alfę , okrywając się grubym materiałem. Ten drobny gest znaczył dla omegi bardzo dużo. Miał wrażenie, że wszyscy na północy są oziębli i niemili. Teraz zmieniał powoli zdanie i nawet czuł, że obdarzył jakąś cząstką sympatii Liama.

***

Zayn obudził się późnym popołudniem, z szalenie dobrym humorem. Na stole czekały na niego przeróżne przysmaki, słońce nie świeciło zbyt mocno. Nikt nie plątał mu się pod nogami, a szaty czekały już w łaźni. Mógł spokojnie stwierdzić, że wszystko układało się idealnie. Nawet wieść o późniejszym przyjeździe jego omegi, nie zdenerwowała go za bardzo. Co prawda nie mógł doczekać się połączenia. Wraz z przyjazdem młodego księcia, dostanie tron obu królestw, dobre pieprzenie i omegę. Miał tylko nadzieję, że nie będzie musiał pracować nad jej posłuszeństwem.

Z uśmiechem na ustach udał się do stajni. Osiodłał sam konia, narzucił na siebie grube futro i wyruszył w drogę do granic stolicy. Zamierzał osobiście przywitać swoją nową omegę.

***

Już z oddali widział naznaczoną granice stolicy i czarnego konia z jeźdźcem na grzbiecie. Jego szaty falowały na wietrze, a czarne włosy odznaczały na tle białego krajobrazu.

- Czyżby Zayn czekał na nas? - Zapytał sarkastycznie Harry, uśmiechając się przy tym do Liama. - Chyba się już nie mógł doczekać.

Niall'owi w ciągu jednej sekundy, podszedł żołądek do gardła, a serce wzmocniło swoje bicie. Zbladł, a ręce zatrzęsły się ze stresu. Miał nadziej, jak najdłużej odkładać spotkanie z księciem. Nie był gotowy na konfrontacje ze swoim przyszłym partnerem.

________________________________________________________________________________

Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze.

Zachęcam do pisania swoich opinii i głosowania. Jakoś tak cieplej się robi od razu, jak widz, że ktoś to czyta i mu się podoba.

Do następnego rozdziału Kochani. ^^

Heather // ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz