W ostatniej chwili złapał mdlejącego Nialla. Przeraził się jego stanem i trupią karnacją. Codzienne rumieńce zniknęły, nie rozpromieniając twarzy omegi. Położył głowę młodszego na swoich kolanach. Obok siebie poczuł obecność Lou, który ze zmartwieniem w oczach próbował ocucić Nialla.
- Wyglądał już źle jak tu szliśmy, ale myślałem, że to przez grube futro. - Powiedział szybko, chcąc znaleźć powód na złe samopoczucie omegi. - Co jest?
- Zobacz. - Lou skazał palcem na fioletową ciecz, kapiącą mu z palców. Zayn jednak nie rozumiał przekazu. - To krew Zayn.
- Jest fioletowa. - Oburzył się głaszcząc włosy Nialla i sprawdzając czy oddycha. Martwił się jego stanem. Jutro miało się odbyć połączenie, nie mogą zwlekać. Ruja alfy zbliża się wielkimi krokami i musiał w tym czasie zapłodnić omegę. Takie były warunki sojuszu. - Lepiej wezwijcie medyka!
- Trucizna z białego lisa, staje się fioletowa pod wpływem wrzosu. - Wytłumaczył Lou, nie rozumiejąc skąd trucizna we krwi Nialla i jak na jego plecach powstały rany po oparzeniach.
- Miał na sobie futro z nich. - Książę popatrzył na krwawiącą ranę i aż odwrócił wzrok. Wiedział, że to on spowodował oparzenia i miał ochotę uderzyć siebie za swoją bezmyślność. - Tak zginęli moi rodzice?
- Nie ma czasu na tłumaczenia. - Lou szybko podniósł się i skierował biegiem w stronę wyjścia. - Wrócę zaraz z lekarstwem, patrz czy oddycha.
- Niall... - Zayn był tylko tyle w stanie powiedzieć. Liam i Harry dawno wybiegli, a alfa tylko patrzyła na cierpiącą omegę. Złapał go za rękę i wtulił w swoje ciało. Czule pocałował w głowę, wdychając nieprzyjemny zapach. Nie mógł uwierzyć, że pozwolił na rozprzestrzenienie się zabójcy.
***
Wbiegł do pracowni, chwytając pierwszy lepszy pusty słoiczek. Musiał przelać jedną z mazi, aby mógł szybko z nią dobiec.
- Stokrotki zadziałają leczniczo i łagodząco. - Powiedział sam do siebie. - Te przeklęte lisy powinny zostać wybite.
- Dlaczego tak uważasz?
Lou wrzasnął, łapiąc się za serce. Nieznajomy celował do niego z kuszy, a z niej zwisały kawałki białego futra. Jedna ze strzał niespodziewanie wystrzeliła, uderzając w lustro.
- Co tu do cholery się dzieje? - Wyszeptał i pomyślał o darze jaki odziedziczył. Wiedział, że Niall ma ten sam, jeszcze nieodkryty. Dlatego skierował swoje myśli do kwiatów.
***
Patrzył na otwierające się oczy Nialla, nasłuchując przy tym czy jego serce jeszcze bije w dobrym rytmie. Wyczekiwał Louisa, jak jeszcze nigdy dotąd. Musiał się przyznać, że zaczęło mu zależeć na małej istotce leżącej na jego noga. Usłyszał zduszony jęk omegi i zobaczył łzy spływające po jego policzkach.
- Wytrzymaj jeszcze trochę kruszynko. - Szepnął do ucha Niall, całując je. Zaraz potem przeszedł na policzek, nos. Delikatnie potarł ich wargi o siebie, chcąc odwrócić uwagę omegi od bólu.
- N- nie zabiłeś go prawda? - Wychrypiał Niall, chcąc znać odpowiedź. Jeszcze przed omdleniem wszystkie słowa mu się mieszały i nic nie rozumiał z rozmowy. Ból zagłuszał wszystko.
- Nie skarbie. - Powiedział, uśmiechając się do omegi. - Zaraz poznasz lepiej Lou. Pobiegł po lekarstwo dla ciebie.
- Co się dzieje. - Desperacko próbował wstać. Co się stało, on to słyszał. Przecież rośliny nie kłamią. Mama zawsze mu powtarzała, że ma niesamowity dar. Czy powinien się nim kierować? - On tu nie przyjdzie.
- Spokojnie. - Zayn nie wiedział o co chodzi. Lou zawsze mu powtarzał, że czuje więź do kwiatów. Może Niall tez miał nieodkryty dar? Jednak to było absurdalne. Zayn nie mógł myśleć teraz o darach, tylko o pomocy Niall'owi i jeśli miał mu ufać, to Louis też był w niebezpieczeństwie. Gdzie w tym wszystkim jeszcze połączenie i utwierdzenie sojuszu? - Zaraz będzie pomoc...
__________________________________________________________________________________
Witajcie!
Na wstępie dziękuje za tyle komentarzy. To było świetne czytać o tym, jakie macie emocje, podczas czytania i czy domyślacie się czegoś .
Dziękuje też za gwiazdki i 563 miejsce w fanfiction 💕
Mam nadzieję, że nadal opowiadanie będzie się wam podobać.
Do następnego rozdziału! 😊
CZYTASZ
Heather // ziall
FanfictionCzasami los i chęć oddania szczęścia innym, zmusza nas do podejmowania trudnych decyzji. Niall jako młoda omega, zgadza się na wyjazd w nieznane mu, chłodne okolice. Słoneczne dziecko południa zgadza się na ślub z zimnym władcą północy, przypiecz...