👑 Epilog 👑

5.4K 299 12
                                    

Ta piosenka to życie 👑

***

Delikatne promienie słońca oświetlały ponurą komnatę. Splecione ciała Zayna i Nialla poruszyły się niespokojnie słysząc odgłosy kłótni. Omega podniosła się do siadu i z prędkością światła znalazła się przy płaczącym Gabrielu. To było coś niesamowitego, aby jego małą alfa płakała, tym bardziej przez starszego o 2 lata Leo, który był omegą. Bardzo silną i kłótliwą omegą.

- O co tym razem poszło? - Niall poważnym tonem zadał pytanie kierując je do pięciolatka. Alfę nadal trzymał na swoich ramionach, delikatnie przytulając. Sam był zdziwiony, gdy zaszedł w drugą ciąże, a już w ogóle nie spodziewał się tego, że urodzi alfę.

- O nic tatusiu, będziemy już cicho. - Starsze z dzieci obróciło się i wybiegło z pokoju. Niall westchnął cicho i skierował się do ogrodu. Sam tam uciekał gdy miał gorsze chwilę i widział to podobieństw w Leo. Omega była bardzo zazdrosna i wszyscy musieli ją przekonywać do tego, że jest na równi kochana, jak reszta rodzeństwa. Niall pamiętał dokładnie każdą minutę płaczu małej omegi, który rozerwał jego serce na kawałki.

Z rozmyślenia wyrwał go odgłos rozbitego szkła i szarpanie za nogawkę szaty do spania.( No tak, zapomniał zupełnie o tym.) Niall ukucnął i pogłaskał główkę dziecka. Nie chciał, aby Leo był smutny, dbał o każde człona rodzin. Tyczyło się do również Liama, Harry'ego i Louisa.

- Nic się nie stało kochanie, szkło się pozbiera. - Szepnął słysząc ciche przeprosiny. Wyprowadził dzieci do części dla nich przeznaczone, zupełnie bezpiecznej i wrócił pozbierać szkło.

- Niall. - Usłyszał głos Zayna i uśmiechnął się szeroko. - Ile razy ci mówiłem, że od tego są osoby nie musisz sprzątać.

- Tylko to pozbierałem i odłożyłem na bok. - Podszedł do swojego męża i ucałował delikatnie jego policzek. Zabrał z jego ramion ich najmłodsze dziecko i czując obejmujące go ramiona, zaczął obserwować bawiące się rodzeństwo. Tony, roczna alfa, zasnęła na powrót w ramionach Nialla. Omega zaśmiała się cicho i wtuliła się bardziej w Zayna. - Minęło już pięć lat, możesz w to uwierzyć?

- Jestem jak najbardziej przekonany, że kocham to życie i wierze w to co czuje. - Alfa obcałowała szyję omegi i głaskała jej bok. - Kocham cię.

- Ja ciebie też. - Niall przymknął oczy rozkoszując się śmiechami dzieci i cichym mruczeniem alfy. - Masz dzisiaj ważne spotkanie z księciem wschodu, pamiętasz o tym?

- Jak ja go nie lubię. - Zayn powstrzymał warczenie i mocniej objął Nialla. - Jest najbezczelniejszą alfą, jaką spotkałem. - Alfa pokręciła głową zrezygnowana. - Ale to tylko godzina, a przynajmniej podpiszemy umowę o wymianie towarów.

- Czyli jednak będę mógł na powrót spróbować tych soczystych jabłek. - Niall uśmiechnął się szeroko i pogłaskał dłoń alfy.

- Wszystko dla ciebie słodki.

***

- Cholera mój kręgosłup, zabije kiedyś Harry'ego. - Louis zawarczał, próbując wstać z łóżka. - Cholerny Styles i cholerna ciąża.

- Nie przesadzaj Lou. - Niall zaśmiał się poprawiając Tony'ego na swoich rękach. - Dzieci to piękna sprawa, a Harry będzie wspaniałym ojcem.

- Nie wychwalaj mnie tak Niall, bo jeszcze Zayn mnie ukatrupi, a Lou przedłuży celibat.

- Nałożyłeś celibat? - Liam zaśmiał się z miny przyjaciela, a Niall zatkał uszy małej alfie, udając oburzonego. - No to ładnie.

- Wróciłem do was! - Wszyscy usłyszeli krzyk Zayna i wesołe śmiech dzieci. - I mam te jabłka, o które tak prosiliście.

Cały kosz owoców wylądował na podłodze i gdyby nie to, że Niall miał dziecko na rękach, rzucił by się pierwszy na koszyk. One po prostu w sobie coś miały, tak jak wszędzie porozstawiane wrzosy.

________________________________________________________________________________

Witajcie, po długiej przerwie. Nie oszukujmy się bardzo długiej. 

Wychodzę z założenia, że jak się nie ma weny i pomysłu na pisanie to lepiej nie pisać, albo nie publikować. 

Wiele razy zaczynałam epilog, wiele razy kasowałam tekst aż w końcu wyszło to i szczerze mam nadzieje, że nie jest złe. 

______________________________________________________________________________

No dobrze czas na podsumowanie. 

Chciałabym Wam, czytelnikom szczerze od serca podziękować za każdą gwiazdkę, komentarz, słowa wsparcia. To było coś niesamowitego obserwować, jak opowiadanie się rozwija, jak Wam się to podoba, jak przeżywacie historię razem z bohaterami. 

Szczere dziękuje ląduje u każdego kto tutaj był i czytał. ( Herbatka w komplecie.)

I oczywiście reklama. Zaczynam od przyszłego tygodnia "The calm before the storm", na które serdecznie zapraszam.  Też Ziall, też abo. 

No to do zobaczenia. 

Heather // ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz