👑 16 👑

6.8K 400 8
                                    

 - Zayn połóż Niall na brzuchu. - Lou wydał polecenie, mimo że był omegą, on w tej chwili rządził. - Mamy mało czasu.

- Kto to? - Spytał podejrzanie mulat. Delikatnie ułożył Niall, tak jak kazał mu Louis. Cały czas trzymał rękę omegi. Nie byli połączeni jeszcze ze sobą, ale już odczuwał ból blondyna.

- To...- Louis zaciął się, nie wiedząc jak wytłumaczyć obecność nieznajomego. Popatrzył się na Zayna, mieszając w tym samym czasie sproszkowany wrzos z mazią w słoiczku. - Właściwie to nie wiem kim jest, ale wie jak pomóc.

- To obcy. - Warknął Zayn i gdyby nie to, że ręka Nialla zacisnęła się na jego, rzuciłby się na , mężczyznę.

- Wie jak pomóc. - Westchnął Lou. Mógł przewidzieć, że Zayn będzie nadopiekuńczy. - Odsuń się Zayn i pozwól nam działać.

***

Zayn jak najciszej umiał, usiadł na łóżku. Pochwycił drobną i zimną dłoń Nialla, nie chcąc go budzić. Alfa wiedział, że usuwanie trucizny z organizmu, musiało wykończyć omegę. Nie mógł patrzeć jak jego kruszynka płacze z bólu. To co działo się wcześniej, nie powinno mieć miejsca. Zayn nie miał na dodatek pojęcia, kto mógłby okazać się zdrajcą. Krawiec okazał się tylko nic nieświadomym pionkiem. Sam zginął od oparów trucizny. Alfa nie mógł patrzeć na wypalone ciało poddanego. Gdy tylko pomyślał, że to samo mogło stać się z Niall'em, zbierało mu się na wymioty.

Niall stawał się dla Zayna coraz bardziej ważny. Mimo kilku dni znajomości i braku jakiegokolwiek równego kontaktu, przyzwyczaił się do obecności omegi. Nie wyobrażał sobie spać samemu, bez małego ciała Nialla u boku. Chciał zmienić postrzeganie omegi, na ich relacje. Chociaż bał się o to, czy będzie w stanie pohamować się podczas rui. Nie mógł skrzywdzić Nialla w ten sposób, nie teraz. Zayn pamiętał swoje słowa i musiał je odmienić. One nie mogły się spełnić. Nie ma już nad nim ojca, dyktującego jego życie.

Przemyślenia alfy przerwał donośny jęk bólu omegi. Poderwał się z miejsca, pamiętając o posmarowaniu ponownie pleców Nialla. Delikatnie podwinął bluzeczkę Nialla i jedną dłonią rozprowadził zieloną maź, która zmieniał swój kolor na fiolet. Drugą ręką przytrzymywał omegę, która nawet przez sen odczuwała ból. Pogłaskał jego głowę, odgarniając przy okazji, posklejane kosmyki włosów, z twarzy omegi.

- Zayna? - Pyta zdezorientowany Niall. Szuka dłoni starszego, aby potwierdzić jego obecność. Nie ma siły na otwarcie oczu.

- Tak skarbie? - Zayn łapie rękę Nialla, widząc jak ten jest niespokojny.

- C-co się stało? - Omega zaciska swoją dłoń na tej mulata. Strach paraliżuje go wewnętrznie, ale świadomość obecności Zayna, jest dla Nialla kojąca.

- Już wszystko w porządku, nic ci nie grozi. - Alfa zapewnia. Nie może wybaczyć sobie, że musi patrzeć na przerażoną omegę. - Odpoczywaj kruszynko.

Niall bez sprzeciwu, układa ponownie głowę na poduszce. Nie ma siły kłócić się z alfą, która z każdą minutą podbija jego serce. Zanim zasypia słyszy jeszcze otwierane drzwi i czyjeś ciche kroki. 

________________________________________________________________________________

Witajcie!

Troszeczkę krótkie i wydaje mi się beznadziejne, ale jest! 

Dziękuje za wszystkie gwiazdki, jest ich na prawdę sporo i jejku bardzo się cieszę. 💕👏

Zachęcam też do komentowania i dziękuję za każdy komentarz.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale! 🔜

Heather // ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz