👑 9 👑

7.4K 448 55
                                    

Nie mógł odkładać na później rozmowy ze swoją omegą. Wchodząc po stopniach, ustalił, że najpierw wyjaśni Niall'owi zasady, a potem postara się zaistniałą sytuację. Obiecał Liam'owi, zatrzymać swoją agresywność, ale nie był przekonany, czy mu się to uda.

Wszedł do komnaty, rozglądając się po niej w poszukiwaniu Nialla. Ten stał w kącie pokoju, z opuszczonym wzrokiem na podłogę. Jakby sama obecność alfy, wprawiała go w lęk i niepokój. Zayn zdziwiony zachowaniem omegi, zasiadł na jednym z foteli, obserwując chłopaka.

- Chcę z tobą normalnie porozmawiać. - Powiedział zachrypniętym głosem. - Dlatego proszę, abyś usiadł i popatrzył się na mnie.

Niall delikatnie uniósł głowę, niepewnie ruszając w stronę drugiego fotela. Nie miał ochoty na dotyk alfy, dlatego wgniótł się w siedzenie. Wzrok skierował na pełne usta Zayna. Nie mógł powiedzieć, że nie podoba mu się to co widzi.

- Łącznie zasad jest trzy. - Książę zaczął tłumaczyć. - Najważniejszą jest posłuszeństwo względem mnie. Lubię mieć kontrole, ale chodzi też o twoje bezpieczeństwo.

Niall skinął głową słuchając dalej. To co mówił Zayn nie było takie straszne, ale omega chciała więcej swobody. Miała też nadzieję, że chociaż raz ktoś weźmie jej zdanie pod uwagę. Niestety Niall musiał zrezygnować, ze swoich marzeń i stosować się do zasad alfy. Przypominały one bardzo nauczanie, jakie miał w królestwie południa.

- Godnie reprezentujesz rodzinę królewską. - Alfa nie była przekonana czy dwie pozostałe zasady, zasługują na ten tytuł, jednak nie za wahał się mówiąc dalej. - Masz rozpocząć nauczanie, zaraz po połączeniu. Oczekuje od ciebie przyłożenia się nauki.

- Tak. Zayn...- Niall przez chwilę zaciął się. Musiał przetrawić zasady, które bardziej przypominały reprymendy od alfy. - Czy mógłbym jutro wybrać się do ogrodu?

- Nie. - Szybkie i oschłe zaprzeczenie, spowodowały u omegi smutek. Opuścił głowę, aby ukryć swoje niezadowolenie. - Jutro jest pogrzeb byłych władców królestwa.

- J-jak to? - Niall zszokowany popatrzył w oczy Zayna, widząc w nich smutek. Nie mógł pojąć, że król i królowa zmarli. To oznaczałoby, że Zayna staje się następcą tronu i obejmuje władzę nad dwoma królestwami. Zakręciło mu się w głowie i pobladł.

Intuicja podpowiadała mu, aby pocieszył swoją alfę. Niall, jednak nie mógł się przemóc. Do czasu.

Wstał na trzęsących się noga i postanowił chociaż przytulić alfę. Mimo swojej wielkiej niechęci i zdziwienia Zayna, owinął ramiona wokół jego szyi. Zaraz poczuł ręce, na swoich plecach. Został przyciągnięty do torsu alfy. Podobało mu się to z jaką czułością i subtelnością wszystko się dzieje. Nie było nagłych pocałunków, zaborczych uścisków i głośnego warczenia.

Niall wyczuwał głęboki smutek Zayna. Sam pewnie płakał by, gdyby stracił rodziców, a alfa nawet dobrze się trzymała.

- C-czy... J-jak umarli? - Spytał cicho nie chcąc popsuć miłej atmosfery. Wtulił się jeszcze bardziej w ciepły tors Zayna.

- Zostali otruci. - Głos Zayna został stłumiony przez szatę Niall. - Nie jestem pewien kto to był, ale nasz ogrodniki tylko tym się zajmuje. On jako pierwszy poniesie konsekwencje.

- Przecież to nie musiał być on. - Niall nie rozumiał Zayna. Przecież nie miał dowodów, a chciał ukarać kogoś prawie bezpodstawnie. Bo czy samo zajmowanie się zielarstwem oznacza od razu otrucie kogoś? - Nie możesz od tak go ukarać.

- Nikt cię nie pyta o zdanie Niall. - Alfa warknęła, psując spokojną atmosferę. Nie spodobał mu się ton jego omegi, jak i sama wypowiedź. Niall nie miał żadnego prawa, aby decydować o tym co Zayn może, a co nie.

- A-ale... Uważam...- Niall wiedział, że źle robi, ale nie chciał dopuścić do krzywdy ogrodnika. Może dlatego, że potrzebował kontaktu z roślinami i z ludźmi, którzy wiedzą jakie bogactwo one tworzą.

- Nie potrzebuje twojego nieposłuszeństwa. - Zayn odsunął od siebie omegę, patrząc jej w oczy. Niall już poznał zasady i nie podobało mu się, że nie dostosował się do nich natychmiastowo. - Zrobię to co uważam za słuszne.

- Zayn... - Niall nie zdążył dokończyć zdania. Poczuł nieprzyjemny ból na policzku, a przed oczami śmignęła mu dłoń Zayna. Złapał się za bolące miejsce, mając łzy w oczach. Cofnął się trochę, patrząc przestraszonym wzrokiem na alfę.

- Przemyśl swoje zachowanie. - Zayn skierował się w stronę drzwi. Był przerażony tym co zrobił, ale nie myślał. Niall jako młoda omega, mogła przecież jeszcze wiele nie rozumieć. To prawda, że zadawanie bólu nie wprawiało go w dyskomfort. Jednak teraz nie mógł znieść tego, że skaleczył młode ciało omegi.

Skulił się przy fotelu, nie mogąc zapanować nad szlochem. Pierwszy raz ktokolwiek uniósł na niego rękę. Myśl, że nie był to prawdopodobnie ostatni raz i Zayn mógł zadać mu więcej bólu, była nie do zniesienia. Poczuł nieprzyjemne mdłości. Zerwał się z miejsca, kierując się biegiem w stronę łazienki.

_______________________________________________________________________________

Wiem, że jest pewnie bardzo chaotycznie i niezrozumiałe, jednak starałam się.

Jedyny taki długi rozdział, zapewne na razie.

Przepraszam za wszystkie błędy i niezrozumiałe sceny.

Nie spalmy Zayna na stosie za to co zrobił, podobno obiecuje poprawę XD

Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze.

Zachęcam do komentowania ^^

Do zobaczenia w następnym rozdziale!

Heather // ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz