👑 30 👑

5.7K 332 5
                                    

Zayn delikatnie podniósł Nialla z łóżka, biorąc go na ręce. Skierował się powolnym krokiem do biblioteki, po drodze wydając rozkazy strażnikom. Musiał zwiększyć obronę zamku, ale głównie chodziło tu o omegę. Nialla spotkało tutaj tyle nieszczęścia i krzywd, a Zayn nie był pewny czy jeszcze więcej nie czeka. Nikt nie mógł rozwiązać ciągłych morderstw, a to stanowiło główne zagrożenie. Dla każdego.

- Wszystko będzie dobrze. - Niall szepnął do ucha alfy, widząc jej zmartwienie. - Może spotkanie przyniesie jakieś rozwiązanie.

- Miejmy nadzieję. - Zayn westchnął. Skręcił w jeden z korytarzy i stanął przed wielkimi drzwiami biblioteki. - Otworzysz kochanie?

Niall kiwnął tylko głową i pchnął jedno ze skrzydeł drzwi. Ukazała mu się dokładnie ta sama przestrzeń co zawsze. Półki pełne starych książek i nieużywane meble. Jedyną różnicę stanowili jego przyjaciele. Bo przecież mógł już ich tak nazywać?

Zayn podszedł do reszty zebranych i usiadł na jednym z foteli, sadzając Nialla na swoich kolanach. Omega przez pewien moment była zdezorientowana i zawstydzona, ale dłonie Zayna, obejmujące go, przyniosły spokój. Niall wtulił się w alfę, spoglądając na Louis. Uśmiechnął się w jego stronę i kiwnął głową. Wszystko było dobrze, dopóki miał Zayna.

- Niall musisz nam powiedzieć wszystko o pamiętasz. - Lucas wstał z fotela i otworzył jedną z ksiąg. - Każdy szczegół jest ważny. - Dopowiedział, patrząc na spiętą omegę.

- Dasz rade skarbie. - Zayn potarł plecy omegi i pocałował przelotnie w czoło. Musiał zapewnić Nialla o jego bezpieczeństwie.

- Nie pamiętam wiele. - Omega odnalazła dłoń Zayna i ścisnęła ją. - Widziałem tylko obcego wilka, a chwile potem spadłem do rzeki.

- Nic nowego. - Zayn zawarczał słysząc słowa Lucasa.

- To nie wina Nialla, że wie tylko tyle. - Louis wtrącił się, chcąc zapobiec kłótni. Gołym okiem było widać, że Niall nie czuł się jeszcze najlepiej, a emocje alfy odbierała też omega. - Wiemy mało, ale cały czas pracujemy nad sprowadzeniem wilczycy.

- Właśnie... - Liam ożywił się. - Niall, czy może wiesz o co chodzi z Luną stada?

Omega spuściła wzrok na swoje kolana, czując zbierające się łzy w jego oczach. Jego matka...Niall nie myślał o niej dużo, ale mimo wszystko tęsknił za nią.

- Moja matka, była nazywana Luną stada. - Niall wtulił się mocniej w Zayna. Poczuł jak alfa składa pocałunek na czubku jego głowy, ale nie był w stanie dalej mówić. Objął szyję Zayna i schował w szacie alfy głowę. Nie chciał aby inni widzieli jak płacze.

Zayn zmartwiony zachowaniem omegi i jej stanem emocjonalnym, objął Nialla mocniej. Zamknął w swoich ramionach i składał uspokajające pocałunki.

- Już spokojnie. - Szepnął i spojrzał na Louisa. - Zabiorę go. - Podniósł się i ponownie z omega na rękach skierował się do komnaty. - Wiecie jak sprowadzić byłą królową południa?

- Niczego nie obiecuje Zayn. - Louis podszedł do alfy. Pogłaskał trzęsące się plecy Nialla. - Zaopiekuj się nim.

________________________________________________________________________

Przepraszam za nieobecność, ale korzystam z ferii. 

Może dzisiaj jeszcze jeden? Tak w ramach przeprosin?  😂

Heather // ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz