Zayn położył Nialla na łożu i pogłaskał jego mokre, od łez, policzki. Było jeszcze jasno, ale sam zrzucił z siebie szatę i ułożył obok omegi. Alfa okryła swoje i Nialla ciało, grubą, puchową kołdrą. Zayn czuł jak omega się trzęsie i sam nie wiedział czy z zimna, czy z płaczu.
- Cichutko już. - Objął Nialla w pasie, kładąc swoją rękę na brzuchu omegi. Ostrożnie pogłaskał omegę, drugą dłonią, po tyle głowy. - Nie ma powodu do smutku, tak?
- Jest Zayn. - Niall obrócił się w stronę alfy i wtulił w jej tors. Zayn dawał niesamowite ciepło, jak i ukojenie, którego Niall bardzo potrzebował, dlatego przylgnął do niego, jak najbliżej umiał. - Chce iść spać.
- Oczywiście kruszynko. - Zayn musnął usta Nialla i policzek. Nie chciał teraz gwałtownych pocałunków. Sama obecność omegi sprawiała, że czuł się wspaniale. - Musisz wrócić do zdrowia.
- Zayn... - Niall zawahał się na chwilę, odwracając wzrok od przenikliwych oczu alfy. - Powinieneś wiedzieć, że ta dziewczyna, która stała się lisem...- Niall zacisnął dłoń na barku Zayn, wbijając w niego palce. - O jej drugiej formie dużo wie nauczyciel z biblioteki.
- Czemu wcześniej mi tego nie powiedziałeś? - Zayn spojrzał z wyrzutem na Nialla, zaprzestając chwilowo głaskać jego pleców.
- Nie chciałem abyś wiedział o tym, że interesuje się twoimi sprawami. - Omega przestraszona schowała głowę, w zgięciu szyi Zayna. Nie chciała aby alfa była zła. - Nie pozwalałeś mieszać mi się w jakiekolwiek groźne sytuacje.
- Moja grzeczna omega. - Zayn pocałował czubek głowy Nialla. - Jutro o tym porozmawiamy, a teraz śpij.
***
Niall powoli otworzył oczy i pierwsze co zobaczył to wielkie okna, przysłonięte granatowym materiałem. Potem poczuł delikatne głaskanie w okolicy brzucha i rękę Zayna ułożoną na tej jego, mniejszej i bledszej.
Od paru dni czuł, że Zayn chce mu coś przekazać i dodatkowo stresował się tym. Ciągłe rozpoczynanie tematu i nagłe urywanie go. Ty było męczące i Niall musiał zapytać o co chodzi. Zayn zwykle wahał się, gdy chodziło o samopoczucie omegi, więc teraz musiało być podobnie.
- Jak bardzo dobrze wyglądałbyś z moimi dziećmi w sobie? - Zayn uprzedził omegę i wyszeptał do jej ucha. Był lekko otumaniony zapachem Nialla i jego zbliżającą się gorączką. - No jak Niall? - Warknął, łapiąc omegę za brzuch i powolnie go głaszcząc. Nie chciał zrobić partnerowi krzywdy, ale powinien być w takich sprawach stanowczy. - Hm?
Niall pokręcił tylko głową, zaskoczony i bardzo zawstydzony. To co mówił Zayn było tak krępujące. Oczywiście omega myślała o potomku, ale nie sądziła, że Zayn przejmuje się takimi sprawami jak dzieci. A największym zdziwieniem, dla Nialla, okazał się zachwyt wyobrażenia alfy, jako jego w ciąży. Dla omegi była to kolejna z powinności. Dzieci w tak młodym wieku, były zagrożeniem, ale Niall wiedział, że musi urodzić jak najszybciej.
- Chce cię widzieć w ciąży. - Zayn dalej szeptał do ucha omegi, jak w transie, nie potrafiąc przestać. Między słowami składał pocałunki na ciele omegi, okazjonalnie zostawiając czerwone ślady. Każdy musiał wiedzieć czyj jest Niall. Samo oznaczenie nie wystarczało alfie. - Oglądać jak twoje ciało, opiekuje się maleństwem w środku. - Obrócił Nialla na plecy, wpijając się w jego usta. Rękoma wjechał pod szatę omegi. - Dasz mi potomka kochanie.
A Niall nie potrafił się sprzeciwić, tylko oddał z uczuciem pocałunek i zatracił się w czynach alfy.
______________________________ _____________________________________________
Zaczynamy mpreg!
Przepraszam za błędy i opóźnienie, ale zasięg to tu jest okazjonalnie
![](https://img.wattpad.com/cover/88570512-288-k775219.jpg)
CZYTASZ
Heather // ziall
FanfictionCzasami los i chęć oddania szczęścia innym, zmusza nas do podejmowania trudnych decyzji. Niall jako młoda omega, zgadza się na wyjazd w nieznane mu, chłodne okolice. Słoneczne dziecko południa zgadza się na ślub z zimnym władcą północy, przypiecz...