Niall czuł jak Zayn klęka przy jego ciele i bierze je w swoje ramiona. Ręce alfy przesuwały się po wszystkich ranach, jakich Niall doznał. Zayn wyciągnął bezwładne ciało omegi z rzeki i okrył je swoim futrem. Skóra Nialla była cała blada, a wargi sine. Alfa słyszała ledwo co bicie swojego partnera i nie mogła oprzeć się wrażeniu, że ten nadal tonie, chociaż był w jego ramionach. Całkowicie bezpieczny i chroniony przed zimnem.
Zayn próbował przywrócić świadomość Nialla, chciał z nim porozmawiać. Może powinni ruszać jak najszybciej do królestwa, ale Zayn nie mógł. Nie miał pewności, że omega przeżyje i musiał przekazać jej swoje uczucia. Po prostu musiał. Drugi raz w życiu Zayn miał łzy w oczach i kolejne, które pokazywały się na czerwonych policzkach, tylko przypominały mu o krytycznej sytuacji.
Nie liczyło się dla niego nic tylko Niall. Jego Niall. Mała omega, którą zdążył pokochać, a która jego zdołała przemienić w alfę z uczuciami.
- Zayn. - Usłyszał za sobą głos Liama i jego powolne kroki. - Powinniśmy ruszać. - Przyjaciel położył mu ostrożnie rękę na ramieniu, ukradkiem zerkając na Nialla. - Każda minuta się liczy, a on już wygląda jak umarły.
Alfa przytuliła do siebie mocniej ciało omegi i prosiła w duch aby Niall chociaż na chwile otworzył swoje niebieskie oczy. Sto razy piękniejsze od rozgwieżdżonego nieba, które zostało odkryte, wcześniej przysłonięte chmurami.
Słyszał co raz cięższy oddech omegi i jej niespokojne ruchy.
- Kocham cię Niall, słyszysz? - Wyszeptał mu delikatnie do ucha, całując je ostrożnie. - Kocham cię i nie masz prawa mnie zostawić. - Przycisnął jeszcze bardziej bezwładne i zmarznięte ciało omegi do siebie. Nie pozostało nic po groźnej i stanowczej alfie.
Niall słyszał wszystko. Każde słowo, gest wykonany prze Zayna i jego niespokojny oddech, ciążący mu na karku. Jednak był taki słaby. Nie miał siły aby odpowiedzieć alfie. Jedyne co mógł zrobić to przepuścić łzy, przez zaciśnięte powieki i błagać o litość. Bo jedynie śmierć wydawała się teraz nadzieją na lepsze jutro.
- On przeżyje... - Niall usłyszał, jakby z oddali, głos Harr'ego. - Tylko musisz zabrać go do królestwa Zayn. Musisz!
Niall słysząc rozpaczliwy szloch alfy, zebrał w sobie resztki siły i poruszył dłonią zaciskając ją na nadgarstku Zayna. Nie mógł go zostawić. Winnym był mu odpowiedzi.
***
Już z oddali było widać otwierające się bramy królestwa i medyka szykującego posłanie dla Nialla. Wszystkich na zamku ogarnął strach i niepokój. Nikt nie był pewny swojej przyszłości i tego co nastąpi, a Niall był tego żywym dowodem. Jednego dnia żył pełną życia, drugiego umierał w ramionach swojej alfy. Nic nie było pewne. Nie w tych czasach...
***
- Masz coś Lucas? - Louis po raz setny spytał się bety o to samo. - Za chwilę będzie ranek, a od Harr'ego żadnych wiadomości...
- Wiem tylko tyle, że wilk posiadał też drugą postać zwierzęcia. - Lucas przyłożył ponownie dłoń do podłoża i próbował przywołać do siebie wspomnienia roślin. - Czuje tylko uczucie tonięcia, nic więcej.
- Tylko Niall może powiedzieć nam więcej. - Omega westchnęła zrezygnowana. - Miejmy nadzieję, że zdołali go znaleźć.
- Zayn zbyt mocno pokochał swoją małą omegę aby jej nie odnaleźć. - Beta podeszłą do jednego z koni, wsiadając na niego. - To jakim uczuciem się darzą, jest nie do opisania.
- Wiem, że są sobie od początku pisani. - Louis zmęczony poszedł w ślady towarzysza. - I tylko to trzymam mnie jeszcze o zdrowych rozsądkach, inaczej już dawno bym zwariował.
- Tak. - Potwierdzenie Lucasa tylko upewniło Lou w jego przekonaniach. - Ich więź potrafiłaby zabić i to nie tylko ich. - Ruszyli w stronę królestwa. - Zwykli zmienni tego nie zrozumieją...
_______________________________________________________________________________
Tak grzecznie czekaliście i puf, rozdział!
Kto się tego spodziewał? 😂
CZYTASZ
Heather // ziall
FanfictionCzasami los i chęć oddania szczęścia innym, zmusza nas do podejmowania trudnych decyzji. Niall jako młoda omega, zgadza się na wyjazd w nieznane mu, chłodne okolice. Słoneczne dziecko południa zgadza się na ślub z zimnym władcą północy, przypiecz...