👑 6 👑

7.6K 467 7
                                    

Nie mógł powiedzieć, że jazda z Zayna była zła. Jednak jego ciche warczenie i stalowy uścisk stawał się nie do zniesienia. Niall z radością zszedł z konia, stawiając stopy na puszystym śniegu. Rozejrzał się po okolicy, patrząc na potężny zamek, zbudowany z najlepszych materiałów. Wyglądał jakby nie miał końca, a wieże dosięgały samego nieba.

Duże, stalowe drzwi otworzyły się, ukazując dworek spowity mgłą. Dziedziniec zamku został bogato wystrojony. Niebieskie flagi, ze złotą koroną powiewały na wietrze. Z okien świeciły delikatne płomienie świec. Najbardziej jednak uwagę Nialla przykuły drzwi, zza których widział różnego rodzaju rośliny. Wiedział, że jeśli dostanie pozwolenie, spędzi tam większość swojego wolnego czasu. Bo przecież tam musiał być ogród, a wraz z nim ciepło, którego od dawna na powrót pragnął.

- To jedna z komnat naszego ogrodnika. - Zayn widząc zaciekawienie Nialla, jedną z komnat, postanowił trochę mu o niej opowiedzieć. - Śmiało możesz odwiedzać ją kiedy tylko chcesz, oczywiście po uprzednim powiadomieniu mnie o tym.

Niall nieśmiało kiwnął głową, a jego humor nieznacznie się poprawił. Nie mógł się już doczekać, aby zobaczyć rośliny żyjące w tej okolicy. Co prawda nie podobało mu się to, że Zayn musi o wszystkim wiedzieć. Chciał zostawić sobie trochę przestrzeni, ale mimo wieku lubił, też być samodzielny. Dlatego miał nadzieję, że alfa nie będzie interesował się jego każdy krokiem czy zdaniem.

W spięli się po wysokich i stromych schodach, na jedną z wież. Zayn otworzył drzwi, które cicho zaskrzypiały, informując o swojej wiekowości. Pokazał Niall'owi ich komnatę, nie szczędząc sobie przy tym rozmaitych podtekstów.

Niall zadowolony z pozwolenia na kąpiel, zanurzył się w gorącej wodzie, czując jak jego wszystkie mięśnie rozluźniają się. Miał teraz chwilę dla siebie, swoich myśli. Mógł odetchnąć od rąk Zayna, dotykających go. Od ciągłego przytulania, zostawiania na sobie jego zapachu i warczenia, gdy coś mu nie pod pasowało. Nie był zadowolony z zachowania alfy, ale zawsze mogło być gorzej.

Wytarł swoje ciało, jedwabny materiałem. Narzucił na siebie jedną z danych mu koszul nocnych i powoli, pełen obaw, wyszedł z łaźni. Pierwsze co zobaczył to umięśnione plecy alfy. Na jego policzki wpłynął soczysty rumieniec. Szybko odwrócił wzrok, kręcąc się niespokojnie w miejscu. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Był onieśmielony takim widokiem.

- Podejdź do mnie. - Usłyszał cichy, ale stanowczy głos Zayna. Jako posłuszna omega, skierował swoje kroki w stronę alfy. Książę poklepał swoje kolana, dając znak młodszemu, że ma na nich usiąść. Niall, jednak zrobił po swojemu, siadając zaraz obok. Nie mógł przemóc się do tak bliskiego kontaktu. Wiedział, że opór w jego umyśle nie ułatwi mu potem połączenia, ale nic z tym nie mógł zrobić. - Musisz być grzeczną omegą Niall. Tym razem ci odpuszczę, nie znasz jeszcze zasad.

- J-jakich zasad? - Spytał najciszej, jak tylko potrafił. Wzdrygnął się, gdy poczuł ciepłą ręka Zayna na swoim policzku, a potem delikatny pocałunek na szyi. - Alfo?

- Więc jednak umiesz mówić, słodki. - Zayn zaśmiał się krótko, przytulając przy tym omegę. - Poznasz je niedługo, a teraz połóżmy się spać.

_______________________________________________________________________________

Heeej!

Na samym początku dziękuje za wszystkie gwiazdki, jest ich już naprawdę dużo. Jestem wam niesamowicie za to wdzięczna.

Dziękuje, też za komentarze i zachęcam do ich dodawania.

Ponawiam również pytanie. Czy macie jakieś sceny, wydarzenia, które chcielibyście, aby znalazły się w opowiadaniu? Być może, gdy będą pasowały do fabuł, znajdą się w tekście.

To wszystko i do zobaczenia w następnym rozdziale. ^^

Heather // ziallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz