Mariusz pov
Ewcia spała mi na kolanach, trzymalem jej dlon mocno. Tyle co zdążyła zasnąć. A do pokoju wpadł z impetem Arek.
-Arek! Cicho! -spojrzałem na niego wkurzony.
-Chciałem tylko powiedzieć, że Piotrka zabrało pogotowie, Ewcia uratowała mu życie.
-Cieszę się, ale daj jej teraz odpocząć. Miała tyle wrażeń ostatnio, że niech odpocznie.
-Masz rację! To ja idę przyjdę później.
-No dobra. -Arek wyszedł z pokoju tym razem cichutko.
Glaskalem jej brązowe włosy, spała słodko, byłem z niej dumny. Uratowała Piotrka, chlopakom tyle pomogła. Gdyby nie ona to oni byliby biedni.
Jest taka słodka, nachylilem się i pocalowalem delikatnie jej usta. Uśmiechnęła się przez sen.
-Moja slicznotka! - okrylem ją kocem.
Do pokoju wszedł Robert, uśmiechnął się tylko.
-Robert Wy chyba nie możecie żyć bez Ewci? Najpierw Milik tu wpadł, teraz ty. Ile Was tu jeszcze przyjedzie? -zapytaiem.
-A wiesz my faktycznie nie możemy żyć bez niej.
-No przykro mi, ale za późno. A po za tym Annę masz.
-Aj tam Annę. No mam, ale z nią bym tak nie pogadal...chyba, że o diecie. Nie no żartuje. Lekarz powiedział, że dzięki szybkiej pomocy Piotrek będzie żył.
-To najważniejsze. Jest nam potrzebny.
-Dokładnie. jakby Ewcia coś potrzebowała to służymy wszyscy. Trener chce z nią pogadać.
-Trener? -zapytalalem.
-No tak, chce jej podziękować. A po za tym chciałby, żeby została na stałe naszym trenerem motywacyjnym.
-Dobrze, wszystko jej przekaże, ale teraz śpi. Musi odpocząć.
-Niech odpoczywa, a ja idę zobaczyć co robią chłopaki.
-To pa! -Lewy wyszedł z pokoju.
Jak jeszcze raz tu ktoś przyjedzie to...
I znowu ktoś zapukał, byłem pewny, że to któryś z chłopaków. Oczywiście nie mylilem się tym razem to Bartek.
-Co jest Kapi?
-Dasz mi klucz?
-Tak! -wyciągnąłem klucz z kieszeni spodni i podałem go Bartkowi.
-Słodko śpi-odezwał się Kapi.
-Tak słodko, ale w koncu się obudzi i nie dacie jej odpocząć.
-Dobra idę! -Bartek wyszedł z pokoju.
****
Ewa pov
Obudziłam się i spojrzalam na Mariusza. Uśmiechnął się i zapytał.
-Odpoczęlas?
-Tak, a wiadomo co z Piotrkiem?
-Tak, jest w szpitalu, jesteś naszą bohaterką uratowalas mu życie!
-Nie żadną bohaterką, zrobiłam to co każdy powinien zrobic.
-Moja Ewusia jak zawsze skromna.
-Taka jest prawda. A pojedziemy tam? -zapytałam.
-Tak kochanie, jeśli potrzebujesz z nim pogadac.
-Jako Trener motywacyjny to mój obowiązek przywołać Zielińskiego do porządku!
-Tak, nie wątpię!
Podnioslam głowę z kolan Mariusza i spojrzałam mu w oczy. Objęlam go za szyje, a on mnie w talii.
-Należy ci się ogromna nagroda za to co zrobiłaś.-wyszeptał mi do ucha.
-Tak? A jaką? -zapytałam śmiejąc się.
-Nad tym pomyśle. -zbliżył się i mnie pocalowal. Odwzajemnilam jego pocałunek.
-To taka częściowa nagroda? -zapytałam.
-Można tak uznać.
-To co jedziemy?
-Taką chwilkę przerwać no wiesz.
-No wiem, ale jutro żegnamy się z kadrą i będziemy sami.-No i nie zapomnij, że jedziemy do moich rodziców.
-Nie da się zapomnieć. Pamiętam-wstałam z łóżka. Założyłam sweterek i wyszlismyz pokoju.
![](https://img.wattpad.com/cover/94141494-288-k143359.jpg)
CZYTASZ
Szansa | P.Zieliński I M. Stępiński
FanfictionWszystko zaczyna się od meczu Euro kadry U-21. Ona przyjdzie na mecz, on wpadnie w nią. On będzie próbował zapomnieć... Czy mu się uda? Nie da się zapomnieć o milosci? Tego czerwcowego wieczoru zapozna się z Mariuszem, który bardzo ją polubi. ...