17.

411 29 58
                                    

To był trudny miesiąc. Postanowiłam odciąć się całkowicie od kadry, w spokoju prawie spokoju przygotowywałam się do obrony pracy magisterskiej.

Założyłam białą bluzkę, czarny żakiet, spódnice, zimowe buty, płaszcz, torebkę, zamknęłam mieszkanie i wyszłam.

Na Uniwersytet Jagieloński dotarłam bardzo szybko, poczekalam na swoją kolejkę...

-Pani Ewa Brzezińska proszę! -powiedziała kobieta, a ja weszłam do środka.

Serce podchodzilo mi do gardła, momentami robiło mi się słabo.

Po ponad godzinie spędzonej w sali wykładowej obrona się zakończyła.

-Gratuluję Pani Magister Ewo Brzezińska! -powiedział mężczyzna. Po chwili dodał- Jestem pewny, że będzie Pani swietnym psychologiem.

-Bardzo dziękuję! -uśmiech pojawił się na mojej twarzy.

-Obrona pracy na ocenę bardzo dobrą! -powiedziała Pani profesor.

-Dziękuję! -wzięłam to ręki mój dyplom! Tak magister Ewa Brzezińska.

Wyszłam z sali i szłam już w stronę wyjścia.

Poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę, Odwrocilam się i zobaczylam Roberta, a za nim całą kadrę.

-I jak?

-Magister na pięć! -wykrzyczalam.

-Brawo! -zaczęli mi bić brawo.

-Dumni jestesny! A to dla ciebie od nas-kapitan wręczył mi kwiaty.

-Dziękuję! Muszę wam coś powiedzieć...

-Będziemy wujkami? -wypalił Szczęsny.

-Nie, długo nie będziecie. Chce wam powiedzieć, że Cracovia szuka trenera motywacyjnego dla swojej drużyny i chcieli by mnie zatrudnić.

-Co? Niech znajdą kogoś innego.- wtrącił Lewy.

-Ja Was nie chcę zastawiac z wami będę na zgrupowaniach, a z nimi przez resztę czasu. polska ekstraklasa potrzebuje wsparcia.

-Szkoda, że już tam nie gram...Praca z tobą... każdy mecz bym wygrał.

-Oj Kapi! Daj spokój.

-Myślę nad tym, z wami mam świetny kontakt, to chyba chłopaki z Cracovii mnie polubią.

-Nie mamy wątpliwości, ale ty jesteś nasza! -uśmiechnął się Lewy.

-Wasza och jaki zaszczyt.

-Ewus przepraszam! -usłyszałam za plecami głos Mariusza.

-Zostawmy ich-rozkazał Lewy i wszyscy poszli.

-I co i to przepraszam załatwi wszystko? Dlaczego byłeś ze mną nie szczery? Nie będę z kimś kto mnie kłamie!

-A jeśli ten ktos bardzo cię kocha i przez ten miesiąc nie mógł znaleźć sobie miejsca? Cierpiał, bo nie mógł cię zobaczyc... każdy dzień, godzina, minuta, sekunda upewniały go w tym, że bez niej jego życie nie ma sensu...

-Tak i ten ktoś  całuje obcą kobietę?

-Ewus! Kocham cię, rozumiesz?

-Może... co nie zmienia faktu, że Cracovia chce, żebym pracowała z ich piłkarzami.

-W polskiej ekstraklasie?

-Wybacz, ale polska ekstraklasa tez potrzebuje ludzi do pracy. Zostawiliscie polskie kluby i pa do lig europejskich. A w Polsce nikt nie chce grać...

-Nie chcesz nas zostawić?

-Kadry? Nie skąd, ale propozycje klubu rozważam.

-Przepraszam i gratuluję ci! A Nantes?

-Co Nantes? Taki klub w Ligue 1 nie potrzebuje wsparcia... nie to co polska ekstraklasa!

Już chciałam iść, ale Mariusz pociągnął mnie za rękę.

-Dziś Walentynki.

-I co z tego? Święto zakochanych niby. 

-Powinniśmy go razem spędzić-objął mnie w pasie.

-Do prawdy? A może chcesz je spędzić z twoją fanką.

Chłopak zamknął mi usta pocalunkiem. Początkowo miałam ochotę go odepchnąć, ale później zdalam sobie sprawę jak bardzo za nim tęsknię, za jego dotykiem, który powoduje mile dreszcze, za jego perfumami, które tak lubię i za jego ustami.

Nasze usta były złączone w namiętnym pocałunku, jednak kiedy zabrakło nam powietrza oderwalismy się od siebie.

-W sumie to mega mnie wkurzyles, ale nic na to nie poradzę, że cię kocham. Musiałam dac ci czas i sobie.

-Nawet nie wiesz jak ja cię kocham! Przepraszam już zawsze będę ci o wszystkim mówił i powinnaś się tego była dowiedzieć ode mnie.

-W końcu! Brawo! A jak mecze?

-Wygraliśmy i przeszliśmy dalej. Jestem dumny, ale brakuje mi tam ciebie.

-A ja mówiłam poważnie o tej Cracovii, polska ekstraklasa potrzebuje wsparcia i tez motywacji.

-A co z nami? -zapytał po chwili.

-A co ma być? Przecież będziemy się widywac.

-Chciałbym mieć cię obok...

-Cracovia proponuje mi na początek miesiąc próbny, ale ja dalej się zastanawiam. Akurat na zgrupowanie byłabym z wami A z nimi do czasu zgrupowania.

-Jeśli to ma ci dac szczęście, to jakoś to poukladamy. -przytulil mnie mocno. A ja jego. Wreszcie mogę odetchnąć z ulgą.

-To co spacer i obiad? -zapytał.

-No dobra-usmiechnelam się.

_____

Jak myslicie czy Ewcia przyjmie propozycję?

Będę wdzięczna za każdą opinię i 🌟

Szansa | P.Zieliński I M. StępińskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz