Zadzwoniła do mnie kuzynka, zgrupowanie juz prawie dobiegło końca. Odebrałam i czekałam co ma mi do powiedzenia.
-Ewcia cześć! Będziesz za dwa tygodnie na moim ślubie? -zapytała Asia.
-Cześć Asia! Ślub? Aha tak będę, będę.A gdzie będzie? -zapytałam.
-W Tarnowie. Cieszę się! To do zobaczenia!
-Do zobaczenia! -powiedziałam i rozlączylam się szybko.
Wróciłam do chłopaków, którzy trenowali na stadionie. Usiadłam na ławce. Zastanowilam się nad tym z kim pójdę? Mój chłopak tak mnie zawiódł i rozmawiam z nim tylko o rzeczach koniecznych. Nie potrafię tak od pstryknięcia palcem mu na nowo zaufać... Chce, ale zaufanie to jesr trudno zbudować.
Kiedy Chłopaki zakończyli trening poszli się przebrać, a ja poszłam do hotelu. W drzwiach zatrzymał mnie Mariusz.
-Ewus, coś się stalo? -zapytał.
-Moja kuzynka bierze ślub za dwa tygodnie. Wylecialo mi to z głowy... Czy chciałbyś ze mną iść? -zapytałam z nadzieją, że może wspólne wyjście na wesele pomoże mi znowu mu zaufac.
-Chciałbym Ewcia, ale gram akurat za dwa tygodnie mecz w podstawowym składzie i nie mogę...
-Na pewno nie dasz rady?
-Chciałbym, ale nie dam rady.
-Szkoda... Najwyżej pójdę sama.
Poszłam na górę, wyciągnęłam kluczyk z kieszeni spodni i otworzyłam drzwi, weszłam do środka i nie wiem czemu, ale zaczęłam płakać. Po moim policzku leciały strumienie łez.
Do mojego pokoju wszedł Arek, oczywiście pukal wcześniej, ale nie zdążyłam powiedzieć proszę.
-Ewcia, czemu płaczesz? -podszedł do mnie, usiadł obok i mocno mnie przytulil. Zanim się uspokoilam minęło dobrych kilka minut.
-Powiesz co się stalo?
-Za dwa tygodnie jest ślub mojej kuzynki. Pytałam Mariusza czy nie pójdzie ze mną. Miałam nadzieję, że może wspólne wyjście nam pomoże odbudować to co straciliśmy...niestety gra w podstawowym składzie i nie może iść.
-To ja z tobą pójdę!
-A Jessica?Nie będzie zła.
-Nie martw się! Ja z nią pogadam. Nie płacz, pójdziemy razem i będziemy się fajnie bawić.
-Dziękuję Ci! -usmiechnelam się.
-Nie ma za co! Jesteś dla mnie przyjaciółką, a przyjaciółki się nie zostawia.
******
Te dwa tygodnie spędziłam w Tarnowie, pomagając kuzynce z przygotowaniami.
-A gdzie ten twój chłopak? -zapytała z uśmiechem.
-Arek? To nie mój chłopak. To mój przyjaciel. A mój chłopak gra dziś mecz i nie może.
Zadzwonił mój telefon, odebrałam.
-Cześć Ewcia. Ja już jestem! Zaraz się widzimy.
Spojrzałam za okno, Arek właśnie parkowal samochod.
-A twój chłopak też piłkarz?
-Też, tylko teraz jest we Francji.
-A Arek?
-Arek przyleciał z Włoch. Tam gra w SSC Napoli.
-Ooo jaką będziemy mieć gwiazdę.
-Nie, Arek to taki skromny chłopak.
Asia była już gotowa, tylko jeszcze makijaż jej zrobię. Poszłam otworzyć drzwi, kiedy uslyszalam pukanie.
-Cześć! Ewcia ślicznie wyglądasz!
-Wiesz co? Ty tez! Cześć! -chłopak wszedł do srodka, pocalowalam go w policzek na przywitanie.
Przestawilam mu Joannę i zabrałam się za robienie makijażu. Jakoś mi wyszedł.
*****
Wszyscy tańczyli, śmiali się, rozmawiali. Tak coś kazało mi sprawdzić skład tej jedenastki...włączyłam internet wpisałam sklad meczu... jednak w podstawowej jedenastce Mariusza nie było.
-Ewcia, co ty sprawdzasz? -zapytał Arek
.-Nie ma go w wyjściowej jedenastce... czemu kłamał?
-Ewcia daj sprawdzimy gdzie indziej.
-Nie ma faktycznie...
Byłam tak zła i znowu chciało mi się płakać.
-Ewus, nie płacz, jesteś na weselu masz się cieszyć, a nie smucic!
-Arek....czemu?
-Chodź! -pociągnął mnie za rękę i poszlismy w stronę wyjścia.
CZYTASZ
Szansa | P.Zieliński I M. Stępiński
FanfictionWszystko zaczyna się od meczu Euro kadry U-21. Ona przyjdzie na mecz, on wpadnie w nią. On będzie próbował zapomnieć... Czy mu się uda? Nie da się zapomnieć o milosci? Tego czerwcowego wieczoru zapozna się z Mariuszem, który bardzo ją polubi. ...