Pojechałam szybko do szpitala, byłam zaniepokojona, miałam nadzieję, że Julii i małej nic nie jest. Julka dużo dla mnie zrobiła, pomogła mi kiedy byłam w dołku na studiach. Od tego czasu sobie pomagamy. Kiedy dotarłam do szpitala była trzynasta. Mój telefon zaczął wibrowac, na ekranie pojawiło się zdjęcie Arka.
-Ewcia, gdzie ty jesteś? -zapytal zmartwiony.
-Jestem w szpitalu.
-Co się stalo?
-Mi nic, Julka moja koleżanka tu jest przyjechałam do niej.
-Uff kamień z serca. Przyjechać lo ciebie?
-Jeśli możesz? Zadzwonię później,przeproś Pana Adama.
-Pan Adam się nie gniewa tylko martwi.
-Dziękuję! To pa!
-Pa!
Weszłam do sali przyjaciółki, spojrzałam na nią, przytulilsm ją do siebie i usiadłam na krześle.
-Julia co się stalo? -zapytałam.
-Moja ciąża jest zagrożona.muszę na siebie i małą bardzo uważać.
-Ewy są silne, uwierz mi.
-Wiem, słyszałam co się u ciebie stalo... przykro mi, czemu on tak zrobił?
-Nie wiem Julia, nie wiem.nie mogę się z nim dogadać, jest nie miły i nawet na relacji służbowej nie mogę się z nim dogadać... I jeszcze ta jego dziewczyna...Masakra.
-Co to mu się stalo? Nie rozumiem, pamiętam jaka byłaś szczęśliwa.
-Byłam, ale Mariusz wszystko rozwalił... kłamstwem, a później jeszcze ta zdrada. Gdyby nie Arek i Jessica na prawdę nie wiem jak dałabym radę...No i Piotrek on dużo mi pomaga.
-On to prawdziwi przyjaciele.
-Tak, prawda. Piotrek on chyba mnie tak szczerze kocha, ale ja nie umiem mu tak uwierzyc. Chciałabym może. Tak to jestem jeden dostaje swoją szansę i ją marnuje. Drugi usilnie chce zdobyć szansę dla siebie...
-Wierzę, że wszystko ci się ułoży. Zaslugujesz na to! Kto jak nie ty? Czy to będzie Mariusz czy Piotrek nie ważne. Chce, abyś była szczęśliwa.
-Ja też bym chciała. Teraz chce odbudować swoje życie, chce mieć przy sobie ludzi, którym mogę ufać. A Mariusz cóż ja akceptuję jego decyzję. Chce tylko, zeby odnosił się do mnie z szacunkiem.
Do sali ktoś zapukał, z zza drzwi wyłonił się Piotrek, przedsrawiłam go Julii, dziewczyna poslala mi szczery uśmiech, który wiem co znaczył.
Po upływie trzydziestu minut wyszłam razem z Piotrkiem z sali.
-Ewcia, zgrupowanie dziś się kończy...
-Jak to? Przecież wczoraj się zaczęło.
-Uefa zmieniła termin mistrzostw. Będą w lipcu, a nie czerwcu, mamy dwa tygodnie wolnego.
-Dziwne, no ale ok.
wyszliśmy ze szpitala i poszlisny w stronę metra, kiedy staliśmy czekając na przyjazd metra zadzwonił mój telefon, na wyświetlaczu zobaczyłam zdjęcie Dąbra.
-Cześć Dąbro! Co tam?
-Ewcia, ratuj! Nasz psycholog jest chory, a my potrzebujemy kogoś z doświadczeniem. Proszę.
-No dobra zgadzam się! Pomogę!
-Jesteś Wielka! Dzwonię do trenera Zielińskiego.
Jak mało potrzeba, żeby kogoś uszczęśliwić.-pomyslalam.
-Ewcia co się stalo? -zapytał Piotrek.
-Cracovia została bez psychologa i w czasie dwutygodniowej przerwy wskocze na miejsce ich psychologa.
-Ty to jesteś kochana. Jestem pewny, że się z nimi dogadasz. Jeszcze cię wszyscy tak pokochają.
-Nie ma obawy, z wami zostaje, a ich chce wesprzeć. Mają cztery mecze i walczą o wyniki w tabeli ekstraklasy. Tylko muszę z Kapim pogadać, on ich tam zna.
-Na pewno pomoże, a teraz choć bohaterko.
Kiedy bylisny już prawie przy hotelu zatrzymałam się i spojrzałam Piotrkowi w oczy.
-Chce ci podziękować! Jestem ci wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobiłeś!
-Nie ma za co-przytulil mnie do siebie.
-Wiesz ja bym chciała ci zaufać, ale jeszcze nie dam rady...Przepraszam.
-Ewcia, nie przepraszaj. Rozumiem to, mamy czas. -podnioslam głowę i pocalowalam jego policzek.
-Dziękuję! -weszliśmy razem do hotelu.
![](https://img.wattpad.com/cover/94141494-288-k143359.jpg)
CZYTASZ
Szansa | P.Zieliński I M. Stępiński
FanfictionWszystko zaczyna się od meczu Euro kadry U-21. Ona przyjdzie na mecz, on wpadnie w nią. On będzie próbował zapomnieć... Czy mu się uda? Nie da się zapomnieć o milosci? Tego czerwcowego wieczoru zapozna się z Mariuszem, który bardzo ją polubi. ...