-Powiedz co tam się wydarzyło?
-Skąd wiesz, że coś się wydarzyło? -zapytałam przywracając oczami bezradnie.
-Widzę po Twojej minie...
-Ja na prawdę tego nie chciałam.
-Czego? -zapytał Kuba.
-Ja chciałam go odepchnąć i nie dopuscic do tego, żeby mnie pocalowal.. nie miałam możliwości manewru nawet w najmniejszym stopniu, ponieważ Piotrek złapał mnie za ręce. A nie chciałam się z nim szarpać.
-Ewcia, no co ty przecież to nie twoha wina. To jakaś głupota i nie ma to większego znaczenia, bo ty tego nie chciałaś.
-A jak Mariusz mi nie uwierzy? -zapytałam patrząc przed siebie.
-Ewus, on musi uwierzyć. Przecież nie zrobiłaś tego celowo.
-Martwię się... na prawdę nie chciałam używać siły.
-Rozumiem Ewus. Nie martw się, zawsze byłaś w porządku. To Piotrkowi odbiło...
-On nie może się z tym pogodzić...
-Kiedyś musi... -westchnął Kuba.
-Teraz idź odpocznij, musisz wypocząć.
-Tak masz rację. -powiedzialam, wstałam z krzesła i poszłam w kierunku drzwi. -Dziękuję.
-Ewus, nie ma za co.
Poszłam do pokoju, otworzyłam drzwi, weszlam do środka, otworzyłam szafę, wyciągnęłam z niej czysty miętowy sweterek i czarne rurki.
Weszłam do łazienki, wzielam szybki prysznic, przebralam się w pizame i ułożyłam się na łóżku. Szybko zasnęłam.
****
Obudziłam się i spojrzałam na zegarek, była 15:10, wstałam z łóżka, przebralam się, uczesalam włosy, upielam kucyk i wyszłam z pokoju.
-Ewus!-podszedł do mnie Bartek.
-Hej, wiesz może czy ktoś jedzie do szpitala? -spojrzałam na niego.
-Ja z Fabianem. Chcesz jechać z nami?
-Tak, teraz?
-Tak za pięć minut.
-Dobra to idę po kurtkę i zaraz wracam.
-To poczekam.
-Dziękuję! -pobieglam do pokoju, otworzylam szafę, wzięłam kurtkę i torebkę, zamknęłam pokój i wyszłam.
-Jestem! -powiedziałam do bruneta.
-Super. Słyszałem co się stalo...
-Skąd?!
-Przechodziłem korytarzem i słyszałem jak Arek krzyczał na Piotrka.
-Martwię się, bo na prawdę ja tego nie chcialam...
-Wiem. Nie martw się.
****
Po upływie pół godziny byliśmy już w szpitalu.
-Chłopaki mogę wejść sama? Chce pogadac z Mariuszem.
-No pewnie. My tu poczekamy-powiedział Łukasz.
-Dziękuję-weszłam do sali, czułam ogromny stres.
-Cześć-usiadłam przy łóżku Mariusza.
-Cześć-złapał mnie za rękę.
-Mariusz, bo ja muszę ci coś powiedzieć...
-Mów co się stalo?
-Dziś jak wracałam z Piotrkiem do hotelu... ja na prawdę chcialam go odepchnąć, ale nie miałam takiej możliwości no i on...on mnie pocalowal.
-Co?! On ciebie? Czy ty jego?
-Ja? Przecież wiesz, że cię kocham...
-No, ale mogłaś go odepchnąc!
-Ciekawe jak miałam to zrobić skoro trzymał mnie za ręce.
-Zawiodlas mnie!
-Ty mnie zawiodles! Nie sądziłam, że mi nie ufasz! -wykrzyczalam i wybieglam z sali, a zaraz za mną pobiegł Łukasz.
-Mariusz! Coś ty na głowę upadl! -do sali wszedł Bartek.
-Kapi, a ty w to wierzysz? -zapytał.
-Wierzę! Ewcia to w porządku dziewczyna. Przecież wiesz, że cię kocha!
-Ewus! Czekaj! -Łukasz chwycił mnie za rękę i mocno przytulil.
-Łukasz! On mi nie wierzy... rozumiesz? Bez zaufania każdy związek się rozpadnie.
-Ciii, chodź wrócimy do hotelu-powiedział, poszlismy w kierunku metra.
-Jak on mi nie wierzy to nic nie ma sensu...
-Ewus, spokojnie nie myśl teraz o tym.
-Łukasz nie mam siły...
_____
Hej !
Co sądzicie? Będę wdzięczna za każdą 🌟🌟🌟 i opinię ❤💕💖
CZYTASZ
Szansa | P.Zieliński I M. Stępiński
Fiksi PenggemarWszystko zaczyna się od meczu Euro kadry U-21. Ona przyjdzie na mecz, on wpadnie w nią. On będzie próbował zapomnieć... Czy mu się uda? Nie da się zapomnieć o milosci? Tego czerwcowego wieczoru zapozna się z Mariuszem, który bardzo ją polubi. ...