Serce biło mi jak oszalałe, ciągle ostatnio się czym stresowałam. Najpierw ten upadek ze schodów i strach czy jeszcze kiedyś stanę na nogach. Później Piotrek, a teraz rodzice Mariusza.
Mariusz otworzył mi drzwi i wskazał dłonią, że mam wejść do środka. Powoli weszłam do przedpokoju, a za mną Mariusz. Ściagnęłam buty i zaczekalam na Mariusza. Nie zamierzałam wchodzić pierwsza. Do przedpokoju weszła mama Mariusza, spojrzała na nas i uśmiechnęła się serdecznie.
-Dobry wieczór. Ja nazywam się...
-Wiem, Ewcia wszystko od Mariuszka. No w końcu przeprowadził mi do domu kogoś skromnego i bardzo kulturalnego. Cieszę się, bo jak patrzę na partnerki piłkarzy to czasem zastanawiam się co w nich widzą. Cieszę się, że mój syn znalazł porządną i miłą kobietę.
-Dziękuję Pani Małgosiu.
-Zapraszam do salonu, zaraz podam kolację.
-Pomogę Pani-powiedzialam już spokojnie.
-Nie trzeba.
-Trzeba. -kobieta poszła do kuchni, a ja zaraz za nią.
-W czym pomóc?
-Ewusiu, proszę zanies to do salonu. -wskazala na naczynie żaroodporne.
-Oczywiście! -wzięłam naczynie i wyszłam do salonu.
Polozylam je na stole i poczułam ból w szyi. Zmarszczylam brwi.
-Co się stało? -zapytał Mariusz patrząc na mnie.
-Nic takiego.
-Widzę, że coś cię boli.
-Szyja, trochę, ale zaraz przejdzie.-już chciałam iść do kuchni, ale Mariusz złapał mnie za rękę.
-Ja pójdę pomóc mamie, a ty siadaj nie możesz się męczyć.
-No dobra.
-Ewcia spadła ze schodów i tetaz musi przez miesiąc nosić ten gorset, coś ją zabolało i ja ją zastąpie i pomogę mamie. -wyjaśnił swojemu tacie i pobiegł do kuchni.
-Mamo, w czym ci pomóc? -zapytał.
-Proszę zabierz talerz z ciastem do salonu. A coś się stało Ewci? -zapytała Pani Gosia.
-Źle się poczuła, nie dawno miała wypadek. Spadła ze schodow i teraz musi nosić gorset i coś ją zabolało i kazalam jej usiąść w salonie.
-Słusznie synu. No moje wychowanie i kazania nie poszły na marne. -ucieszyla się.
Po chwili milczenia głos zabrał siedzący na fotelu tata Mariusza.
-Nigdy jeszcze nie widziałem takiego Mariusza. -uśmiechnął się.
-Takiego, czyli jakiego?
-Szczęśliwego, prawdziwie szczęśliwego, który szczerze i prawdziwie kocha. Cieszę się, że mój syn trafił na ciebie. Jesteś najlepsza dla niego.
-Jesteś moim największym szczęściem! -powiedział wchodząc do salonu z talerzem ciasta. Odłożył je na stół po czym podszedł do mnie i pocalowal mnie w policzek.
-A ty moim-przytulilam go mocno.
Po chwili do salonu weszła mama Mariusza, a z góry siostra i brat.
-Poznajcie moją dziewczynę. -zwrócił się do młodszego rodzeństwa. -To Julita, i Tomek. -przedstawił mi ich.
-Cześć Julita, jestem Ewa milo mi cię poznać! -podałam jej rękę i usmiechnęlam się do niej.
-Cześć mi też. Mariusz nam dużo mówił-powiedziała ściąskając moją dłoń.
-Cześć Ewus! Tomek milo mi. -chłopak uśmiechnął się.
Usiadłam na krześle, a obok mnie Mariusz.
-Cieszę się,że jesteśmy w komplecie chociaż na chwilkę. Synu kiedy wracasz do Nantes?
-Muszę jutro już niestety. I nie mogę zabrać ze sobą Ewci, bo musi wrócić do Krakowa. Za miesiąc broni pracę magisterską.
-Na prawdę? To będziemy trzymać kciuki. Co studiujesz?-Psychologię. -odpowiedziałam po chwili.
-Widać, że będzie z ciebie świetny psycholog.
-Dziękuję, e nie mam dużo doświadczenia.
-Ewcia jest naszym trenerem motywacyjnym. Chłopaki nie mogą bez niej żyć.
-Mam nadzieję, że pomogę chłopakom, a co najważniejsze, że Pan Adam będzie zadowolony.
-Jestem tego pewna! -powiedziała z uśmiechem mama Mariusza.-Dziękuję za mile słowa.
Siedziałam i czułam się bardzo dobrze w towarzystwie rodziców i rodzeństwa Mariusza. Jednak znowu zaczęła boleć mnie szyja.
-Może chcesz się położyć? -zapytała Pani Gosia.
-Jeśli to nie problem.
-Żaden, Mariusz zaprowadzisz Ewcie do pokoju goscinnego na górę?
-Oczywiście-wstałam z krzesła, Mariusz podał mi rękę i poszlismy na górę.
Weszłam do dużego pokoju, położyłam się na łóżku.
-Kochanie wracaj do rodziców.
-Nie chcę cię zostawiać.
-Oni chcą z tobą pobyć. Jutro wracasz do Nantes.
-Nie chcę się z wami rozstawać, a zwłaszcza z tobą Ewus.
-Nie martw się to tylko miesiąc.
-Aż miesiąc.
![](https://img.wattpad.com/cover/94141494-288-k143359.jpg)
CZYTASZ
Szansa | P.Zieliński I M. Stępiński
FanfictionWszystko zaczyna się od meczu Euro kadry U-21. Ona przyjdzie na mecz, on wpadnie w nią. On będzie próbował zapomnieć... Czy mu się uda? Nie da się zapomnieć o milosci? Tego czerwcowego wieczoru zapozna się z Mariuszem, który bardzo ją polubi. ...