44.

341 32 18
                                    

Tydzień mojej wspólnej pracy z piłkarzami Cracovii przynosi już jakieś efekty. Złapałam z nimi niesamowity kontakt. Na prawdę oni są tak samo fajni jak kadra.

Dziś grają drugi mecz z Nieciecza Termalica. Oczywiście jeszcze przed samym meczem z nimi rozmawiałam, oni wszyscy mają taki potencjał, że na prawdę.

Najlepiej dogaduje się z Damianem z racji tego, że się już znamy i z Cetnarem, to jest pozytywny człowiek.

Wracając do meczu, Nieciecza się wybiła, ale wspólnie mamy plan, wygrać!

Jak na połowę maja jest ciepło, nawet bardzo. A tu atmosfera coraz gorętsza.

Cieszę się, bo mogę odpocząć od spraw bieżących, pogadać z chłopakami o życiu, nie tylko o piłce.

Dużo dały mi rozmowy z nimi, Damian powiedział, że wciąż nie rozumie postępowania Mariusza i takie tam. Ja tez nie, ale jeśli jest szczęśliwy.

Ja może też kiedyś będę...

-Ewcia! Wygramy! -krzyknął Damian.

-Na nich! -uśmiechnął się Cetnar.

-Dacie radę! Patrzcie ile osób Was wspiera. Chłopaków z Kałuży!

-Ej! -zasmial się Budzyński.

-No dobta! Chłopaki zbieracie siły.

-O nie...patrz kto przyszedł! -wskazał ręką Dąbro.

-O nie...ta Pani z dużą ilością makijażu...

-Klaudia? Nie lubicie jej?

-Weź...ile Ja się Kapustce nagadalem i nic...on do mnie ja ją Kocham... -pokrecil głową Cetnar.

-Cetnar tego nie ogarniesz...

-Nie chcę nawet.. dobrze, że ty taka złota dziewczyna.

-Nie no bez przesady. To trzeba być takim ludzkim.

-Czyli nie nią.

-Chłopaki idźcie i Dajcie z siebie wszystko.

-Tak jest! Królowo!

Pobiegłam na górę i znalazłam wolne miejsce co za pech obok tej Klaudii...Przeszłam obok i usiadłam, obok mnie było jeszcze jedno wolne miejsce.

-Myślisz, że cię lubią?

-Tak, bardziej niż ciebie i ja to wiem!

-Ciekawe.. na którego tym razem lecisz?! Był już Stępiński, Zieliński...teraz kto może  Budzyński, albo...

-Po pierwsze to nie ja zdradzilam i nie klamalam.

-Po drugie Klaudia nie wtracaj się! -Odwrocilam się i zobaczyłam za sobą Piotrka.

-Cześć! A co ty tu robisz? -zapytałam

-To samo co ty! Będę z tobą kibicował chłopakom z Kałuży.

-Nie spodziewałam się tu Ciebie zastac...

-To miała być niespodzianka! -objął mnie ramieniem.

-Udała się.

-Czegoś ci brakuje Pani psycholog.

-Tak, a czego?

Spojrzałam na niego, on uśmiechnął się do mnie i założył mi na szyję szalik w biało-czerwone pasy.

-A ja im kibicuje sercem.

-Ty wszystkim kibicujesz sercem.

-Staram się, jeśli robisz coś z głębi serca to musi się udać.

-Im tez się uda, zobaczysz.

-Wierzę w nich!

-Ja też

Chłopaki wyszli na murawę, mocno zacisnęłam kciuki, obok dosiadl się Kapustka.

-Trener Zieliński wybrał dobry skład.

-Skoro tak mówisz.

-A chciało ci się tutaj przyjeżdżać. Mogłeś odpocząć we Włoszech, a nie...

-Ja wolałem zobaczyć się z tobą przy okazji zobaczyć jak grają kluby ekstraklasy.

-Jesteś kochany.

Jest bramka! Usłyszałam tylko za sobą krzyki Cracovia...

-Piękny ten gol...Kogo?

-Cetnara! A teraz czekam na gola Dąbra.

-Wiesz tak myślę, że Kapustka źle zrobił rezygnując z Cracovii...poleciał na to Leicester...mógł jeszcze zostać..Chłopaki są tego samego zdania.

-Też mi się tak wydaje, za bardzo chciał do wielkiej piłki. A ta Przecież nie jest zła. No, ale jest zbyt dumny, żeby się do tego przyznać.

-W sumie nie rozumiem co on widzi ahhh w Klaudii...

-Też nie wiem...

Pada druga bramka tym razem Dąbro strzelil.
Wynik 2:0 dla gospodarzy.

Oby tylko druga połowa była tak dobra.

-Pokazali klasę.

-Tak! Jestem z nich dumna!

Druga połowa dala im przewagę 3:0!

Zatrzęsienie Krakowem, pobiegłam do chłopaków i pogratulowalam im!
Czułam takie emocje, wyszłam wraz z Piotrkiem ze stadionu.

-To co Spacer?

-Spacer! -objął mnie ramieniem i poszlisny w stronę rynku.

Zaufanie buduje się małymi krokami, czyny świadczą więcej o człowieku niż słowa... jeśli komuś Zależy będzie przy tobie, kiedy będzie taka potrzeba...

Szansa | P.Zieliński I M. StępińskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz