To co zdarzyło się pięć dni temu, nadal spędza mi sen z powiek. Nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że Liam Harpers stał się moim przyjacielem. Tak, przyjacielem. Nie jesteśmy parą, a on nadal jest z Noah. Po tym jak już wypuścił mnie ze swojego stalowego uścisku, pojechał do niej. Jednak wrócił niecałe trzy godziny później, żeby naprawić mój rower. Początkowo nie byłam w stanie poradzić sobie ze swoimi emocjami, więc unikałam jego obecności. Teraz jest zupełnie inaczej. Minęło kilka dni, a Liam jest stałym gościem w moim domu. Nie powiedziałam o niczym Ricie, chociaż ciężko było to przed nią ukryć i wydaje mi się, że niedługo wszystko się wyda. Oczywiście dziewczyna przestrzegała mnie przed związaniem się z Liamem, ale nic nie wspominała o przyjaźni, bo tylko to nas łączy.
- O czym myślisz? - gdzieś za moimi plecami dobiegł mnie szept Rity.
Odwróciłam się nieznacznie w jej stronę, jednocześnie pilnując, żeby nauczyciel nie zauważył, że rozmawiamy.
- O niczym ważnym - odszepnęłam.
Dziewczyna zmarszczyła brwi, ale nie drążyła dalej tematu.
- Oglądamy dzisiaj jakiś film? Tatuś kupił nowe płyty - powiedziała i uśmiechnęła się zachęcająco.
- Jasne - odparłam i słysząc głośne chrząknięcie nauczyciela, odwróciłam się przodem do tablicy. - Przepraszam.
- Mam nadzieję, że dobrze się bawicie na moich lekcjach, bo jutro robię wam niezapowiedzianą kartkówkę - powiedział, a wszyscy parsknęli śmiechem.
Na nasze szczęście nauczyciel od geografii był całkiem fajnym facetem. Zawsze zapowiadał nam wszystkie testy i nigdy nie pytał z lekcji na lekcję. To chyba jedyny przedmiot, z którego cała grupa ma dobre oceny.
- Będę u ciebie po 18 - szepnęła Rita, a ja uniosłam kciuk w górę.
Miałam nadzieję, że dzisiaj jest ten dzień, w którym Liam całkowicie zajmuje się Noah. Nie chciałam, żeby tych dwoje spotkało się. Zwłaszcza u mnie w domu.
W czasie przerwy obiadowej, wyszłyśmy z Ritą na dwór. Pogoda była śliczna i szkoda nam było siedzieć w dusznej stołówce. Szłyśmy właśnie w stronę ławek na dziedzińcu, kiedy kilka metrów przed nami pojawiła się wysoka blondynka. Nie wiem, czy dziewczyna Liama pochwala naszą znajomość, ale od czwartku nie miałam okazji się z nią spotkać, więc teraz unikałam jej wzroku.
- Cześć, Cassie - jej piskliwy głos doleciał do moich uszu, a z wrażenia zwolniłam kroku.
- Ee.. cześć - bąknęłam.
Nieśmiało podniosłam na nią wzrok i ku swojemu zaskoczeniu na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech. Całkiem ładny uśmiech. Minęłyśmy się, a ja poczułam na sobie wzrok przyjaciółki.
- Co to miało być?! - zapytała, kiedy znalazłyśmy się poza zasięgiem Noah.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami.
- Od kiedy mówicie sobie "cześć"? - Rita wyglądała na skonsternowaną.
- To pierwszy raz - odparłam i czym prędzej usiadłam na ławce, aby zająć się jedzeniem.
Szatynka stanęła pół metra przede mną i oparła swoje szczupłe dłonie na biodrach.
- Wyjaśnisz mi, co się stało podczas mojej nieobecności? Noah nie wita się z byle kim - obrzuciłam ją gniewnym spojrzeniem, więc od razu się zreflektowała. - Oczywiście, nie chodzi mi o to, że jesteś byle kim. Po prostu Noah nie jest dziewczyną, która mówiłaby "cześć" nieznanym osobą, zwłaszcza z młodszej klasy.
CZYTASZ
Wywalczyć szczęście
RomanceZwykła dziewczyna, która doświadczyła wiele przykrości ze strony rówieśników. Dziewczyna, której życie potoczyło się w strasznie szybkim tempie. Dziewczyna, która uciekła się do kłamstwa, żeby zostać zaakceptowaną przez społeczeństwo. Dziewczyna...