Wtorek.
To wtedy wszystko się zaczęło.
We wtorek wieczorem pewien blondyn zaczął obserwować mnie na Instagramie.
Kliknąłem na jego profil i... Tak.
Nie potrafiłem przestać gapić się na jego uśmiech na niektórych zdjęciach. Obejrzałem wszystkie, jakie miał.
Polubiłem tylko kilka, żeby nie wyjść na idiotę, ale ja i tak już wiedziałem.
Wiedziałem, że nie było już odwrotu.
Zdałem sobie sprawę, że przepadłem.
Boleśnie i bezpowrotnie.Wtorek.
Ten dzień był moim przekleństwem.
Gdy zobaczyłem go we wtorek przed hotelem wiedziałem, że moje jutrzejsze skoki będą do niczego.
Uśmiechnął się do mnie, a ja jedynie mogłem odwdzięczyć się mu tym samym.
Nie potrafiłem wymusić z siebie żadnego słowa, dlatego poszedłem do pokoju, przeklinając cały świat.
Wystarczyło powiedzieć choćby 'cześć'.Los jednak postanowił się do mnie uśmiechnąć.
Gdy już miałem wchodzić do windy, ktoś złapał mnie za rękę.
I to nie byle ktoś.
- Michael..?
- Chyba coś zgubiłeś, Daniel. - Nie wiem co bardziej na mnie zadziałało. Jego przepiękny uśmiech, czy to, w jaki sposób wypowiedział moje imię.
Nie zdążyłem nawet powiedzieć nic więcej, bo Hayboeck wcisnął mi w rękę czapkę, której rzeczywiście nie miałem już w kieszeni.
Puścił mi oczko, odwrócił się i tyle go widziałem.
Moje serce jednak chciało wyrwać się z piersi.Wtorek.
Tkwiłem w korku od prawie dwóch godzin.
Chciałem jak najszybciej dostać się do domu, jednak nie mogłem. Bębniłem palcami o kierownicę i odwróciłem głowę w bok.
Prawie krzyknąłem na widok kierowcy stojącego na drugim pasie.
"Czy to zawsze muszą być wtorki?" - pomyślałem i uśmiechnąłem się, gdy Michael na mnie spojrzał.
Zmarszczył brwi, ale również odwzajemnił uśmiech.
Nie wiedziałem co mam teraz zrobić, jednak Austriak mnie wyręczył.
Uchylił szybę i gestem nakazał mi to samo.
- Strasznie zmarzłem. Może znasz w okolicy jakieś ciepłe miejsce z dobrą kawą? Liczę na towarzystwo, to w końcu twój kraj.
- Trzeci zjazd. - byłem w stanie powiedzieć, zanim zamknął swoją szybę. Nie miałem pojęcia, co Michael tu robił, ani dlaczego niby zmarzł. Byłem pewien, że klimatyzacja działa w jego samochodzie.
Jednakże dołączyłem do niego w niedużym zajeździe, oferującym bar, a także nocleg.
- Więc? - zacząłem, gdy już zamówiliśmy kawę.
- Nie rozumiem.
- Co tu robisz? -zapytałem, a on uśmiechnął się delikatnie.
- Piję kawę z kolegą z pracy, czy nie? - Spojrzałem na jego rozbawioną twarz.
- Dlaczego akurat w moim towarzystwie? - nie wiedziałem dlaczego zadaję takie pytania, zamiast siedzieć i cieszyć się chwilą, sam na sam z Michaelem. Po prostu nie mogłem pozbyć się wrażenia, że to wszystko jest zbyt dziwne.
- Może chciałem cię zobaczyć? - powiedział, a mnie zamurowało.
Michael uśmiechnął się i złapał mnie za rękę.
Wypuściłem ze świstem powietrze.
Właśnie działo się coś, o czym marzyłem od dłuższego czasu.
Jednak... Przerosło mnie to. Nie wiedziałem co mam zrobić, jak się teraz zachować. Miliony wcześniej wymyślonych rozmów i możliwych odpowiedzi po prostu wyparowały z mojej głowy.Złapałem swoją kurtkę i wybiegłem.
Michael złapał mnie za rękę tuż przy samochodzie.
Przysunął się i delikatnie pocałował mnie w usta.
Oddałem pocałunek, wplątując palce w jego włosy.
Całowałem go zachłannie, zupełnie jakby jutro miało nie nadejść.
Przelałem w ten pocałunek całe marzenia o nim, tęsknotę, jaką w sobie czułem i wszystkie nagromadzone uczucia.
Jęknąłem, gdy przycisnął mnie do samochodu. Stykaliśmy się prawie każdą możliwą częścią ciała, a ja wciąż miałem wrażenie, że to za mało.
Oderwaliśmy się od swoich ust, żeby zaczerpnąć powierza.
Michael uśmiechnął się. Następnie znów mnie pocałował.
- Co teraz? - zapytałem, gdy już odsunął się ode mnie.
- Mam nadzieję, że nie tłukłem się do ciebie taki kawał drogi, żebyś teraz nie zaprosił mnie do siebie. - uśmiechnął się. - Nie mam gdzie przenocować. - zrobił minę szczeniaczka, a ja się roześmiałem.
- Pocałuj mnie.
I pocałował.
Jeszcze wiele razy tej nocy, a także innych.Całował mnie do końca życia, a wtorek stał się moim ulubionym dniem tygodnia.
Bo to wszystko zaczęło się od wtorku. We wtorek wzięliśmy ślub.
W każdy wtorek przeżywaliśmy naszą własną, małą rocznicę.
Rocznicę naszej miłości.~~~
Napisałam to już dawno i znalazłam w otchłani komputera, więc publikuję.
💕
CZYTASZ
OneShots
FanfictionKrotsze i dłuższe opowiadania, powstałe podczas bezsennych nocy. ski jumping | football Okładkę wykonała @monixela ❤️