Gdy pierwszy raz poczułem coś do niego, przeraziłem się.
Byłem głupim dwudziestolatkiem, który miał cały świat przed sobą.
Mogłem bawić się, korzystać z życia.
Mogłem mieć mnóstwo dziewczyn, chociaż akurat to mnie nie interesowało.
Wiedziałem, że jestem gejem, ale nigdy nie pomyślałbym, że obiektem moich uczuć może zostać taka osoba.Mój trener.
Było to dla mnie nie do pomyślenia, a jednocześnie tak bardzo ekscytujące.
Gdy inni uważnie słuchali, co ma do powiedzenia, ja patrzyłem na niego i wyobrażałem sobie, co by było gdybym to wszystko mu powiedział.
Wyobrażałem sobie, że przyciągnął by mnie do siebie i namiętnie pocałował.
Wyobrażałem sobie, że przyciska mnie do ściany i całuje moją szyję.
Jednym uchem słuchałem, co mówił na temat kolejnych technicznych elementów naszych skoków.
Obserwowałem jego ciało, jego gesty, ruch ust, gdy mówił.
Najbardziej podniecające było jego przygryzanie wargi.
Siedziałem wtedy taki twardy i zupełnie niezdolny do koncentracji, czując na sobie dziwne spojrzenia kolegów.
Zawsze mnie to bawiło.
Sam przygryzałem wargę i patrzyłem wyzywająco na Alexa.
Byłem pewien, że to widzi, jednak za każdym razem zupełnie mnie ignorował.
Tym razem jednak miało być inaczej.
- Daniel, zostań na chwilę, gdy skończymy.
Uniosłem brwi, ale przytaknąłem.
Byłem zdezorientowany, ale jednocześnie ucieszony. Nie wiedziałem, o czym może chcieć ze mną porozmawiać, jednak domyślałem się.
Nie brałem po uwagę możliwości, że Alex nie będzie zachwycony moimi uczuciami do niego.
W każdym moim wyobrażeniu odwzajemniał moją miłość.
Lub cokolwiek innego, co do niego czułem.
Ponieważ na razie sam nie zdołałem zidentyfikować tych wrażeń.Wszyscy zaczęli już wychodzić, a ja pozostałem na swoim miejscu i popatrzyłem Alexowi w oczy.
Gdyby on tylko wiedział, jak bardzo jestem podniecony.
- Tak, trenerze?
- Daniel. Ja.. Zauważyłem ostatnio.. Że zacząłeś się nieco dziwnie zachowywać.
Popatrzył na mnie i podrapał się po głowie.
Wyglądał niezwykle uroczo. Był widocznie zdenerwowany i jakby zawstydzony.- Co Pan ma na myśli?
Zagadnąłem. Oczywiście już wiedziałem, o co mu chodzi. Przecież moje zachowanie było zupełnie jednoznaczne i czytelne.
Gdy ktoś rozbiera cię wzrokiem, raczej to czujesz, prawda?
- Cóż. Hmm. Masz jakieś problemy, Daniel? - zapytał.
Jego twarz była zupełnie czerwona.
- W tym momencie? Tylko jeden.
Znów popatrzyłem mu w oczy i wysunąłem się trochę do przodu.
Wystarczająco, by zobaczył wybrzuszenie w moich spodniach.Jeśli to możliwe, zrobił się jeszcze bardziej czerwony, niż wcześniej.
- Daniel, ja...
Wstałem z miejsca.
Pomyślałem, że przecież nie mam nic do stracenia.
Najwyżej wyrzucą mnie z kadry, z której i tak chciałem odejść. Skoki już dawno zaczęły mnie nudzić.
Za to ich trener, to zupełnie inna sprawa.Zbliżyłem się do niego.
Zauważyłem błysk w jego oczach i już wiedziałem.- Alex... - powiedziałem cicho.
Chwilę potem byłem przyszpilony do ściany, a mój trener zachłannie całował moje usta.
Uśmiechnąłem się szeroko i przyciągnąłem go bliżej, łapiąc za pośladki.
- Nie, Daniel. Ja.. Nie mogę.
Odsunął się ode mnie. Wywróciłem oczami.
- Możesz i chcesz tego. Tak jak ja.
Objąłem jego szyję i znów wpiłem się w jego usta.
Tym razem nie zaprotestował.
Tak jak wiele innych razów.Z czasem przyzwyczaił się do mojej obecności w jego życiu.
Nie dbał już tak bardzo o ukrywanie naszego związku. Czuł się swobodnie.
Tak samo jak ja.Mogłem już z pewnością powodzieć, że się w nim zakochałem.
Potem wszystko zaczęło się psuć.
Nie chciał się ze mną spotykać.
Unikał mnie, odwoływał randki, nie odbierał telefonów.Nigdy wcześniej się tak nie czułem, ale chyba byłem załamany.
Gdy w końcu raczył zjawić się w moim mieszkaniu, nawet go do niego nie wpuściłem.- Już Ci się znudziłem? Może znalazłeś sobie jakiegoś innego dwudziestolatka?
- Daniel - zacząłeś tym swoim pouczającym głosem i już wiedziałem, co mnie czeka. - Nie możemy dłużej się spotykać.
- Podasz mi chociaż powód? Czy znów znikniesz bez słowa?
- Mogę wejść?
Otworzyłem szerzej drzwi mimo, że miałem ochotę się rozpłakać.
Byłem wściekły i nie chciałem słuchać jego tłumaczeń.
Gdy przechodził obok mnie i poczułem jego perfumy, nie mogłem się powstrzymać.
Objąłem go w pasie i wtuliłem głowę w zagięcie jego szyi.Nie odepchnął mnie.
Westchnął i także mnie objął.
- Oh, Daniel. Przepraszam. Ale to nie może dłużej trwać. Twoi rodzice się dowiedzieli.
Znieruchomiałem.
- Jak?
Odsunąłem się i popatrzyłem na niego.
Wzruszył ramionami i pokręcił głową.
- To bez znaczenia. Nie mogę dłużej niszczyć ci życia. Idź i korzystaj...
W moich oczach pojawiły się łzy.
- Nie chcę korzystać z życia, chcę ciebie.
- Przepraszam.
Łzy kapały po moich policzkach. Oparłem się o ścianę i nie mogłem na niego spojrzeć.
- Kocham cię - wyszeptałem wiedząc, że to moja ostatnia deska ratunku. Milczał przez chwilę.
- Tak będzie lepiej.
Pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Osunąłem się na ziemię i pierwszy raz w życiu naprawdę zacząłem płakać.
To było moje wyzwanie, ale nawet mi się podoba.
Dla MrsHayboeck
Nie wiem, czy o to ci chodziło, ale mam nadzieję, że się spodoba.W razie czego, mam plan na kontynuację.
Pozdrawiam x
CZYTASZ
OneShots
FanfictionKrotsze i dłuższe opowiadania, powstałe podczas bezsennych nocy. ski jumping | football Okładkę wykonała @monixela ❤️