8 Proch

927 94 3
                                    

Uśmiechnąłem się.
Wyglądałeś tak uroczo, gdy stałeś w mojej kuchni, niewiedząc, co z sobą zrobić. Rozglądałeś się po pomieszczeniu, unikając mnie wzrokiem.

- Usiądź - powiedziałem.

- Dzięki.

- Może chcesz coś do picia? Sok? - pokiwałeś głową.
Postawiłem przed tobą szklankę i usiadłem naprzeciwko.
Gdy kilka chwil temu otworzyłem drzwi i zobaczyłem ciebie, bardzo się zdziwiłem.
Znaliśmy się ze skoczni, lubiliśmy, ale nie byliśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Nie wiedziałem, co może sprowadzać cię do Polski, a szczególnie do mnie. Tym bardziej, że właśnie dochodziła północ.

Nie chodzi o to, że mi to przeszkadzało. Wręcz odwrotnie.
Żywiłem do ciebie uczucia, których sam się bałem.
Czasami jednak lubiłem o tobie fantazjować.
Myślałem, że mógłbyś przyjechać do mnie, właśnie tak, jak to zrobiłeś.

- Przepraszam. - odezwałeś się po chwili milczenia. - Nie powinienem Ci przeszkadzać. Ja po prostu wsiadłem w samochód, wstukałem coś w GPS i znalazłem się tutaj. - powiedziałeś i spuściłeś wzrok.
Domyślałem się, że nic więcej nie będziesz chciał mu powiedzieć.

Dlatego naszykowałem ci łóżko, wręczyłem ręcznik i jakąś piżamę, każąc się umyć.

Gdy tylko położyłeś się do łóżka, zasnąłeś.
Przez chwilę obserwowałem twoją spokojną twarz.

Nie wiedziałem wtedy, że będę mógł ją obserwować jeszcze tak wiele razy.

Obudziłem się i przygotowałem nam śniadanie.
Gdy wszedłeś do kuchni, wciąż w mojej koszulce, posłałeś mi przepraszające spojrzenie.
Nie rozumiałem dlaczego.

Zjedliśmy i zająłem się myciem naczyń.
Chciałem dać Ci więcej czasu na przygotowanie.
Obaj widzieliśmy, że musimy porozmawiać. Że tego potrzebowałeś.

Usiedliśmy w salonie.
Przez chwilę panowała cisza, ale potem nie wytrzymałeś.
Opowiedziałeś mi całą swoją historię.
Opowiedziałeś mi o presji, jaką wszyscy na tobie wywierają, o swoich słabościach, problemach, nawet o tym, że jesteś gejem.
Płakałeś, przytulając się do mojego ramienia, a ja pozwalałem ci moczyć moją koszulkę.

- Przepraszam. - wyszeptałeś.

- Za co?

- Za to wszystko. Ja... - pierwszy raz popatrzyłeś mi w oczy.
I gdy ja spojrzałem w twoje wiedziałem, że przepadłem. Boleśnie i głęboko.

I wtedy pocałowałeś mnie.

Dotknąłeś delikatnie moich ust, wplatając palce w moje włosy.

Uśmiechnąłem się.

Oddałem pocałunek, usadawiając cię sobie na kolanach.

Oderwałeś się na chwilę i znów spojrzałeś na moje usta.
Uśmiechałeś się, a twoje oczy świeciły.

- Dobrze wiedziałem, co wpisuję do GPSa. - powiedziałeś, a ja zaśmiałem się lekko.

- Wiem.

Pocałowałeś mnie.

I spełniłeś wszystkie moje fantazje.

OneShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz