Umieram.
Powoli i boleśnie.Już nie trzymasz mnie za rękę, bo ciebie nie ma.
Umieram.Moje ciało każdego dnia jest coraz słabsze.
Już dawno przestałem wychodzić z domu.
Nie odzywam się do nikogo.
Odkąd odszedłeś.Nie pozwoliłeś mi nawet powiedzieć o swojej chorobie.
A może to lepiej?
Może tak jest łatwiej?Żyjesz sobie szczęśliwe, nie przejmując się swoim umierającym przyjacielem.
Bo nie wiesz, że umieram.Wyjechałeś, zanim zebrałem się na odwagę by ci o tym powiedzieć.
A teraz nie mam nikogo.
Nikt nie jest w stanie mnie pocieszyć.
Wiem, że niedługo odejdę.
Czuję to codziennie rano, gdy nie mogę podnieść się z materaca.
Czuję to każdej nocy, gdy krzyczę z bólu, a po moich policzkach płynie potok łez.Nie ma nikogo, kto mógłby je zetrzeć.
Nie mam odwagi teraz do ciebie zadzwonić.
Nie jestem w stanie zniszczyć ci teraz ułożonego życia.
Mimo że przez to cierpię.
I tak bym cierpiał. Gdybyś tu był, to prawnie cierpiałbym jeszcze bardziej.
Nie mógłbym znieść tego, że widzisz mnie w takim stanie.Moje włosy już dawno wypadły, skóra zrobiła się szara.
Nie jestem w stanie jeść.Moje życie już dawno zmieniło się w egzystencję.
Coraz bardziej wolałbym nie otwierać oczu każdego dnia.
Zaczęłem pragnąć śmierci.
Ukojenia.Miałem tylko jedno marzenie.
Po raz ostatni poczuć na ustach twój pocałunek.
Gdy w końcu odchodzę, umieram, czuję go.
Czuję, jak twoje wargi dotykają moich, czuję ich ciepło.
I nie wiem, czy sobie to wymyśliłem, czy naprawdę wróciłeś.
Nie wiem.
I w końcu umieram.
CZYTASZ
OneShots
ФанфикKrotsze i dłuższe opowiadania, powstałe podczas bezsennych nocy. ski jumping | football Okładkę wykonała @monixela ❤️