83 Borussia Dortmund Party

607 68 25
                                    

Hej, hej, Puchara mamy
Każdy Frajern rozjebany
Wódka leje się jak trzeba
Każdy już piosenki śpiewa
Durmi z Marciem śpią w salonie
Przytuleni jak dwa kotki
Reus ma Götze na ogonie
André już ogłasza plotki.

Wszyscy tańczą i szaleją
Alkohol do gardła leją
Piszczek z Burkim razem walą
Schmelzer zazdrość wódą zalał
Weigl w ramionach Mora płacze
Bo Joshua nie chce Borussi być graczem

Wódka kolorowa płynie
I czysta i nalewki i driny
Wszyscy pijani jak bele
Ktoś w kącie siedzi, to chyba Dembele
Tuli się do swego ziomka
Który wygląda jak poziomka
Włosy znowu ufarbował
Z kolegami zostać wolał

Bo wszak wie, że najlepsza wóda
Prosto z pod wyrobu króla
Błaszczykowski czczony wielce
Bo alkohol przyniósł naprędce
Pojawił się nagle znikąd
A Piszczu już przy nim donikąd

Odnalazł się w końcu Felix
Ze swym Amerykanem na żelix.
Bender z bliźniakiem się zamienił
I teraz Ginter focha strzelił
Sahin pokazał klatę
A Gonzalo pokazał jaki z niego Alvaro
Reus poddał się pocałunkom pączka
A Isak wyglądał jakby złapała go gorączka

Sokratis bez uśmiechu siedział
I zaraz Weidenfeller alkoholem go pocieszał
Durm obudzony Bartrę ucałował
Czego później zupełnie nie żałował
Marc Erika kochał skrycie
Tak jak Dembouz Mora bycie

Wszyscy już pożartowali
Wódę całą już wychlali
Każdy z każdym się całował
Tylko Julian płacz swój chował
Później także on się cieszył
Gdy Kimmicha wzrok zobaczył
Objął go i pocałował
A potem jak swego alkoholizował

Na końcu imprezy przyszedł władca Tuchel
I rozprawił się z pijakami jak z jednym karaluchem

Wszyscy grzecznie spać się pokładli
A następnego dnia na zdrowiu podupadli.

Później każdy odmawiał alkoholu
Aż do kolejnej imprezy wyboru.

Puenta tego prosta i fajna
Gdy Borussia wygrywa, impreza wyjebana do rana.

Jestem Mickiewiczem, kurwa

KOCHAM ICH, KOCHAM WAS, DZIUBKI
JESTEM W NIEBIE

OneShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz