Dzisiaj myśląc o Stilesie zatrzymałam moc, ale musiałam nauczyć się ją kontrolować.
Po kilku minutach doszłam do siebie, nadal odczuwałam mały ból głowy, ale nie przeszkadzało mi to. Wyszliśmy z piwnicy, Stiles poszedł powiedzieć Scottowi co się stało, a ja chciałam porozmawiać z Lydią. Odnalazłam ją w białym pokoju na piętrze, wpatrywała się w ścianę przed sobą.
- Hej, Lydia - powiedziałam - wszystko w porządku? - spojrzałam w dół i zobaczyłam gramofon, który odtwarzał pustą płytę.
- Co słyszysz? - zapytałam, wracając wzrokiem do niej.
- Klucz - odpowiedziała, a ja od razu skojarzyłam wzór z jej notatek, aby go odszyfrować potrzebny był klucz - klucz, który złamie kod - dodała. Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam po laptopa Lydii, kiedy go przyniosłam dziewczyna od razu zaczęła wpisywać hasło. Po chwili na ekranie w miejscu na nie ujrzałam imię - Allison. Lydia wcisnęła enter, a na ekranie pojawiły się imiona i nazwiska ludzi, a obok liczba. Wyłapał kilku osób, które znam: Scotta, Lydię, mnie samą, Dereka i Kirę.
- Co to? – zapytałam.
- Lista nadprzyrodzonych istot w Beacon Hills - wyjaśniła rudowłosa - to lista śmierci i wszyscy na niej jesteśmy
***
Następnego dnia ja i Stiles poszliśmy do szeryfa z zamiarem opowiedzenia mu o liście. Kiedy znaleźliśmy się z nim sam na sam Stiles zaczął
- Pierwsi byli Wollcotowie – powiedział patrząc na ojca – o ile wiemy - dodał – cztery ofiary Shon, jego brat i jego rodzice – kontynuował – zabił ich zabójca zwany niemową, broń - wojskowy toporek. Niemowę zabił Peter Hale, gdy zabójca próbował zabić Dereka
- Potem był Demarco – mówił dalej Stiles, a ja tylko słuchałam – przywiózł do Lydii beczkę piwa, a zaraz potem ktoś obciął mu głowę – od razu przypomniałam sobie tą okropną noc, od tego czasu byłam przerażona swoją mocą. Stiles obiecał mi, że zabierze mnie do Deatona, on podobno znał się na świecie nadprzyrodzonym i mógł mi pomóc – i wreszcie dwudziestotrzyletnia Carry Hatson
- To lista nadprzyrodzonych stworzeń – zaczęłam mówić, wyciągając ją z kieszeni – to jest tylko jej część, nie odszyfrowaliśmy jeszcze reszty – wyjaśniłam, a szeryf wziął ją do ręki i zaczął ją przeglądać.
- Kto ją znalazł? – zapytał.
- Lydia – odpowiedział młodszy Stilinski.
- Jak?
- Spisała ją, nieświadomie – wyjaśniłam.
- Bo jest Banshee? – zapytał szeryf na co przytaknęłam.
- Cudownie – powiedział pod nosem.
- Co oznaczają liczby obok nazwisk? – zapytał znów Noah.
- Po kolei – powiedział Stiles – szyfr został złamany za pomocą klucza
- Jakiego klucz? Masz na myśli hasło? – powiedział szeryf.
- Imię – wyjaśnił Stiles.
- Allison - powiedziałam.
- Otworzyło część listy – kontynuował Stiles.
- Sądzimy, że są jeszcze dwa hasła
- Które odkryją resztę nazwisk – domyślił się Szeryf – jak je zdobyć? – zapytał.
- Tak samo jak szyfr – oznajmił – Lydia przez cały weekend próbuje wymyślić pozostałe hasła
- Nie znaliście Demarco ani Carry – powiedział Noah – i kim są Kayllen Bettcher i Elias Town?
CZYTASZ
Destiny//Stiles Stilinski
FanfictionMoja siostra zawsze powtarzała mi, że moja moc to dar, ja uważam ją za przekleństwo bo to przez nią straciłam wszystko. Straciłam rodzinę, dom, bezpieczeństwo. Powiedziano mi, że będę szczęśliwa. Powiedziano mi, że wszystko się ułoży. Powied...