Obudziłam się w szpitalu, Melissa stała nade mną. Kiedy zobaczyła, że otworzyłam oczy uśmiechnęła się.
- Tak się o ciebie martwiłam - powiedziała i pochyliła się, aby mnie przytulić - witaj z powrotem
- Co ze Stilesem i Lydią? – zapytałam przypominając sobie co się stało.
- Wszystko dobrze, kiedy zjesz i trochę odpoczniesz, przyprowadzę tu Stilesa, aby wszystko ci wyjaśni – oznajmiła, na co ja przytaknęłam.
***
Kilka godzin później byłam już po posiłku i drzemce. Drzwi do mojej sali się otworzyły i wszedł przez nie Stiles. Od razu kiedy mnie zobaczył ruszył w moją stronę, ja siedziałam na łóżku więc szybko wstałam, a chłopak zamknął mnie w szczelnym uścisku.
- Myślałem, że coś ci się stało – wyszeptał i przytulił mnie mocniej.
- Jestem tu, cała i zdrowa - powiedziałam. Po chwili odsunęliśmy się od siebie, ale wzrok Stilesa dalej był utkwiony w mojej twarzy, a jego ręka spoczywała na moim policzku i lekko go głaskała. Stiles wziął kosmyk moich włosów i włożył mi je za ucho. Następnie spojrzał na moje usta i zaczął pochylać się w moim kierunku. Kiedy nasze usta się zetknęły poczułam jakby w moim brzuch wybuchły fajerwerki. Stiles całował bardzo delikatnie, lecz po chwili pocałunek stał się bardziej namiętny, chłopak przesunął swoje ręce na moja talię, a ja moje umiejscowiłam na jego policzkach. Kiedy w końcu odsunęliśmy się od siebie oboje ciężko oddychaliśmy. Spojrzałam na Stilesa, ale poczułam, że moje policzki robią się czerwone więc spuściłam wzrok.
- Wyglądasz słodko kiedy się rumienisz - powiedział Stilinski, podchodząc bliżej i podnosząc mój podbródek dwoma palcami, przez co zarumieniłam się jeszcze bardziej i ukryłam głowę w jego klatce piersiowej.
- To był twój pierwszy pocałunek? – zapytał na co przytaknęłam.
- Podobało ci się? – znów przytaknęłam nieśmiało.
- A tobie? – zapytałam, spoglądając na niego.
- Bardzo, powtórzymy to?
- Stanowczo – powiedziałam i znów go pocałowałam, a ten pocałunek był lepszy od pierwszego i każdy kolejny był lepszy od poprzedniego.
***
- I Parrish go zastrzelił? - zapytałam Stilinskiego, który właśnie kończył opowiadać mi co się stało po tym jak zostałam ogłuszona.
- Tak, Bruński zanim zmarł powiedział, że to nie on kontrolował Meredith tylko ona jego, następnie pojawiła się ona - wyjaśnił Stiles.
- Czyli upozorowała swoją śmierć - powiedziałam bardziej do siebie, a chłopaka przytaknął. Stiles wyciągnął ze swojej kieszeni kasetę i zaczął mówić
- To nagranie Lorraine, które znalazłem u Bruńskiego, ono może nam coś powiedzieć, tylko nie mam magnetofonu
- Daj rękę – powiedziałam, a on spojrzał na mnie dziwnie – No daj, nie gryzę – wzięłam jego dłoń w swoją, a drugą ręką wzięłam kasetę.
- Oczyść umysł i otwórz go przede mną – oznajmiła.
- Co? – zapytał patrząc na mnie.
- W ten sposób zobaczymy wspomnienie z kasety, po prostu mi zaufaj – wyjaśniłam.
- Ufam ci - powiedział chłopak, a ja poczułam, że rzeczywistość zanika.
Staliśmy w jednym z pokoi w domku nad jeziorem, a przed nami rozgrywała się prawdopodobnie scena z kasety. Babcia Lydii siedziała na jednym z foteli, a Bruński stał obok niej.
CZYTASZ
Destiny//Stiles Stilinski
FanfictionMoja siostra zawsze powtarzała mi, że moja moc to dar, ja uważam ją za przekleństwo bo to przez nią straciłam wszystko. Straciłam rodzinę, dom, bezpieczeństwo. Powiedziano mi, że będę szczęśliwa. Powiedziano mi, że wszystko się ułoży. Powied...