Rozdział 20

1.9K 104 3
                                    

Po skończeniu czytania pamiętnika mojej mamy zostałam u Stilesa. Nie chciałam być sama, bo wiedziałam że wtedy zaczęłabym myśleć o wszystkim co się dzisiaj dowiedziałam, a takie rozmyślanie zwykle pogarszało sytuację. Po przeczytaniu historii obiecałam sobie, że nie wrócę do przeszłości, nie mogłam. Musiałam żyć moim teraźniejszym życiem i zostawić przeszłość za sobą, szczególnie tę bolesną.

***

Leżeliśmy w łóżku Stilesa, moja głowa spoczywała na jego klatce piersiowej, a jego ręka oplatała mnie w tali. Miałam zamknięte oczy, ale nie spałam, po prostu słuchałam bicia serca Stilinskiego i wdychałam jego zapach. On także nie spał, ale nic nie mówił, czasami wystarczyło być obok siebie, nie były potrzebne słowa. Zwykle nie mieliśmy czasu, żeby być sam na sam, przez wszystko co działo się w Beacon Hills nasze życie prywatne było ograniczone, ale jakoś dawaliśmy sobie radę i choć nie byliśmy jak typowe pary, które spędzają każdą sekundę razem i całują się gdzie popadnie, byliśmy szczęśliwi. Sama nie wiedziałam skąd brało się to uczucie, ponieważ wszystko mogło się walić, ale wystarczyło, że Stiles był obok mnie i wiedziałam, że wszystko będzie dobrze.

Otworzyłam oczy, i spojrzałam na mojego chłopaka, kiedy poczuł mój wzrok, także uniósł powieki, ukazując mi swoje karmelowe tęczówki. Widząc, że się mu przyglądam uśmiechnął się lekko, co odwzajemniłam. Zbliżyłam swoją twarz do jego i spojrzałam mu prosto w oczy, po czym złączyłam nasze usta. Ten pocałunek nie był agresywny, pełen pożądania. Był spokojny, delikatny i przekazywał wszystkie nasze uczucia. Po chwili Stiles przerwał go i złapał mnie w talii, po czym obrócił tak, że znajdowałam się pod nim. Spojrzał mi w oczy i znów mnie pocałował, tym razem bardziej agresywnie. Całowaliśmy się przez chwilę, po czym Stiles zaczął zjeżdżać pocałunkami na moją szyję, a ja umiejscowiłam dłonie w jego włosach, ciągnąc lekko ich końcówki. Po chwili chłopka powrócił do moich ust. Niestety nasz moment został przerwany przez dźwięk mojego telefonu.

- Serio? – zapytał Stiles, na co się cicho zaśmiałam i sięgnęłam po urządzenie. Stiles nadal wisiał na de mną, czekając aż będzie mógł wrócić do poprzedniej czynności.

- Niestety Panie Stilinski, czas wracać do pracy – oznajmiłam patrząc na Stilesa, który od razu usiadł i udał zawiedzionego, choć wiedziałam, że nowe informacje go interesują, niestety nie były one dobre – Znaleźli dwadzieścia trzy ciała w kanałach– oznajmiłam, a Stiles popatrzył na mnie z szokiem - tak dwadzieścia trzy, przewożą je do szpitala, mam się tam spotkać ze Scottem i Kirą

***

Wysiedliśmy w czwórkę z windy i od razu podeszliśmy do szeryfa Stilinskiego.

- Kto je znalazł? – zapytał Stiles.

- Argent – odpowiedział jego ojciec – widział doktorów i powiedział też, że wiecie coś o tym potworze

- Mamy teorię – oznajmił Scott.

- Nieco przerażającą – dodał Stiles.

- Lekarz twierdzi, że ofiary zabito gdzieś indziej i podrzucono do kanałów – poinformował Szeryf.

- A co jeśli to doktorzy ukrywają zwłoki? – zapytałam patrząc na Alfę.

- Po co? – zadała pytanie Kira.

- Może zacierają ślady, chronią ja jak rodzice? – zaproponował Stiles.

- Chronią co? – zapytał starszy Stilinski, patrząc na naszą czwórkę.

- Wilkołaka – odpowiedział McCall, patrząc na niego.

- O imieniu Bestia – dodałam.

- Tak wiemy przerażające – powiedział Stiles, wiedząc ekspresję swojego ojca.

Destiny//Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz