Rozdział 23

1.5K 101 3
                                    

Walka chimer z Parrishem rozdzieliła mnie i Stilesa od Lydii, doktor Walek zabrał rudowłosą do podziemi, a drzwi zatrzasnęły się zaraz z nimi. Nie dając nam szansy, aby ich gonić.

- Nie, nie, nie! – zaczęłam krzyczeć i walić rękami w drzwi ze złością. Do moich oczu napłynęły łzy bezsilności, musieliśmy uratować Lydię, ale ja nie była wstanie nic zrobić, nie byłam w stanie pomóc przyjaciółce – Nie! – krzyknęłam, ponownie uderzając w drewno przez co poczułam ból w ręce i odsunęłam się od drzwi.

- Pozwól że ci pomogę – powiedział Theo, wykopując je nogą, Stiles pojawił się obok mnie i oboje ruszyliśmy za nasza przyjaciółką i doktorem.

- Nie znajdziecie jej bez mnie! – krzyknął Theo, ruszając za nami.

***

- Myślałem, że ją wyczuwałeś – powiedział Stiles, kiedy widać było, że Theo, który miał nas doprowadzić do Lydii, zabłądził.

- Przestałem – odpowiedział chłopak.

- Zacznij znowu – powiedziałam – z Lydią nie jest dobrze – chłopcy spojrzeli na mnie na co odpowiedziałam – przeczucie.

Theo westchnął i zapytał

- Co tu czujecie?

- Chemikalia i odchody, jestem pewny, że to drugie pochodzi od ciebie – oznajmił Stiles, nie przepuszczając szansy, żeby dopiec Theo.

- Też to czuję – odpowiedział Theo, nie zwracając uwagi na resztę wypowiedzi Stilinskiego – poza tym nic, dlatego próbuję coś innego więc się zamknij i daj mi się skoncentrować – wyjaśnił podniesionym głosem.

- Sami ją znajdziemy – powiedziałam, łapiąc Stilesa za rękę i odciągając od Theo.

-Destiny, wiesz że wam się to nie uda. Musicie mi zaufać – powiedział Reaken.

- Zaufać tobie? – zapytał mój chłopak – wydaje mi się, ze dałeś nam wystarczając dużo powodów żeby ci nie ufać.

- Zrobiłeś tyle okropnych rzeczy Theo – powiedziałam – nie masz prawa prosić o ani odrobinę zaufania – gdy skończyłam zdanie usłyszeliśmy krzyk banshee, w którym wyczułam ból, Stiles spojrzał na mnie przerażony, a ja przerzuciłam wzrok na Theo i zapytałam

- Skąd przyszedł ten dźwięk? Skąd?!

- Zewsząd - odpowiedział Reaken, a ja przerażona złapałam się za głowę – O mój Boże – powiedziałam spanikowana, ciągnąc za własne włosy – musimy ją znaleźć i to szybko – oznajmiłam i zaczęłam biec, co zrobili także moi towarzysze.

***

Biegaliśmy ze Stilesem po korytarzach, kiedy wpadliśmy na Theo co oznaczało, że zrobiliśmy kółko.

- Nic – powiedział Reaken.

- Świetnie jesteś tak samo bezużyteczny jak my – zauważył Stilinski.

- Staram się pomóc uratować jej życie – oznajmił chłopka, na co uniosłam podejrzliwie jedną brew.

- Przestań kłamać Theo, wszyscy wiemy czemu chcesz Lydii

- Ona doprowadzi cię do Parrisha, a on do bestii – dokończył za mnie Stiles.

- Co z tego, też chcę jej śmierci – powiedział i zaczął iść.

- Tylko, że najpierw odbierzesz temu moc, co? – zapytałam, podchodząc do chłopaka.

- Wiemy po co ci pazury i że szukasz Deucaliona – wyjaśnił Stilinski.

Destiny//Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz