Rozdział 15

4.5K 194 14
                                    


Staliśmy wszyscy nad prawie martwym Scottem. Chłopak został wprowadzony w śpiączkę podobną do śmierci i to był nasz plan. Musieliśmy się wyrobić w czterdzieści pięć minut, ponieważ tylko tyle przeżyłby Scott z czterema uderzeniami serca na minutę. Czekaliśmy na Mellisę, kiedy kobieta się pojawiła i powiedziała

- Wciąż nienawidzę tego planu. To jest przerażające on naprawdę wygląda jak by był martwy – po jej słowach wyszłam z sali. Nie mogłam patrzeć na Scotta, a poza tym nie czułam się najlepiej, może naprawdę powinnam zostać w domu? Po chwili obok mnie pojawił się Stiles.

- Wszystko dobrze – powiedziałam uprzedzając jego pytanie – czas zacząć plan

Po kilku minutach staliśmy przed trzema laptopami, rozłożonymi na łóżku dla pacjenta w jednej z sali, i czekaliśmy na sygnał od Chrisa. W końcu telefon Stilesa zadzwonił i Argent poinformował nas, że wszystko gotowe. Stilinski włączył laptopy, a na nich pojawił się obraz z kamer.

***

Po jakimś czasie obraz jednej z kamer zaczął znikać.

- Czy to powinno tak wyglądać? – zapytał Liam.

- Nie, nie powinno – powiedziałam.

- Gdzie to jest? – zapytała Kira.

- Na dachu, ktoś musi iść to sprawdzić - oznajmił Stiles.

- Ja pójdę – zgłosiła się Kira.

- To może nie być tylko usterka – powiedział Stiles.

- Dlatego przyniosłam to – wskazała swoją katanę.

- Idę z tobą – powiedział Liam, po szybkim zastanowieniu powiedziałam

- Ja lepiej też pójdę z wami – nie chciałam zostać sama ze Stilesem, ponieważ od kiedy wiem co do niego czuje to nie wydaje się komfortowe. Poczułam, że Stiles łapie mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie.

- Nigdzie nie idziesz to zbyt niebezpieczne – powiedział, a kiedy obróciłam głowę Liama i Kiry już nie było.

- Mogę sama się ochronić – powiedziałam lekko zdenerwowana.

- Wiesz kto tak kiedyś mówił – Allison i dobrze wiesz jak skończyła – powiedział sam się denerwując – została przebita mieczem i umarła w rękach Scotta- zatrzymał się na chwilę - Des, to nie może się tobie przytrafić – powiedział trochę łagodniej przybliżając się do mnie – nie przeżyłbym gdybyś umarła

- I vice versa Stilinski – powiedziała, żeby rozluźnić trochę tą gęstą atmosferę, następnie wróciliśmy do obserwowania monitorów. Po chwili wszystkie ekrany zgasły, a ja i Stiles spojrzeliśmy na siebie.

- Chyba czas opuścić stanowisko – powiedziałam, wyciągając broń i ruszając w kierunku drzwi.

***

Szłam korytarzem z bronią wyciągniętą przed siebie i Stilinskim obok mnie. Nagle ktoś wyszedł z za rogu, także trzymał broń przed sobą. Zorientowałam się, że to Argent.

- Brak zasilania w całym budynku, straciliśmy obraz z kamer – wyjaśniłam.

- Zostańcie ze Scottem – zwrócił się do nas Chris – napisz jeśli zobaczysz coś dziwnego - dodał i odszedł, a my ruszyliśmy w stronę kostnicy.

***

Staliśmy obok ciała Scotta, a Stiles próbował dodzwonić się do Argenta, kiedy ten dosłownie wleciał przez drzwi.

Destiny//Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz