Rozdział 19

1.8K 101 7
                                    


Podeszłam do łóżka i usiadłam z powrotem obok Stilesa, trzymając w ręce własność mojej mamy.

- To pamiętnik mojej matki – powiedziałam, patrząc na przedmiot – Braeden go odnalazła, po tym jak usłyszała plotki o tym, że w ogóle to istnieje – spojrzałam na Stilinskiego, w jego oczach zobaczyłam znów troskę, ale także smutek. On też stracił matkę i wiedziałam, że wspomnienie o mojej przypomniała mu o Claudii. Chłopak nic nie powiedział, złapał tylko moją dłoń i ścisnął ją pokrzepiająco, a ja kontynuowałam – nie chciałam czytać go sama bo wiedziałam, że mogę sobie nie poradzić, dlatego czekałam z tym, aż wrócisz – wyjaśniła – chciałam abyś wtedy był ze mną – dodałam, a chłopak przyciągnął mnie do siebie. Wtuliłam się w niego, zaciskając moje dłonie na jego koszuli. Stiles wiedział jak trudne i bolesne były wspomnienia związane z moją biologiczną rodziną, a ten dziennik był jedną wielką emocjonalną bombą, która mogła mnie zniszczyć. Z moich oczu popłynęło kilka łez i powiedziałam – Stiles, nie wiem czy jestem w stanie przez to przejść, może to za dużo

- Destiny – powiedział chłopak, kładąc swoje dłonie na moich policzkach – jesteś jedną z najsilniejszych osób, które znam. Poradzisz sobie – zapewnił, a ja przytaknęłam niepewnie – będę obok.

- Okej – powiedziałam, drżącymi dłońmi otworzyłam pierwszą stronę dziennika i zaczęłam czytać

- 03.05.1990r. Nie wiem za bardzo jak się pisze pamiętni, ale muszę się 'wygadać' a nie mogę nikomu o tym powiedzieć, więc uznałam, że przeleje to na papier. Moja matka zdradziła mi dzisiaj, że jest wiedźmą - wychodziło na to, ze moja rodzina była czarownicami, więc czemu ja byłam inna? - co mnie trochę zszokowało i nie mówię tu o byciu wredną suką (tak na marginesie tym też jest) – zaśmiałam się, choć nie była to wesoła sytuacja. Moja matka zawsze należała do ludzi szczerych do bólu, przynajmniej taką ją pamiętałam. Spojrzałam na Stilesa, który też się lekko uśmiechnął, po czym kiwnął głową abym czytała dalej - ale o byciu autentyczną czarownicą, która może czarować. Było to zaskoczenie, ale już wcześniej wiedziałam o istotach nadprzyrodzonych, po prostu nie wiedziałam, że do nich należymy. Matka wyjaśniła mi, że co tysiąc lat rodzi się cudowne i potężne dziecko i może ono być w przyszłości moje. – i oto tutaj pojawiam się ja 'cudowne dziecko', parsknęłam na tą nazwę śmiechem, bo tak to bym się nie nazwała. Wydawało mi się, że będę bardziej zdołowana czytając to, ale najwyraźniej moją reakcją obronną był śmiech i wiedziałam, że na długo to nie starcz, wróciłam wzrokiem do tekstu i czytałam dalej - Mówiła, że takie dziecko da jej wielką moc i ma nadzieję, że pójdę w jej ślady tak jak moja siostra, która jest jej uczennicą już od lat. Dałam jej do zrozumienia, że nawet jeśli miałabym dziecko to nie pozwoliłabym go wykorzystywać, na co bardzo się zdenerwowała, a ja dodałam, że nie chcę się od niej uczyć, że chcę być normalna, co wywołało u niej taki gniew, że mnie uderzył i zaczęła wyzywać, za co później oczywiście przepraszała, ale dla mnie to nie miało znaczenia. – skończyłam czytać pierwszą notkę i wypuściłam powietrze przez usta – Czyli moja matka nie chciała mieć nic wspólnego z 'tym' światem – zrobiłam cudzysłów w powietrz – a do tego moja babcia była lekko szalona na tym punkcie – dodałam – niezły początek

- Czyli jesteś czarownicą? – zapytał rozbawiony Stiles – zawsze wiedziałem, że masz coś z wiedźmy – oznajmił śmiejąc się, wiedziałam, że tym tekstem chciał odwrócić moją uwagę od tego co czytałam.

- Ej – zaprotestowałam i uderzyłam go w ramię – nie pozwalaj sobie – powiedziałam śmiejąc się, ale po chwili zapadła cisza.

- Chcę to już mieć za sobą więc kontynuujmy – oznajmiłam po chwili, chłopak patrzył na mnie przez dłuższy moment, tak jakby chciał się upewnić że wszystko okej, po czym przytaknął. Kiedy miałam już zacząć czytać zapytał

Destiny//Stiles StilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz